Boss po meczu z United
Jürgen Klopp jest przekonany, że seria kontuzji w pierwszej połowie wybiła Liverpool z odpowiedniego rytmu. The Reds zremisowali dziś 0:0 z Manchesterem United na Old Trafford.
Roberto Firmino został zmieniony z powodu lekkiego urazu już w 31. minucie. Znacznie więcej problemów mieli gospodarze, którzy wykorzystali przed przerwą komplet zmian. Murawę opuścili Ander Herrera, Juan Mata i Jesse Lingard .
Liverpoolczycy częściej byli w posiadaniu piłki, lecz nie przełożyło się to na ilość sytuacji strzeleckich.
Po podziale punktów Czerwoni wskoczyli na fotel lidera i mają 1 punkt przewagi nad Manchesterem City.
Poniżej transkrypt pomeczowej wypowiedzi Jürgena Kloppa...
O tym czy Liverpool zdobył 1 punkt czy stracił 2...
Oczywiście jedno i drugie. Mamy o 1 punkt więcej, co jest dobrą wiadomością. Sądzę, że przed meczem patrząc na dyspozycję United, wielu ludzi mówiło, że to najgorszy moment by się z nimi zmierzyć. Początek w naszym wykonaniu był naprawdę genialny. Zaczynaliśmy dokładnie tak, jak tego chcieliśmy: konstruowaliśmy akcje od tyłu, kontrolowaliśmy tempo gry, naciskaliśmy wysoko i wszystko wyglądało naprawdę dobrze. Później zaczęła się plaga kontuzji. Było kilka przerw w grze i zostaliśmy wybici z rytmu. Nie powiem, że tak powinno się stać, ale stało się i nie potrafię wyjaśnić dlaczego. To był dziwny mecz. Brakowało odpowiedniego tempa, a my przyspieszaliśmy w niewłaściwych momentach. Pierwsza połowa była OK, ale druga znacznie mniej mi się podobała. Nasi rywale mieli swoją szansę, ale znakomicie interweniował Alisson. Pozostałe okazje to już tylko ich stałe fragmenty gry. Stwarzali nimi zagrożenie, więc musieliśmy być w 100 procentach skoncentrowani i tak właśnie było. Wysoko ustawialiśmy naszą linię defensywną i łapaliśmy ich na spalonym. Po jednej z takich akcji padła bramka, lecz był offside. To dobrze. Niemniej wymagamy od siebie lepszej gry. Gdybyśmy utrzymali poziom z początku spotkania - wygralibyśmy. Tak jednak się nie stało. Mamy 1 punkt, to prawdopodobnie więcej niż wielu przewidywało. Skupmy się teraz na pozostałej części sezonu. Jest dobrze.
O tym dlaczego Liverpool nie wykorzystał trzech wymuszonych zmian w obozie rywala...
Straciliśmy rytm i nie potrafiliśmy go odzyskać. Ciągle wymienialiśmy między sobą piłkę, lecz traciliśmy ją w nie najlepszych momentach. W pierwszej połowie murawę musiał opuścić Bobby i raczej nam to nie pomogło. Ważne jest, aby przy wysoko ustawionej ofensywie posyłać górne piłki za obronę rywala, lecz my tego nie robiliśmy. Powiedziałbym, że gdyby United zagrali dziś swoim podstawowym składem, tak jak było to w ciągu ostatnich kilku tygodni - oglądalibyśmy zupełnie inny mecz. Doskonale wiedzą co robić, wiedzą kiedy i komu podawać i my również wiemy w jaki sposób to robią. Cały obraz gry uległ jednak zmianie i nie było to dobre dla nas jak się później okazało. Nie mam pojęcia czemu akurat tak potoczyło się to spotkanie, ale to już przeszłość. Jako menedżer przez większość czasu biorę to co przynosi mi los. Dziś zagraliśmy wystarczająco dobrze, aby zremisować z United i każdy z nas czuje niedosyt. To prawda, czujemy się tak samo, lecz to ciągle 1 punkt. Musimy teraz zrobić z tego pożytek. W środę gramy z pewnym siebie Watfordem, który strzelił 5 bramek w starciu z Cardiff. Przyjadą na Anfield w bardzo dobrych nastrojach. Dołożymy wszelkich starań, aby jak najlepiej się do tego spotkania przygotować.
