SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1806

Rozmowa z Samim Hyypią


Legenda The Reds, Sami Hyypiä, udzielił ekskluzywnego wywiadu Jamesowi Pearce'owi z Liverpool Echo. Fin mówił o szansach na dublet Liverpoolu, o słabościach Bayernu Monachium i jego silnej więzi z The Kop.

Hyypiä wierzy, że kolejna przygoda Liverpoolu w Lidze Mistrzów nie wpłynie na pogoń za upragnionym sukcesem w Premier League.

Zespół The Reds w najbliższy wtorek zagra na Anfield z Bayernem Monachium w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Niektórzy twierdzą, że Jürgen Klopp powinien skupić się głównie na walce o pierwsze od 29 lat mistrzostwo Anglii kosztem rozgrywek europejskich.

Sami Hyypiä jednak uważa, że dłuższa przygoda w Lidze Mistrzów nie powinna wpłynąć negatywnie na poczynania klubu w lidze. Były obrońca The Reds jest pewien, że Liverpool jest w stanie z powodzeniem walczyć na dwóch frontach.

- Byliśmy w finale Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, więc teraz nastawienie będzie takie, by zrobić krok naprzód - mówił Fin.

- Poczyniliśmy wzmocnienia zeszłego lata i teraz zespół wygląda na jeszcze mocniejszy. Nie widzę przeszkód, żebyśmy tym razem mogli pójść na całość. To, że Liverpool świetnie radzi sobie w Premier League, wcale nie oznacza, że Liga Mistrzów staje się mniej ważna. Z pewnością będzie trudno, ale jest to możliwe. Każdy chce liczyć się w walce o obydwa trofea jak najdłużej.

- To sprawia, że kibice są bardziej zainteresowani. To jest to, czego chcą - by ich klub walczył o dwa największe trofea.

Sami Hyypiä grał niegdyś w Bayerze Leverkusen, który później również trenował i wciąż ma oko na to, co dzieje się w niemieckim futbolu.

Wygląda na to, że era dominacji Bayernu Monachium została na chwilę przerwana. Po sześciu tytułach mistrzowskich z rzędu w obecnym sezonie Bawarczycy tracą na ten moment pięć punktów do prowadzącej Borussi Dortmund.

Hyypiä przyznaje, że absencja Virgila Van Dijka, który jest zawieszony na wtorkowe spotkanie, jest sporym osłabieniem Liverpoolu, jednak dostrzega też słabości Bayernu Monachium, które Liverpool powinien wykorzystać w dwumeczu.

- Bayern nie spisuje się najlepiej w rozgrywkach krajowych w obecnym sezonie, jednak wciąż jest groźny. Nie możemy sobie pozwolić na zlekceważenie Bawarczyków. Trzeba zagrać na sto procent w obydwu spotkaniach.

- Zabraknie Virgila, jednak nie mam większych obaw. To szansa dla kogoś innego, by wziąć odpowiedzialność. Są inni piłkarze, którzy mogą zająć jego miejsce.

- Musimy być ostrzy od pierwszego gwizdka pierwszego meczu. Idealnie byłoby pojechać do Monachium po zwycięstwie na Anfield. Znam Bayern dość dobrze i myślę, że ich słabością jest obrona przed kontratakami. Nie jesteśmy źli w tym aspekcie, więc wyobrażam sobie, że strzelimy im w ten sposób kilka goli w tym dwumeczu.

Hyypiä powróci na Anfield 23. marca, kiedy to w charytatywnym meczu gwiazd Liverpool podejmie Milan. Triumfator Ligi Mistrzów z 2005 roku jest podekscytowany możliwością ponownego wybiegnięcia na boisko obok Jerzego Dudka, Jamie'ego Carraghera, Luisa Garcii, Vladimira Šmicera, czy Djibrila Cissé.

W drużynie przeciwników wystąpią m.in. Gennaro Gattuso, Kaká, Paolo Maldini, czy Andrea Pirlo. Z pewnością

powrócą wspomnienia wieczoru w Stambule.

- Naprawdę nie mogę się tego doczekać. Nie grałem w wielu meczach legend, ale słyszałem, że próbowano zaprosić wielu piłkarzy z obydwu drużyn, którzy grali w 2005 roku, więc będzie to dla mnie okazja do spotkania starych przyjaciół.

