Wypowiedź Kloppa po meczu
Jürgen Klopp zarówno po pierwszym jak i drugim meczu z Barceloną nie krył dumy ze swoich podopiecznych, chociaż teraz humory w Liverpoolu panują zupełnie inne niż tydzień temu. Oto co miał do powiedzenia boss po wielkim zwycięstwie nad Blaugraną.
- O miejscu w rankingu, na którym umieściłby ten mecz w swoim dotychczasowym piłkarskim doświadczeniu
- To wyjątkowa noc. Wygrana nad Barceloną to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich możesz dokonać we współczesnym futbolu, a przegrywanie na półmetku 0:3 nie ułatwia ci pracy. Musieliśmy strzelić 4 gole, a do tego pilnować, żeby nie stracić żadnego. To kolejne utrudnienie. W związku z tym nie skupialiśmy się na tym zbyt bardzo. Analizowaliśmy mecz w Barcelonie i chcieliśmy wyciągnąć z niego wszystko co dobre i krok po kroku dążyć do zwycięstwa. Kiedy mieliśmy piłkę, atakowaliśmy na wszystkie sposoby. Kiedy to oni mieli piłkę, broniliśmy na wszystkie sposoby. To sprawiło, że to była wyjątkowa noc. Sprawiliśmy, że przeciwko nam grało się dziś niezwykle ciężko.
- To co ci chłopcy dzisiaj zrobili, połączenie umiejętności i serca zostawionego na boisku - coś nieprawdopodobnego. Mimo to zdawaliśmy sobie sprawę, już przed pierwszym meczem z Barcą, że jak masz okazje to musisz je wykorzystać, w przeciwnym razie poniesiesz karę. Dzisiaj strzeliliśmy kilka bramek, na różne sposoby. Powtarzam to teraz wszystkim ciągle, ale przed meczem mówiłem chłopakom: "Odrobienie takiej straty w meczu z Barceloną jest niemożliwe, ale ponieważ to wy zagracie, wierzę, że mamy szansę." Wierzyłem w nich, bo są mentalnymi gigantami.
- To coś nieprawdopodobnego, po sezonie jaki mieliśmy, rozegranych meczach i kontuzjach, które nadal nam się przytrafiają, że zrobiliśmy coś takiego. Niewiele osób na nas stawiało, a chłopcy wyszli na boisko i zaprezentowali taki występ. Jestem dumny, że jestem managerem tej drużyny. Zrobili dziś coś wyjątkowego i zapamiętam to do końca życia. Nie wiem czy coś takiego już miało miejsce i czy będzie ktoś w stanie to powtórzyć. Nasza drużyna spisała się na medal.
- O dwóch zwycięstwach dzielących Liverpool od trofeum, a być może dwóch
- Rok temu też dotarliśmy do finału, ale Kijów nie był dla nas łaskawy. Nasz plan zakładał dojście do finału i tym razem i osiągnęliśmy to, jedziemy do Madrytu. Ten mecz czeka nas jednak za 3 tygodnie, to tak jakbyśmy mieli okres przygotowawczy przed sezonem. Nie mogę się doczekać tego pojedynku.
- Odnośnie Premier League niewiele się zmieniło. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać mecz z Wolves i zobaczyć co nam to przyniesie. Dzisiaj był ciężki dzień. Zaczęliśmy bez Mo, Bobby'ego i Naby'ego. Ox był niezdolny do gry, ale być może na weekend będzie już gotów. Dzisiaj z kolei Jordan dostał w kolano, a Suarez zahaczył piętą o łydkę Andy'ego. Potem upadł Virg, a potem Sadio i myślałem sobie: "Ok, dobrze byłoby zakończyć ten mecz w 11!" Zobaczymy co nam to przyniesie, poskładamy kości i ruszymy na Wilki.
- O ogólnym występie
- Wszyscy wiemy, że ten klub to mieszanka atmosfery, emocji, pragnienia i umiejętności piłkarskich. Zabraknie jednego składnika i maszyna nie zadziała. Mówiłem już o tym wcześniej. Gdybym miał opisać ten klub to byłoby to wielkie serce, a dzisiaj biło jak szalone. Mogliście to dziś usłyszeć prawdopodobnie poczuć na całym świecie. Cieszę się, że mogliśmy dać ludziom to doświadczenie i kolejny raz przedstawić jak to wygląda z naszej strony.
- O tym czy wiedział, że jego gracze są w stanie osiągnąć taki rezultat
- Skąd możesz mieć pewność przed meczem? Już mówiłem, że przed meczem powiedziałem im: "Myślę, że to niemożliwe, ale ponieważ to wy, wierzę, że mamy szansę." Wierzyliśmy w tę szansę. Nie porównywaliśmy tego ze Stambułem czy czymkolwiek innym. Od początku mówiliśmy, że chcemy napisać swoją historię. Nie dlatego, że nie jesteśmy dumni z dotychczasowej. Nie, potrzebujemy w niej nowe rozdziały. A ci piłkarze to właśnie robią.
- Doskonale wiem co ludzie mówią o mnie i o przegranych finałach. Zgoda, mają rację i w pełni to szanuję. Ale to czwarty finał, w którym zagramy odkąd tu jestem i to już jest wyjątkowe osiągnięcie. Rok temu naprawdę czuliśmy, że musimy tu wrócić, że tego nie zostawimy. Teraz stoimy przed kolejną szansą i postaramy się wygrać. Nie wiem czy nam się uda. Kiedy widziałem piłkarzy po meczu, większość płakała. Są dorosłymi facetami, profesjonalnymi piłkarzami, a w takich momentach dalej płaczą. Ten klub przenika cię dogłębnie, czujesz to w tych momentach dużo mocniej niż zazwyczaj. Wspaniałe uczucie, kocham je.
Komentarze (8)