Loris Karius zostanie w Beşiktaşie
Loris Karius wskrzesił swoją karierę i najprawdopodobniej pozostanie w tureckim klubie na drugą część ustalonego wypożyczenia. W ostatnich miesiącach golkiper znacznie poprawił swoją dyspozycję.
Bramkarz Liverpoolu mówi, że jest szczęśliwy w Beşiktaşu i jego kariera wróciła na odpowiednie tory w trakcie pobytu w Turcji.
Na początku sezonu przyszłość 25-latka byłą niepewna z uwagi na ciężką krytykę, którą kierował na Kariusa menadżer Şenol Güneş i fakt, że sam zawodnik zgłosił do FIFA fakt zaległości w wypłatach wynagrodzenia ze strony tureckiego klubu.
Jednak po rozwiązaniu sporu forma Kariusa w ostatnich miesiącach poprawiła się. Niemiec obecnie jest szczęśliwy i zaadaptowany w Stambule, a Beşiktaş przed ostatnią ligową kolejką zajmuje trzecie miejsce w tabeli.
– Myślę, że jeśli obie strony będą zadowolone i usatysfakcjonowane, to zostanę tutaj. Mój kontrakt z Beşiktaşem trwa – mówi Karius.
Po przegranej 2:1 z Trabzonsporem dodał jeszcze:
– To sport zespołowy. Nie mogę o tym zapominać. Jestem rozczarowany.
– Być może mogliśmy wywalczyć punkt. Przed nami kolejny mecz i jest to mecz, który musimy wygrać.
Karius jest obecnie w połowie dwuletniego wypożyczenia do tureckiego klubu, który zapłacił Liverpoolowi opłatę wstępną w wysokości 2,25 mln funtów.
Beşiktaş zobowiązany jest dopłacić kolejne 7,25 mln funtów latem 2020 r., jeśli określone kryteria dotyczące występów zawodnika zostaną spełnione. Dotyczą one rozegranych spotkań i kwalifikacji do rozgrywek europejskich.
The Reds zapewnili sobie również klauzulę 20% od kolejnej sprzedaży, jeżeli obecna umowa zostanie przekształcona w umowę transferu definitywnego.
Karius, który przeżył koszmarny wieczór w trakcie finału Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, utracił status numeru 1 w Liverpoolu po transferze Alissona Beckera za 65 mln funtów.
Komentarze (11)
Brawo LK1 za męską decyzję
ciągle się trzyma i walczy o karierę. Z pozycji kibica łatwo jest z niego szydzić, obwiniać czy krytykować. Ale kiedy człowiek przeżywa podobne chwilę w swoim życiu, wie jakie myśli i rozwiązania przychodzą do głowy. Takie rzeczy trzeba po prostu przeżyć i pozbierać się. LM nie wygrał, ale myślę że może chodzić z podniesioną głową i nie ma się czego wstydzić.