- Pracuję nad formą i będę gotowy na 90 minut, jeśli zajdzie taka potrzeba. Mam nadzieję, że wyjdziemy na boisko przed pełną widownią i będzie to radosny moment. Świetnie będzie zobaczyć ponownie kolegów z drużyny. Nie ze wszystkimi z nich mam kontakt, więc miło będzie się spotkać i dowiedzieć się, co u nich.

- Nie sądzę, by piłkarze Milanu dobrze wspominali wieczór z 2005 roku, na pewno wolą wracać pamięcią do finału z 2007.

- My jednak mamy świetne wspomnienia związane z wieczorem w Stambule. Powrócić do meczu i wygrać pomimo wyniku 0-3, szczególnie grając przeciwko takiej drużynie jak Milan, to było coś niesamowitego. Nie trzeba być fanem Liverpoolu, czy Milanu, by pamiętać ten mecz. Od tamtego czasu nic podobnego nie wydarzyło się w finale Ligi Mistrzów i nie sądzę, by wydarzyło się jeszcze kiedykolwiek.

- Każdy piłkarz marzy o wzniesieniu tego trofeum, a my mieliśmy okazję to zrobić. Jestem wdzięczny partnerom z drużyny za to, że pomogli mi spełnić to marzenie.

45-latek obecnie mieszka w swojej ojczystej Finlandii i udzielił wywiadu Echo podczas wypadu na narty w Laponii.

Hyypiä po odwieszeniu butów na kołku w 2011 roku od razu zajął się trenowaniem w Leverkusen. Po Bayerze Leverkusen prowadził również zespół Brighton oraz FC Zurich. Niemniej jednak w 2016 roku postanowił usunąć się w cień, by spędzać więcej czasu ze swoją rodziną.

- Moi chłopcy mają teraz 12 i 14 lat i cieszą się, że częściej jestem w pobliżu.

- Gram w hokej, lubię także motocross. Robię rzeczy, których nie mogłem robić wcześniej, albo nie miałem na nie czasu, gdy grałem, czy trenowałem. Myślę, że gdybym nie wykorzystał szansy na spędzanie większej ilości czasu z chłopakami w okresie dorastania, zawsze bym tego żałował. Na ten moment nie rozglądam się za pracą w futbolu.

- Wykorzystuję swój czas. Kiedyś znów będę trenował, ale jeszcze nie dziś.

Hyypiä ma zagwarantowane gorące powitanie, gdy pojawi się na Anfield w przyszłym miesiącu. Fin zdobył serca fanów z The Kop niemal od razu po przyjściu w 1999 roku z holenderskiego Willem II.

Wiodący wówczas obrońca The Reds reprezentował klub przez około dekadę, zaliczając w tym okresie 464 występy. Oprócz zwycięstwa w Lidze Mistrzów w 2005 roku, zaliczył też tryplet z ekipą Gerarda Houliera w 2001 roku. Na koncie ma także Puchar Anglii z 2006 roku oraz Puchar Ligi Angielskiej zdobyty trzy lata wcześniej.

- Byłem raczej anonimowy, gdy tu przychodziłem. Pamiętam jednak mecz towarzyski z Wilkami kilka tygodni po moim przybyciu do klubu i od razu poczułem wsparcie kibiców. Ludzie szybko zaakceptowali mnie jak jednego z nich i to dużo znaczy. Zawsze miałem świetne relacje z fanami i miałem szczęście, że niemal od samego początku wytworzyła się między nami silna więź.

- Myślę, że oni widzieli, że zawsze jestem w stanie poświęcić wiele dla drużyny. Zawsze dawałem z siebie wszystko i byłem ciężko pracującym gościem. Nie mogłem trenować na 80, czy 90 procent, zawsze musiałem dawać z siebie maksimum. Taki właśnie byłem i myślę, że ludzie to doceniali. Oczywiście naszą więź umocniły trofea, które dają fanom radość.

Hyypiä zdaje sobie sprawę, że po wzniesieniu przez Jordana Hendersona trofeum za zwycięstwo w Premier League euforia w mieście, które niegdyś było jego domem, wykroczy poza jakąkolwiek skalę.

- To będzie ciężka walka. Nie będzie łatwo i myślę, że rywalizacja będzie trwała do samego końca. Nie sądzę, by City straciło dużo punktów, więc Liverpool też nie powinien. Mamy jednak jeden mecz w zanadrzu i znajdujemy się w świetnej pozycji. Nie widzę żadnego powodu, żebyśmy nie mieli zdobyć tytułu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com