Boss ukarany grzywną przez FA
Menedżer Liverpoolu, Jürgen Klopp został ukarany przez The Football Association grzywną w wysokości 45 tysięcy funtów za komentarze po zremisowanym przez The Reds spotkaniu z West Hamem wcześniej w tym miesiącu.
Tak surową karę Niemiec otrzymał za wypowiedź, w której kwestionował kompetencje sędziego Kevina Frienda i pozostałych arbitrów biorących udział w spotkaniu, które odbyło się 4. lutego na London Stadium.
Klopp stwierdził, że wszystkie decyzje sędzia podejmował przez pryzmat uznanego gola Sadio Mané. Wcześniej w tej sytuacji asystujący mu James Milner był na wyraźnym spalonym.
- Słyszałem, że zdobyliśmy gola ze spalonego, jestem pewien, że sędzia też o tym wiedział - powiedział w pomeczowym wywiadzie dla BBC Sport Klopp.
- Później wszystkie sytuacje stykowe były odgwizdywane na korzyść przeciwników, to było ciężkie i utrudniające życie.
W późniejszej wypowiedzi dla Sky Sports menedżer Liverpoolu ponownie wyraził swoje rozczarowanie postawą sędziego Frienda.
- Jeśli wiedziałbym, że popełniłem spory błąd w pierwszej połowie, to zdecydowanie nie chciałbym popełnić żadnego więcej.
- Sędziowie są tylko ludźmi, doskonale to rozumiem, ale w czasie meczu tego nie rozumiałem, bo nie miałem pojęcia, że nasza bramka padła po spalonym.
Rzecznik FA opublikował na twitterze następujący wpis: “Jürgen Klopp został ukarany grzywną w wysokości 45 tysięcy funtów, zaakceptował oskarżenie dotyczące komentarzy wypowiedzianych po ligowym meczu Liverpoolu z West Hamem United 4. lutego 2019.”
- Jego pomeczowe wypowiedzi były złamaniem zasady E3(1), ponieważ podważyły kompetencje sędziego i zasugerowały stronniczość.
Nie po raz pierwszy w tym sezonie Klopp zaszedł za skórę związkowi.
W grudniu Niemiec został ukarany przez FA grzywną w wysokości 8 tysięcy funtów za przesadnie ekspresyjną celebrację bramki Divocka Origiego w derbach Merseyside.
Tę karę menedżer przyjął bez zająknięcia, ponieważ swoją radość z bramki strzelonej w końcówce meczu i dającą zwycięstwo jego drużynie wyraził poprzez wbiegnięcie na boisko i uściśnięcie bramkarza, Alissona Beckera.
- Jeśli łamiesz zasady, to musisz zostać za to ukarany - powiedział. - Jeśli nie byłoby takich przepisów, to menedżerowie cały czas celebrowaliby bramki na boisku. Myślę, że nikt nie uważa tego za złą zasadę.
- Ostatni raz zrobiłem to jakieś 14 lat temu. Teraz nie jestem już taki szybki.
Komentarze (9)
Kara zasłużona, ale dobrze zrobił bo może to zaoszczędzić nam w przyszłości podobnych sytuacji gdy sędziowie chcą „wyrównać” bilans po swoim błędzie.