Keita nie zostanie sprzedany
Za panowania Jürgena Kloppa nie dojdzie do sytuacji, w której Naby Keita zostanie sprzedany i odesłany gdzieś daleko od Liverpoolu już tego lata, co sugerowały ostatnie pogłoski.
Okienko transferowe otworzy się dopiero za kilka miesięcy, a już rozpoczął się sezon na głupawe plotki.
Bo jak inaczej nazwać weekendowe donosy, które sugerują, że Liverpool jest gotów pozbyć się Naby’ego Keity, by zainkasować trochę gotówki?
Wskazywano, że zawodnik miałby wrócić do Bundesligi oraz, że walczą już o niego Bayern Monachium i Borussia Dortmund. The Reds z kolei są otwarci na taką transakcję i gotowi ponieść stratę w porównaniu do 52,75 mln funtów, które zapłacili RB Lipsk minionego lata.
Patrząc na problemy Keity po przeprowadzce na Anfield, tego typu scenariusz nie wymyka się z kryteriów rzeczywistych możliwych rozwiązań.
Czasami drogie transfery nie wypalają. Przykładami są: Robbie Keane, Christian Benteke i Andy Caroll, wszyscy kupieni przez Liverpool i po krótkim czasie wypchnięci na nowe drogi.
Jednak dowody pokazują, że tak nie stanie się w przypadku Keity.
Boss Liverpoolu Jürgen Klopp ma zwyczaj dawania swoim nabytkom czasu na udowodnienie przydatności i wartości. Na takim podejściu skorzystał w ostatnim sezonie Andy Robertson, a w tym sezonie Fabinho.
Nawet Loris Karius otrzymał dwa lata kredytu, zanim stało się oczywiste, że pójście odrębnymi drogami będzie najlepszym kierunkiem działania dla obu stron.
Dodatkowo każda wypowiedź Kloppa na temat Keity stale ma w sobie pozytywny wydźwięk i uwzględnia przekaz, wskazujący, że forma tego zawodnika przyjdzie w przyszłym sezonie.
Tak, oto co powiedział miesiąc temu o reprezentancie Gwinei.
- Wciąż to, co najlepsze, dopiero nadejdzie, ponieważ on nadal się adaptuje – powiedział Klopp.
- Czasami wymaga to więcej czasu, tak bywa. Ludzie tracą cierpliwość, to normalne. My jednak nie tracimy.
- Jest młodym chłopakiem i wykonał duży krok, kiedy przeniósł się z Lipska do Liverpoolu. Chce wszystko zrobić we właściwy sposób.
Liczby pokazują, że Keita miał swoje momenty, nawet jeśli jego ogólny bilans to rozczarowujący brak goli i raptem jedna asysta.
Dokuczająca mu kontuzja jest wskazywana jako jeden z powodów jego trudności. Jednak ostatni mecz z Fulham był dopiero szóstym spotkaniem w tym sezonie, które Keita ominął z powodów zdrowotnych.
Był niewykorzystanym rezerwowym w ośmiu meczach, co oznacza, że wystąpił w 27 z 41 spotkań Liverpoolu w tym sezonie, a w 16 z nich w wyjściowym składzie.
Keita ma oczywiste problemy z adaptacją do angielskiego futbolu i przenosinami do innego kraju, którego języka dopiero się uczy.
Mając na uwadze fakt, że podjęto niespotykaną dotąd decyzję, by ogłosić pozyskanie zawodnika rok przed oficjalną finalizacją jego przenosin oraz cierpliwe oczekiwanie na jego przybycie, u Kloppa musiałaby nastąpić drastyczna zmiana zdania i poglądów, by zdecydował się na sprzedaż Keity tego lata.
Tak, Keita jest przytłoczony. Jednak jego kariera w Liverpoolu dopiero się zaczyna. Nie wieszczmy jej przedwczesnego zakończenia.
Ian Doyle
Komentarze (9)
Skąd wy się bierzecie? xD Wyszedłeś właśnie z jaskini? Zapoznaj się z obecną sytuacją finansową i sportową klubu, a być może przestaniesz pieprzyć takie głupoty.
Nie ma znaczenia czy ktoś jest szczęsliwy czy nie, Da Gea został zatrzymany i grał bardzo dobrze (sezon życia), to samo Suarez. Jak chcemy to zatrzymamy zawodnika, jak nie będziemy go chcieli to go sprzedamy, im lepsza sytuacja finansowa klubu tym inaczej wyglądają wszelkie negocjacje bo nikt nie będzie się łasił na marne 100 mln za Mane jak jest wart ze 200, a nikt za niego tyle nie da.