Pochettino o posadzie i Van Dijku
Mauricio Pochettino po raz kolejny odmówił złożenia jakichkolwiek obietnic, dotyczących przedłużenia jego umowy z Tottenhamem Hotspur na kolejny sezon. Argentyńczyk wypowiedział się także na temat kwoty, jaką Liverpool był skłonny zapłacić za Virgila van Dijka.
Po tym jak Manchester United podpisał długoterminową umowę z Ole Gunnarem Solskjærem, a Zinedine Zidane wrócił do Realu Madryt, mogłoby się zdawać, że zainteresowanie gigantów usługami argentyńskiego trenera ustało.
Pochettino zapewnił o swoim przywiązaniu do Spurs, jednak wyjaśnił dlaczego nie może dać fanom żadnych konkretów na temat swojej przyszłości.
Zapytany o to czy może zapewnić, że będzie trenerem Tottenhamu w przyszłym sezonie Pochettino odpowiada:
- To jest to samo pytanie co dwa, trzy miesiące temu. To nie jest zależne tylko ode mnie. Decyzja należy także do Daniela Levy'ego.
- Oczywiście mamy ze sobą kontakt i wiem, że jest zadowolony z mojej dotychczasowej pracy w klubie. Jednak Tottenham to więcej niż jedna osoba czy jeden zawodnik. Aktualnie ten klub jest czymś znacznie większym.
- Każdego dnia muszę udowadniać, że zasługuje na tę posadę. To walka. To jednak nie znaczy, że nie czuję się komfortowo. Zawsze powtarzam mojemu asystentowi, Jesusowi Perezowi, że jeśli przestaniemy się troszczyć o ten klub to chwilę później będziemy się pakować.
- Piłka nożna zmienia się bardzo szybko. Ciężko rzucać deklaracjami na zasadzie: "jestem tutaj szczęśliwy i wiem, że będę tu za rok". Gdybym coś takiego powiedział, a w międzyczasie poszłoby coś nie tak to mówilibyście: "Pochettino mówił, że będzie tutaj za rok, a jednak go nie ma. Co jest?".
- Żyję tak jakby każdy dzień w klubie mógłby być moim ostatnim. Jutro może być ostatnim. To moja filozofia. Zawodnik może powiedzieć: "okej, będę tutaj grał przez pięć lat" ale trener zdecydowanie nie. Równie dobrze dzień później może zostać po prostu zwolniony.
- Zobaczycie co się przytrafiło Realowi Madryt. Zidane ogłosił, że odchodzi i przed końcem sezonu klub zwalnia dwóch trenerów. Zidane wraca. Wcześniej kto by uwierzył w taki scenariusz? Dlatego w piłce nożnej, gdy coś jest białe na drugi dzień staje się czarne, a później znowu białe. Tak to działa, wszystko się zmienia.
Tottenham już w niedzielę zmierzy się na Anfield z Liverpoolem. Klub z Londynu nie wygrał żadnego z czterech ostatnich meczy w Premier League. Pochettino wierzy, że Virgil van Dijk sprawił, że the Reds są poważnym kandydatem do tytułu.
- Kiedy drużyna taka jak Liverpool, potrzebowała wzmocnić swój skład w pewnym bardzo konkretnym aspekcie, ludzie mówili: "75 milionów funtów za środkowego obrońcę to szaleństwo!". Liverpool miał jednak rację.
- Wybrali Van Dijka, ponieważ wierzyli, że na tamtą chwilę był najlepszym środkowym obrońcą grającym w Anglii. Wierzyli, że to akurat ten zawodnik może odmienić ich grę. Powtarzam po raz kolejny, mieli rację. Mam nadzieję, że ludzie, którzy twierdzili inaczej zrozumieli, że się mylili - dodaje Argentyńczyk.
- Wciąż powtarzano: "dlaczego płacicie 75 milionów za środkowego obrońcę?". W momencie, gdy kupuje się gracza, który wydatnie wzmocni drużynę uwierzcie mi, że to nie jest dużo. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów lub triumf w lidze jest warty tych pieniędzy.
- Jest wiele różnych opinii. Dla mnie Van Dijk jeśli nie jest najlepszym obrońcą na świecie, to z pewnością jest jednym z najlepszych.
Komentarze (2)