Suárez: Nie będę świętował gola
Luis Suárez powiedział, że w przypadku strzelonego dziś gola Liverpoolowi na Anfield nie zamierza świętować tego faktu. Urugwajczyk spodziewa się, iż otrzyma 'więcej braw, niż gwizdów' przy okazji powrotu do Anglii.
- Ludzie, którzy czują futbol i się nim interesują, wiedzą, jak ważny dla zawodnika jest gol na etapie fazy półfinałowej Ligi Mistrzów.
- Z całego świata otrzymuje często wyrazy sympatii od kibiców Liverpoolu. Strzeliłem im bramkę na Camp Nou i świętowałem ją z naszymi fanami. Jeżeli kogoś tym uraziłem, przepraszam.
- Zawsze będę wdzięczny Liverpoolowi, kibicom, sztabowi trenerskiemu i ludziom związanym z tym klubem. To oczywiste, że w przypadku gola strzelonego na Anfield nie będę tego świętował. Nie robiłem tego również w Holandii, gdy w barwach Ajaxu trafiłem do siatki Groningen.
Suárez w ciągu ponad 3-letniej kariery spędzonej w Liverpoolu strzelił łącznie dla the Reds 82 bramki. Urugwajczyk spodziewa się, że większość fanów ciepło powita go na Anfield.
- Ludzie wiedzą jaką pracę wykonałem dla Liverpoolu. Sam też nigdy tego nie zapomnę. Spodziewam się większej ilości braw, aniżeli buczenia ze strony fanów gospodarzy. Na pewno niektórzy będą gwizdać. Tutejsi kucharze mieli dla mnie prezent, moja córka urodziła się w tym mieście, a syn zna przyśpiewki kibiców.
- Kibice mocno pchają Liverpool do przodu i chwila nieuwagi może sprawić, że możemy mieć problem. Oni od początku będą naciskać, jako gospodarze mają w sobie dużo entuzjazmu i pozytywnej wiary. Nie możemy popełniać głupich fauli czy strat - podsumował Luis.
Komentarze (29)
Dzisiaj obstawiam, że wygramy mecz, ale awansuje Barca, choć oczywiście chcę się przyjemnie zaskoczyć.
Jak nie wiesz o co chodzi, to się nie wypowiadaj albo pomyśl wcześniej. Tu nie chodzi o to, że się cieszył po bramce ani o to, że "walczył", bo wykłócał się z sędzią w każdej możliwej sytuacji, by wywrzeć presję i by szły kartki dla naszych + sam prowokował min. Alissona i Robertsona. Nie zapomnę też jak skakał do główki i dostał delikatnie kolanem w tyłek, a zwijał się dobre 2 minuty jakby mu urwali tę nogę i nie wiadomo co się działo.
Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że jak grał u nas to robił to samo względem innych drużyn, co pewnie było tak samo wkurzające, ale jak się robi takie numery przeciwko swojemu byłemu klubowi, to to już jest zwyczajnie żałosne.
O to w tym wszystkim chodzi, a nie o jakąś celebrację gola, bo tu nie mam pretensji - z resztą nie zrobił też przy tym nic złego
To nie ma nic wspólnego z tym czy ktoś walczy do upadłego dla swojego obecnego klubu czy przeciwko byłemu albo jakiemukolwiek innemu klubowi
czy ty jesteś jebniety?!......Suarez zachował się jak szmata ...... on nas zwyczajnie olal.......na oczach milionów widzów pokazał ile dla niego znaczy Liverpool......kurwa NIC......dla.mnie jest śmieciem i tyle i ma.nadzjeje że dzisiaj to odczuje.......jest zwykłym.gownem.....
Widziałem dziś kupon na awans Live, wkład wynosi ponad 45 tysięcy, a do wygrania ponad pół miliona. Tylko wariaci się coś warci ;d
Dzisiaj gram do jednej bramki
Zachowanie Suareza świadczy o nim, a to co tu piszecie świadczy o Was.