Boss przed meczem z Bournemouth
Jürgen Klopp spotkał się reprezentantami prasy przed jutrzejszym spotkaniem z Bournemouth. Boss mówił m.in. o sytuacji na szczycie tabeli w Premier League, o konieczności podjęcia walki przez każdego zawodnika Liverpoolu w meczu z Bournemouth, czy o stanie zdrowia Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina.
Poniżej przedstawiamy zapis tego, co miał do powiedzenia Jürgen Klopp na popołudniowej konferencji prasowej...
O wyścigu o tytuł...
To oczywiste, że robi się ekscytująco. Nigdy nie wątpiłem, że tak się może stać, to zawsze było jasne. Nie sądzę, by ktokolwiek wierzył w to, że będziemy prowadzić w tabeli z 12 punktami przewagi i trzema meczami do rozegrania. Zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, że w tabeli będzie ciasno aż do końca rozgrywek. Dobra wiadomość jest taka, że wciąż jesteśmy w grze. Nasza jedyna szansa, by jednak poprawić naszą pozycję - nawet jeśli to dobra pozycja - leży w wygrywaniu meczów. Mamy na to kolejną szansę już jutro, nawet jeśli to będzie trudne spotkanie przeciwko dobrej drużynie. Taki jest nasz plan.
O korzyściach wynikających z gry na Anfield...
Myślę, że nigdy nie pozostawiłem cienia wątpliwości, jak bardzo wierzę we wsparcie naszych kibiców. To zawsze dla nas duży plus. Byłem trochę podpytywany na ten temat po naszym ostatnim domowym spotkaniu; uważam, że nie ma na co narzekać, to był dość nerwowy mecz. Zdarzały nam się takie wcześniej, tak to już jest. Prowadziliśmy 1-0, potem oni strzelili na 1-1, to był po prostu trudny mecz. To zupełnie normalne. Znamy się na swojej pracy, wiemy, że musimy prezentować się na najwyższym poziomie, walczyć o każdy centymetr, dawać z siebie wszystko itd. To jasne. Do tego dochodzi nasza publiczność na trybunach. Nie jestem pewien, ale chyba nie byłem świadkiem, żeby kibice pojawili się na stadionie wcześniej. W Niemczech wygląda to zupełnie inaczej - wielu kibiców pojawia się na stadionie na półtorej godziny przed spotkaniem. Jestem tu jednak na tyle długo, że się do tego przyzwyczaiłem, to żaden problem. Oczywiście z pewnością będzie miło.
Mówiłem, że robi się ekscytująco i tak faktycznie jest. Zawsze wiedzieliśmy, że będą mecze, w których trzeba będzie naprawdę trzymać nerwy na wodzy i to zarówno na boisku, jak i na trybunach - mieliśmy takie sytuacje w przeszłości i z pewnością będziemy mieli je w przyszłości, to część tej gry. Dobrą rzeczą jest to, że wiemy, co musimy zrobić na boisku i na trybunach. Naprawdę nie mogę się już doczekać. Wiem, że mecz zaczynamy o trzeciej i o tej porze nie jest zbyt ciemno, więc pewnie nie będziemy potrzebować jupiterów. Możemy jednak stworzyć wybitną atmosferę i każdy, kto oglądał nasze mecze w przeszłości wie, jaki to ma na nas wpływ. Nie wiem, czy muszę o to prosić, czy coś w tym stylu, ale mogę tylko powiedzieć, że każdy, kto życzy nam dobrze w najbliższym meczu i w ogóle, kto generalnie chce pomóc - nie wiem, czy tak się to mówi po angielsku - musi jakby wykrzyczeć swoją duszę na boisko. Przynajmniej tak mówimy w Niemczech.
To będzie wielki mecz, z resztą jak każdy inny. Zostało nam może 15 spotkań do końca sezonu, wchodzimy w decydującą fazę. Stworzyliśmy podłoże pod ten finisz, bardzo dobre podłoże, choć mamy kilka problemów z kontuzjami, czy chorobami. To poskutkowało nie tak idealnym występem. To wszystko jest jasne. Każdy jednak walczy o coś w lidze: o najlepszą pozycję od kilku lat, o Ligę Europy, o Ligę Mistrzów, czy o tytuł. Szanujemy to. Musimy pokazać na boisku, że naprawdę jesteśmy gotowi do walki i to samo muszą zrobić ludzie na trybunach, o ile będą chcieli to pokazać.
