Origi 'naładowany' przed Evertonem
Divock Origi zdecydowanie błysnął w środowym meczu Liverpoolu z Watford. W krótkim wywiadzie przed niedzielnymi derbami Merseyside Belg stwierdził, że jest gotowy, by w nadchodzącym spotkaniu powtórzyć środowy wyczyn.
Grający w Liverpoolu z numerem 27 napastnik w środę po raz pierwszy w tym sezonie Premier League wystąpił w podstawowej jedenastce i zaznaczył swoją obecność na boisku wykańczając z chirurgiczną precyzją jedną z okazji. The Reds pokonali w tym spotkaniu Szerszenie aż 5-0.
Mecz z powodu kontuzji opuścił Roberto Firmino, więc Jürgen Klopp zdecydował się wystawić Sadio Mané na środku ataku z Origim po lewej i Mo Salahem po prawej stronie.
Decyzja bossa o postawieniu na Origiego została sowicie nagrodzona - w pomeczowej konferencji Niemiec bardzo chwalił reprezentanta Belgii.
- Divock musiał trochę bronić, on oczywiście nie jest naturalnym skrzydłowym, ale zrobił to. W ofensywie był nieustannie zagrożeniem, był zaangażowany w grę, strzelił fantastyczną bramkę - mówił Klopp.
W następnej kolejce Premier League lider tabeli po raz 233 spotka się z Evertonem - w grudniowych 232. derbach Merseyside Divock Origi ustalił wynik spotkania w niezapomnianych okolicznościach, a teraz ma nadzieję na podtrzymanie swojej formy z meczu przeciwko Watford na Goodison Park.
Przed niedzielnym spotkaniem 23-letni napastnik spotkał się z liverpoolfc.com na Melwood, by udzielić krótkiego wywiadu - Belg został spytany m. in. o to, jak gra mu się na skrzydle, czy jest 'naładowany' przed meczem z Evertonem i, oczywiście, o zwycięską bramkę z 96. minuty w meczu z The Toffees na Anfield.
Oto zapis tego, co miał do powiedzenia...
O swojej grze na skrzydle w środowym meczu...
Podobało mi się to. Zawsze mówiłem, że mogę grać na każdej pozycji z przodu. Ludzie wprawdzie częściej mogli oglądać mnie w koszulce Liverpoolu na pozycji napastnika, ale potrafię też grać na skrzydle i czerpałem z tego radość. Już gdy zaczynałem na poziomie młodzieżowym, przywykłem do tego, by grać jako napastnik, a czasem jako skrzydłowy i pewnego dnia podczas przygotowań taktycznych przed ostatnim meczem z Watford, kiedy pracowaliśmy nad tym elementem, zmiksowałem te doświadczenia.
Myślę, że czuję się komfortowo na tej pozycji. Oczywiście strzeliłem kilka goli jak ten, a dlatego, że potrafię grać na każdej z trzech pozycji w ataku, lubię się dużo poruszać, więc gdy pojawiam się na tej lewej stronie, od czasów młodzieńczych to jeden z moich największych atutów. Cieszę się, że mogę pokazać to w takim meczu.
O roli przygotowania fizycznego oraz mentalnego do wejścia w drużynę w razie potrzeby...
To kluczowe. Potrzebujemy każdego gracza, każdego pojedynczego piłkarza. Musimy zostać skupieni, mamy wiele jakości, dużą głębię i to popycha nas do występów. Moje występy były pozytywne również jako tego efekt, więc jeśli chodzi o mnie, osobiście po prostu sam staram się motywować jak tylko mogę; czy to trening, czy mecz, czy minuta, czy 90. Dlatego cieszę się, że wyszło tak dobrze.
O tym, czy czuje się pewny przed nadchodzącymi derbami po środowym meczu...
Tak, myślę, że to dało mi niezłego kopa. To do tej pory dobry sezon dla nas, a ja zawsze mówiłem, że chcę świecić swoim światłem, więc po występie w meczu, ważnym meczu, i możliwości pomocy drużynie, rozegrania meczu i pokazania swoich umiejętności, byłem bardzo szczęśliwy.
O tym, czy występ przeciwko Watford to idealne przygotowanie przed derbami...
Myślę, że graliśmy bardzo dobre. To był jeden z naszych lepszych występów w tym sezonie pod względem tego, jak kontrolowaliśmy grę i cieszyliśmy się nią. To najważniejsza rzecz. Myślę, że w tej części sezonu, kiedy każdy kolejny mecz jest coraz ważniejszy, musimy cieszyć się naszą grą, bo wiemy, że mamy jakość. Cieszenie się grą czasem oznacza ciężką pracę i mogliście zobaczyć, jak wszyscy byliśmy żarliwi, fani byli za nami, więc to był bardzo dobry występ i rezultat. Derby będą ważnym spotkaniem dla każdego z nas, więc to dobry zastrzyk energii. Musimy to wykorzystać i musimy być naładowani przed niedzielnym meczem.
O tym, czy pościg za tytułem Liverpoolu zwiększa znaczenie starcia z Evertonem...
Tak, oczywiście. Wszyscy wiemy, że mamy wielkie ambicje w tym sezonie, ale chcemy brać to mecz za meczem i prezentować się w każdym meczu. Wiemy, co to znaczy, ten mecz ma większe znaczenie dla każdego. Koniec końców, musimy pozostać skupieni, robić to, co robimy na treningach każdego dnia i spróbować wykorzystać każdy składnik, by pokonać Everton, bo to dobra drużyna. Mamy jednak pewność, że jeśli zrobimy wszystko, co możemy, możemy wygrać.
O tym, jak ważne może być na Goodison zachowanie cierpliwości, którą z resztą The Reds musieli zachować na Anfield...
Tak, zawsze musimy pozostawać cierpliwi. Myślę, że gol może przyjść znikąd, od pierwszej do 90. minuty. Klub posiada teraz również więcej doświadczenia i musimy je wykorzystać, by przechylać szalę na swoją korzyść w takich spotkaniach, więc myślę, że to będzie ważna rzecz, tak.
O tym, czego się spodziewa po taktyce Evertonu...
Szczerze mówiąc, myślę, że najważniejsze jest, żebyśmy skupili się na sobie. Wciąż musimy odbyć spotkanie odnośnie taktyki. Wiemy, do czego są zdolni - są energicznym zespołem z wieloma dobrymi indywidualnościami - więc zrobimy wszystko, żeby ich powstrzymać najlepiej, jak możemy i będziemy skupieni na mentalności, taktyce, kondycji fizycznej, wszystkim, tak, byśmy mogli być nakręceni przed tym meczem.
O tym, czy jego ostatnie trafienie przeciwko The Toffees to jego najlepszy moment w koszulce Liverpoolu...
Miałem wiele wyjątkowych momentów, ale myślę, że to jeden z nich. Nigdy nie chciałem wybierać jednego momentu, ale ten jest zdecydowanie jednym z nich.
O perspektywie strzelenia kolejnego gola rozstrzygającego wynik derbów w ten weekend...
Wziąłbym w ciemno, każdego dnia!
Komentarze (0)