Henderson: Wierzyliśmy w to
Jordan Henderson twierdzi, że kluczem do osiągnięcia sensacyjnego zwycięstwa 4:0 nad Barceloną w półfinale Lidze Mistrzów była wiara, że odrobienie strat i awans do finału są możliwe.
Po przegranej 0:3 na Camp Nou w pierwszym spotkaniu The Reds zaprezentowali się perfekcyjnie na własnym obiekcie i zdobyli cztery bramki, na które Barcelona nie potrafiła odpowiedzieć. Dzięki temu Liverpool zapewnił sobie miejsce w finale, który zostanie rozegrany za miesiąc w Madrycie.
Będzie to drugi z rzędu finał Ligi Mistrzów dla podopiecznych Jürgena Klopp.
- To niewiarygodne – powiedział Henderson w wywiadzie dla BT Sport.
- Wydaje mi się, że niewielu dawało nam szansę. Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie trudno, ale mimo wszystko było to dla nas możliwe. Wiara, którą dało się wyczuć w szatni, jest niesamowita. Zresztą, sami widzicie.
- Wiedzieliśmy, że na Anfield możemy pokazać coś wyjątkowego. To niewiarygodne. Dzięki fanom i wszystkim chłopakom to ten wyjątkowy wieczór na Anfield taki, jak te, które widzieliśmy już wcześniej. Jednak ten dzisiejszy miał miejsce dokładnie teraz i tutaj, z najlepszymi.
Wynik spotkania otworzył Origi, wykorzystując okazję, kiedy Marc-Andre ter Stegen odbił piłkę po uderzeniu Jordana Hendersona.
Jednak to dwie bramki zdobyte przed the Kop przez Wijnalduma w ciągu 122 sekund odmieniły losy dwumeczu. Wszystko domknął Trent Alexander-Arnold dzięki swojemu genialnemu pomysłowi na podanie do Origiego przy rzucie rożnym.
- Chcieliśmy szybko zacząć. Szybko zdobyliśmy bramkę, co pomogło, ale nie chodziło tylko o gola. Chodziło ogólnie o to, by do nich dopaść i wywrzeć presję.
- To fantastyczny zespół, ale wiedzieliśmy, że jeśli zrobimy wszystko, pokażemy trochę charakteru i serca, to mamy szansę coś ugrać.
- Nie jestem w stanie dobrać odpowiednich słów, by pochwalić zawodników, menadżera, sztab… wszystkich – niewiarygodne.
Komentarze (7)