O opiniach na temat ostatnich dwóch meczów Liverpoolu i pozycji klubu w wyścigu o tytuł...
Zabawne jest to, że nie czytałem tego, nie oglądałem, a jednak wiem o tym! To w porządku, ponieważ widzę to w każdym pytaniu, które mi zadają, w każdej wiadomości, jaką dostaję, nawet od przyjaciół - można wyczuć, że zewnętrzny punkt widzenia nieco się zmienił. Taka jest prawda, ale zawsze było wiadomo, że tak może się stać i nie jest to tak ważne dopóki może się wydarzyć. To może się wydarzyć, a nie z pewnością się wydarzy. To zupełnie normalne. Jeśli chcesz być na szczycie tabeli i triumfować na koniec rozgrywek, musisz pokazywać to właśnie w takich sytuacjach, a znam gorsze sytuacje w swoim życiu, waszym, czy w życiu kogokolwiek. Prawdziwa pasja, prawdziwy głód zwycięstwa, tylko to sprawia, że musisz walczyć. To jest to, co musisz zrobić, a nie podawać sobie piłkę po obwodzie, czy coś w tym stylu, trzeba przez to przejść.
Dostałem w zeszłym tygodniu wiadomość. Był to kolejny znak świadczący o tym, że niektórzy ludzie myślą, że potrzebuję pomocy, a wcale jej nie potrzebuję! Bardzo dziękuję! Mam się dobrze. W każdym razie treść wiadomości była taka, że zespół City w ostatnich 10 spotkaniach stracił 12 punktów, a my tylko siedem. Nie wiedziałem o tym, bo nie myślę w ten sposób. Czy to mnie interesuje? Nie, nie interesuje mnie wcale, ale oczywiście z zewnątrz może wyglądać to zupełnie inaczej. Potem było coś o o meczach z drużynami spoza 'wielkiej szóstki' - piłkarze City przegrali trzy takie mecze, a my zremisowaliśmy dwa, ale ma to inny wydźwięk. Taki jest świat i my również w nim żyjemy, dlatego wiem, że ludzie będą się spotykać z takimi rzeczami, tak samo jak piłkarze, to zupełnie normalne.
Jedyna rzecz, jedyne narzędzie, które zawsze jest w stanie rozwiązać nasze problemy, to futbol, pasja, walka, agresywne nastawienie, oczywiście w granicach przepisów. Musimy być naprawdę twardzi, włożyć nogę w tej, czy tamtej sytuacji - to jest to, co będziemy robić. To jest to, co robiliśmy w zeszłym roku w podobnej sytuacji, tylko mieliśmy inny cel. Chelsea ścigała nas jak szalona, a my chcieliśmy zakwalifikować się do Champions League. Sytuacja była podobna - mieliśmy mocno okrojony skład, a musieliśmy grać w półfinale Ligi Mistrzów, w finale, a w międzyczasie wygrywać mecz za meczem w Premier League, co jest dość trudnym zadaniem do wykonania. Przywykliśmy do tego i musimy pokazać w tym roku, że nadal potrafimy to zrobić. To wszystko.
O tym, jak Liverpool wykorzysta przerwę między Bournemouth a Bayernem Monachium...
Wyjedziemy na kilka dni, żeby móc w pełni skoncentrować się na treningu, żebyśmy nie musieli jeździć wciąż z domu na trening itd. Zrobimy małą zmianę scenerii i wracamy do robienia tego samego. To zawsze według mnie całkiem nieźle działało, gdy jako menedżer miałem okazję to zrobić. Kilka sesji, 100 procent koncentracji. Zrobilibyśmy dokładnie to samo nawet gdybyśmy mieli 10 punktów przewagi. Nie robimy tego ze względu na naszą formę; robimy to, bo mamy czas i możemy ze względu na ponad tygodniowy odstęp między meczami. To wszystko.
O tym, kiedy można spodziewać się powrotu Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina po tym, jak został zgłoszony do Ligi Mistrzów...