O tym czy jest ,,rozczarowany" występem Mohameda Salaha...
Nie jestem tutaj po to, aby wyrażać swoje niezadowolenie. Chcę pomóc zawodnikom wspiąć się na jak najwyższy poziom. Kiedy wygrywamy mecze nie mówię, że jestem najlepszy, a kiedy przegrywamy lub remisujemy np. z Manchesterem United, nie obwiniam za to całej drużyny. Znam ich i wiem jak bardzo im zależy na jak najlepszym występie, lecz czasem to się nie udaje. Jak już mówiłem, początek był dobry, lecz potem coś się stało i straciliśmy rytm, którego już nie odzyskaliśmy. Taka jest prawda. Nie stanowiliśmy dostatecznego zagrożenia dla rywala, który musiał grać w nowym ustawieniu. Nie jesteśmy ślepi, widzieliśmy to. Przed meczem Manchester United był prawdopodobnie minimalnym faworytem biorąc pod uwagę to jak grają w tym momencie. Potem poznaliśmy ich skład. Matić nie był w pierwszej XI, ale wciąż wystawili naprawdę mocny skład. Nagle wszystko się zmieniło. Moglibyśmy pomyśleć ,,jeżeli dziś z nimi nie wygramy, to znaczy, że coś z nami jest nie tak". Jesteśmy tylko ludźmi. Czasami otrzymujemy pewne informacje, lecz nie wykorzystujemy ich w odpowiedni sposób. W najlepszym przypadku możesz wyciągnąć z tego wnioski. Ci chłopcy sprawili, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Zgadza się, nie grali dziś na najwyższym poziomie, lecz w środę będą mieli kolejną szansę.
O nastroju jaki mu towarzyszył w trakcie meczu...
Widzieliście to, nastrój się pogarszał. Nie wywieraliśmy wystarczającej presji i za rzadko przebywaliśmy w ich polu karnym. Widzieliście ich ciągłe asekuracyjne wymiany podań, nie chcieli narażać się na kontrataki. Mieli szeroko rozstawionych dwóch wysokich zawodników, co całkiem nieźle wykorzystywaliśmy w pierwszej połowie. Nie pamiętam jak często atakował Milner, lecz Lukaku zostawał z przodu. To nie jest takie proste. Taka akcja z naszej strony musi zakończyć się bramką, rzutem wolnym lub rożnym. W przeciwnym razie możemy nadziać się na kontratak, a oni są w tym dobrzy. My jednak nie ryzykowaliśmy. Nasze formacje nie były wystarczająco blisko siebie. Było to widoczne w momencie zagrywania długich piłek. Mieliśmy dobre momenty, ale ich niestety nie wykorzystaliśmy.
O występie Salaha...
Mo wie, że stać go na więcej niż dziś pokazał. Wszyscy to wiemy. Dwa tygodnie temu znakomicie zagrał przeciwko Bournemouth. Z Bayernem musiał walczyć z Alabą, światowej klasy defensorem. Każdego zawodnika da się powstrzymać. Chodzi o to jakie zadania na boisku mu damy, jak go ustawimy i jak powiemy żeby się poruszał. Dziś rzecz jasna Lindelof i Shaw wykonali razem znakomitą robotę. Powinienem mówić teraz o meczu, lecz nie jestem specjalnie zainteresowany tym spotkaniem, ponieważ myślę o przygotowaniach do środowej nocy. Dziś nic szczególnego się nie wydarzyło. Przyjechaliśmy, chcieliśmy zwyciężyć, pomimo że wszyscy tak chwalili United. Są znakomici, to prawda, lecz ciągle tracą do nas 14 punktów. Dziś ta statystyka nie uległa zmianie, więc idźmy do przodu. Mocny zespół zagrał przeciwko nam defensywnie. Ciężko się gra przeciwko tak ustawionym drużynom. Ludzie mogą mówić ,,Manchester City radzi sobie lepiej", lecz my nie porównujemy się do nikogo. Musimy martwić się o własne punkty. Sukces można odnieść na wiele sposobów i jak dotąd jesteśmy w dobrym położeniu. Takie są fakty. Zgodzę się, że ostatnio zbyt często remisowaliśmy, lecz jesteśmy w takim miejscu, a nie innym, więc idźmy dalej.
