Grabara porównuje się do Alissona
Bramkarz Liverpoolu Kamil Grabara opowiada o tym, jak sprawa jego komentarzy na temat Alissona „wymknęła się spod kontroli”. Młody golkiper imponuje formą na wypożyczeniu w Danii i stawia przed sobą ambitne cele.
Kamil Grabara wierzy, że jest w stanie osiągnąć poziom obecnego numeru 1 w Liverpoolu.
Młody Polak, który obecnie notuje bardzo doby początek pobytu w duńskim AGF Aarhus, jest zdeterminowany, by pójść w ślady reprezentanta Brazylii.
Zdziwienie wywołały ostatnie stwierdzenia Grabary, w których twierdził on, że na treningach nie czuł się gorszy od Alissona, jednak pewny siebie bramkarz podtrzymuje swoje słowa.
- Szczerze mówiąc uważam, że cała historia wymknęła się spod kontroli – powiedział dla duńskiego Ekstra Bladet.
- Nie uważam, żebym powiedział coś złego. Muszę po prostu dalej ciężko trenować, a kiedy otrzymam czas na boisku, to muszę zagrać bez zarzutów. Dowody będą po prostu widoczne. To nie jest takie skomplikowane.
- Skoro na treningach jestem w stanie robić to samo, co robi Alisson Becker, to różnica między nami nie jest aż tak duża. Wiem, że znajdą się ludzie, którzy pomyślą, że jestem głupi, skoro tak mówię.
- Jednak takie myślenie wynika tylko z tego, że żadna z tych osób nigdy nie grała w piłkę nożną. To, że ludzie myślą, że jestem znacznie gorszy od niego, również nie ma sensu.
Grabara dołączył do Liverpoolu z Ruchu Chorzów w 2016 r. Na wypożyczeniu w Danii od razu zaimponował formą. Jak do tej pory zachował dwa czyste konta w trzech spotkaniach w barwach Aarhus, które ma spore problemy w lidze.
- Muszę wierzyć w siebie.
- Inaczej byłoby, gdybym grał w trzeciej lidze w Danii lub w Polsce i wtedy twierdził, że jestem tak dobry, jak Alisson.
- Uważam, że to po prostu naturalny i szczery sposób mówienia pewnych rzeczy, ale to nie oznacza, że nie jestem skromny.
- Kto wie, może za rok będę lepszy niż Alisson albo nigdy nie dobiję do jego poziomu. Jeżeli jednak ja nie będę wierzył, że mogę to osiągnąć, to kto?
Komentarze (15)
Więcej pracy mniej gadania
Już jeden tak kozaczył to teraz płacze jak słyszy melodię z LM
Ale ten wywiad jest w porządku. Pewny siebie, ale stonowany, może się gość zmienił. A taka zadziorność może dobrze zrobi.
Fabiański wydaje się inny o 180 stopni pod względem charakteru. Może dlatego nie gral pierwszych skrzypiec w żadnym topowym klubie przez dłuższy czas. A umiejętności ma ogromne. Nie jestem ekspertem ale z Minogletem spokojnie mógłby się mierzyć według moich odczuć.
Chociaż Mignolet też nie jest krzykaczem, a raczej mądrym i rozważnym gościem z klasą. Czyli sam już nie wiem :D
Wniosek z tego komentarza jest taki, że sam się zgasiłem.