Jeśli dojdziemy do półfinału, myślę, że będzie dostępny. Może nawet w ćwierćfinale, nie jestem w stu procentach pewny, ale on wciąż potrzebuje czasu. Wszystko wygląda dobrze, ale wciąż czekam na zielone światło od sztabu medycznego i coś w stylu: 'no dalej, daj mu choć część sesji treningowej'. Nie jesteśmy jednak w tym momencie na takim etapie. Gdy dotrzemy do tego momentu, nie będziemy mocno naciskać, ale oczywiście to mu bardzo pomoże. Wtedy będziemy mogli zobaczyć, jak reaguje itd. Zgłosiliśmy go do Ligi Mistrzów tylko dlatego, że wierzymy w jego szanse na występ w tych rozgrywkach. Rzecz jasna, musimy jeszcze przejść do kolejnej fazy, ale to też część naszego planu.
O swojej reakcji na doniesienia o rekordowym wyniku finansowym Liverpoolu...
Nie jestem wielkim fanem cyferek, ale mamy tu Mike'a Gordona, a on nie obskakiwał mnie mówiąc: 'mamy niesamowite wyniki, wydajmy wszystkie pieniądze'. Nie tylko dużo zarabiamy, ale musieliśmy też trochę wydać w ciągu kilku ostatnich lat. Wszystko jest w porządku, zawsze wiedzieliśmy, że musimy zmienić kilka rzeczy na lepsze. To właśnie zrobiliśmy. Zbudowaliśmy naprawdę silny zespół - niestety na ten moment sporo zawodników jest niedostępnych, ale ogólnie rzecz biorąc mamy mocny zespół. To skład budowany z myślą o przyszłości, a nie tylko na ten sezon, więc jestem spokojny i nie sądzę, żebyśmy potrzebowali wielkich pieniędzy w najbliższych latach, jeśli mam być szczery. To dlatego, że mając w zespole właściwych piłkarzy, wystarczy pracować z nimi i wyciągać z nich to, co najlepsze.
O Bournemouth i powrocie na Anfield Dominica Solanke...
To zawsze trochę dziwne grać przeciwko swojemu byłemu piłkarzowi. Dom był tutaj jeszcze cztery tygodnie temu i widzieliśmy go na co dzień. On jest niesamowitym chłopakiem, to naprawdę wielki talent, ale nie mogliśmy mu zagwarantować wystarczająco dużo minut na boisku, więc z perspektywy jego rozwoju to ważne, że teraz będzie dostawał więcej szans na grę. Zaliczył w zeszłym tygodniu swój pierwszy występ od pierwszej minuty. To dobrze. Osobną kwestią jest to, że zawsze jesteśmy czujni, wiemy, co robią inne drużyny. Jeśli na przykład zespół nie radzi sobie dobrze na wyjazdach, to nie zakładamy, że czeka nas łatwy mecz u siebie. Każdy pracuje nad tym, by odwrócić złą passę. Bournemouth to generalnie naprawdę ciekawy zespół, tym bardziej razem z Eddiem Howem - mówiłem to już niejednokrotnie na konferencjach prasowych, ale to po prostu prawda, że wykonuje w Bournemouth fantastyczną robotę. Jeśli mają słabsze momenty w sezonie, albo zdarzy im się słabszy okres, oni zawsze wracają. Robią to wybitnie dobrze. Z jednej strony ich kontrataki zawsze stanowią zagrożenie, grają piłką. Z drugiej strony jednak czas między meczami poświęcają na doskonalenie stałych fragmentów, zawsze są w tym aspekcie kreatywni. Przygotowania na mecz z Bournemouth są zawsze trudne, jednak wciąż staramy się zrobić to jak najlepiej i myślę, że w tym momencie jesteśmy gotowi na to. To będzie interesujące widowisko.
Komentarze (16)
Zycze milego ogladania jutrzejszego meczu i 3 pkt na Anfield. YNWA
Gratuluje przemyslanego i racjonalnego podejścia do rzeczywistości, czego niejednej osobie brakuje.
Pozdrawiam!!
YNWA
Tak jak napisałeś, ja bardzo marzę aby to był ten rok gdzie nikt nam już niczego nie wytknie, a wszyscy będą podziwiać. Życzę tego zarówno sobie jak i tobie. YNWA
Aj ten Ox, taka kontuzja mu się trafiła. Koszmar dla zawodnika.
dzisiaj pewne 3pkt i na 0 z tyłu (nawet dobry kurs)
YNWA