Pięć wniosków po Newcastle
Liverpool pokonał na St James Park Newcastle 3-2 w sobotnim meczu Premier League. Spotkanie miało emocjonujący przebieg, a trzy punkty The Reds dał dopiero gol Divocka Origiego w końcówce.
Divock Origi strzelił gola w 86 minucie meczu po tym, jak wcześniej gospodarze dwukrotnie odgryzali się po bramkach The Reds.
Virgil Van Dijk otworzył wynik spotkania w pierwszym kwadransie zanim wyrównał Christian Atsu. Mohamed Salah przywrócił później prowadzenie dla Liverpoolu, ale tylko do początku drugiej połowy, kiedy to gola na 2-2 strzelił Salomon Rondon.
Oto pięć wniosków po meczu...
Natchnieni The Reds grają do samego końca
Okazuje się, że losy tytułu mistrzowskiego będą rozstrzygać się w ostatnim dniu sezonu.
Liverpool znalazł sposób na zwycięstwo w meczu i presja, by utrzymać kontrolę nad sytuacją we własnych rękach znowu ciąży na Manchesterze City.
The Reds są aktualnie na szczycie tabeli Premier League, jednak zespół Pepa Guardioli czeka jeszcze mecz z Leicester w poniedziałek.
Obydwa zespoły swoje następne, decydujące spotkania rozegrają równolegle w niedzielę - Wolverhampton przyjedzie na Anfield, a Manchester City zagra na wyjeździe z Brighton and Hove Albion.
Przygotujcie się.
Specjaliści od rzutów wolnych
Praca Liverpoolu nad sytuacjami po wrzutce z piłki stojącej zaprocentowała. The Reds mają obecnie 22 gole strzelone po stałych fragmentach gry - najwięcej w całej lidze.
W meczu z Newcastle padły dwie takie bramki.
Pierwszą strzelił Virgil Van Dijk, zamieniając na gola dośrodkowanie z rzutu rożnego Trenta Alexandra-Arnolda. To jednak trafienie po rzucie wolnym Xherdana Shaqiri'ego może okazać się najważniejsze w kontekście całego sezonu w wykonaniu Liverpoolu.
Wprowadzony w drugiej połowie Szwajcar wrzucił piłkę z prawej strony i znalazł Origiego. Napastnik trącił piłkę głową, ta odbiła się jeszcze od głowy Jamaala Lascellesa i wpadła do siatki.
To już kolejne wejście z ławki dające zwycięstwo w wykonaniu Divocka Origiego, który strzelił decydującego gola w doliczonym czasie grudniowych derbów z Evertonem.
Dzielni podróżnicy
Trzy punkty zdobyte w Newcastle oznaczają, że Liverpool w ligowych meczach wyjazdowych uzbierał w tym sezonie 44 punkty.
To najlepszy wynik The Reds pod tym względem, lepszy niż 43 punkty na wyjazdach w sezonie 2008/2009.
Zwycięstwo nad Newcastle było także 13. w meczach wyjazdowych trwającego sezonu Premier League - to tyle samo, co rekordowy Liverpool z lat 1904/1905.
Błysk geniuszu
Salah strzelił swoją 22. bramkę w Premier League, zanim został ściągnięty z boiska na noszach po zderzeniu z Martinem Dubravką w drugiej połowie.
Egipcjanin wpisał się jednak na listę strzelców w dość niecodziennych okolicznościach - wyprowadził Liverpool na prowadzenie 2-1, wykańczając dośrodkowanie Trenta Alexandra-Arnolda swoją prawą nogą.
Z 22 bramek zdobytych przez Salaha w tym sezonie tylko cztery zostały strzelone prawym butem.
Niemniej jednak jego strzał w meczu Newcastle wyglądał tak, że mogłoby się wydawać, że jest prawonożny.
Trent 13 vs 13 Robbo
Trent Alexander-Arnold stał się dopiero czwartym obrońcą w historii Premier League, który zanotował w ciągu sezonu dwucyfrową liczbę asyst.
Kolejną ciekawostką jest fakt, że prawy obrońca zaliczył na St James Park asystę numer 12. i 13. we wszystkich rozgrywkach, co stawia go na równi z Andym Robertsonem w starciu o najlepszego asystenta zespołu.
20-latek obsłużył najpierw z rzutu różnego Virgila Van Dijka odchodzącą piłką, a następnie jego precyzyjne dośrodkowanie zostało skierowane do siatki przez Salaha.
Trent jest również pierwszym od grudnia 2017 roku piłkarzem Liverpoolu, który zdołał dwukrotnie asystować na wyjeździe.
Komentarze (1)