O radzeniu sobie z presją ciążącą na liderze tabeli...
Mo w tym tygodniu powiedział w jednym z wywiadów, że ,,tak, oczywiście, że czujemy presję" - i rzecz jasna tak jest. Z mojego punktu widzenia to bardzo pozytywna presja, lecz ja nie muszę grać. Ja tylko przychodzę tutaj, siadam i mówię jakieś głupoty, co nie jest wcale trudne. Musimy uczyć się i korzystać z tego typu sytuacji i jedyną słuszną drogą jest robienie tego z pasją. Ten klub ma serce i duszę, jaką jest pasja. W środę mamy kolejną szansę, a potem są derby, którym zawsze towarzyszą niezwykłe emocje. Dzisiaj było dużo zmian i na koniec musieliśmy walczyć, tak, oczywiście była to walka - ale to była inna walka niż się tego spodziewaliśmy. Nie dostosowaliśmy się do niej tak, jak powinniśmy. Wiemy, gdzie jesteśmy - teraz upewnijmy się, że wykorzystamy sytuację najlepiej, jak to tylko możliwe, a potem przekonamy się jak to wszystko się skończy. Nasz dzisiejszy występ nie był genialny, ale przegrywaliśmy tu częściej niż zwyciężaliśmy. Dzisiaj mogliśmy dopisać sobie punkt, ale czujemy, że powinniśmy byli wygrać - tak samo było z Bayernem. Bawarczycy w starciu z nami bronili się na wszystkie możliwe sposoby, co może świadczyć o naszej obecnej dyspozycji. Coś się zmieniło w świecie futbolu. Wszyscy się do tego czegoś dostosowali. Teraz musimy upewnić się, że również dostosujemy się do naszej jakości.
Komentarze (8)
-jeden punkt to więcej niż 0
-kolejne czyste konto Aliego
-wiemy, że nie mamy świętych krów w zespole i nawet Salah jak zagra beznadziejnie to zejdzie
-Robertson nie doznał kontuzji.
Dwie sytuacje:
Milner może dojść do piłki i wyłożyć z pierwszej (przynajmniej spróbować) Sturridgowi, który już zwiał obrońcom i jest przed bramkarzem, Milner czeka piłka kozłuje i wypada poza boisko.
Gini ma dwóch naszych za plecami obrońców (nie ma spalonego) a podaje do tyłu.
Nie zamierzam rozkminiać tu każdej sytuacji, ale żeby coś wpadło piłka musi lecieć w stronę bramki, sporo bramek wpada po rykoszetach albo obcierkach, szczęściu trzeba pomagać, nie ma ryzyka nie ma zabawy.
No i zdaję się,że Jurgen wczoraj to zauważył. W pierwszej części spotkania niejednokrotnie się unosił na naszych piłkarzy po okropnych niedokładnościach lub brak ruchu czy pomysłu. Burę dostali m.in. Milner, Salah, Mane, Sturridge.
Powody do zmartwienia Jurgen powinien niestety ale mieć.
Dokładnie tak jak napisałeś wczoraj nawet pół sytuacji sobie nie stworzyliśmy aby strzelić bramkę. Pierwsze 15 min wyglądało super potem już była impotencja.