Johnson po meczu legend
Liverpool pokonał Milan 3:2 we wczorajszym spotkaniu charytatywnym legend. Jednym z reprezentantów the Reds był Glen Johnson, który podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego wydarzenia.
- Było fantastycznie, kibice bawili się bardzo dobrze. Możliwość powrotu na Anfield mnie ucieszyła. Na dodatek udało nam się wygrać - powiedział Johnson w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
- Od początku czułem wielką ekscytację, choć rozmyślałem nad tym, jak poradzi sobie moje ciało. Wszystko przebiegło jednak bez większych problemów, rozegraliśmy dobry mecz.
- Przygotowywałem się trochę do tego wydarzenia, ale minęło sporo czasu od mojego ostatniego spotkania. Dawno nie kopałem piłki.
- Wspaniale było powrócić na boisko w towarzystwie takich osób. Na murawie pojawiło się wielu wybitnych piłkarzy. Przeżyłem tu kilka wspaniałych lat i wiele ekscytujących chwil. Wspomnienia wróciły - kontynuował 34-latek.
- Oczywiście, chciałbym dalej grać w piłkę, ale wiedziałem, że teraz jest najlepszy moment na zakończenie kariery. To była dobrze przemyślana decyzja.
Komentarze (10)
onlyYNWA - nie gra w piłkę zawodowo ale nie kopie w ogóle piłki? Dla mnie to po prostu niemożliwe kochać coś i porzucić to całkowicie... wygląda na to, że tak już jest, grają raz na rok charytatywny (może 2 razy do roku) i tyle... sam bym pewnie dalej grał dopóki starczy sił :)
Mam takie samo zdanie na ten temat, wielu piłkarzy po zakończeniu kariery mówi w wywiadach, że dawno nie grali w piłkę. Dziwny jest ten fakt, bo powiedzmy do 50-ki można bez problemu rekreacyjne pograć i wiele "zwykłych" ludzi to robi, a piłkarze którzy siedzą w tym sporcie całe życie porzucają piłkę całkowicie. Może to już pewnego rodzaju wypalenie, zresztą niektórzy piłkarze nie interesują się w ogóle piłką i grę traktują jak pracę.