Milner o sprzeczce z Messim i finale
James Milner przyznał, że po pierwszym półfinałowym starciu z Barceloną, Lionel Messi miał do niego sporo pretensji. Pomocnik Liverpoolu wyraził także swoje zdanie na temat zbliżającego się starcia przeciwko Tottenhamowi.
Nie musimy Państwu przypominać, że to już w tę sobotę The Reds będą starali upolować się szóste trofeum elitarnych europejskich rozgrywek.
James Milner twierdzi, że porażka w wyścigu o tytuł Premier League może okazać się najbardziej motywującym czynnikiem dla zawodników Liverpoolu. Angielski pomocnik ponad to wypowiedział się na temat krótkiej sprzeczki z największą gwiazdą Blaugrany.
Ekipa Jürgena Kloppa awansowała do finału Ligi Mistrzów, po tym jak w fantastyczny sposób odwrócili trzybramkową stratę z pierwszego meczu na Camp Nou. Zawodnicy the Reds wygrała starcie na Anfield 4:0.
W pierwszym półfinałowym starciu pomiędzy drużynami, dwukrotnie do siatki trafiał Lionel Messi, który zamieszany był w sprzeczkę z Milnerem. Argentyńczyk został zatrzymany przez Andy'ego Robertsona, a następnie poturbowany przez angielskiego pomocnika, który uderzył Messiego barkiem.
Reprezentant Argentyny zgłaszał pretensje do Milnera jeszcze po gwizdku kończącym pierwszą połowę.
- Zdecydowanie nie był zadowolony. Powiedział mi sporo niemiłych słów po hiszpańsku, gdy schodziliśmy do tunelu po gwizdku. Nazywał mnie "burro" - powiedział Milner w rozmowie z Mail.
- Można to przetłumaczyć jako "osioł". Wydaje mi się jednak, że w hiszpańskiej piłce nazywa się tak zawodników, którzy po prostu kopią innych graczy.
- Pytałem czy wszystko z nim w porządku, ale nie zwrócił na to uwagi. Chyba nie spodziewał się, że zrozumiem do co mówi do mnie po hiszpańsku.
- Powiedział coś w stylu: "Sfaulowałeś mnie, ponieważ kiedyś założyłem ci siatkę". Nic na to nie odpowiedziałem, stwierdziłem, że to zostawię. Jedyne co do niego mam to ogromny szacunek. Może sobie mówić co tylko zechce.
Messi nawiązywał do incydentu z czasów, gdy James Milner występował w barwach Manchesteru City. Argentyński magik założył pomocnikowi efektowną siatkę w meczu Ligi Mistrzów na Camp Nou.
- Tak, była taka sytuacja. Każdy widział to setki razy. Nie byłem pierwszym ani ostatnim. Jest niesamowitym zawodnikiem - dodaje Milner.
- Zawodnikom tej klasy tym bardziej należy zaznaczać swoją obecność.
- Sprawa wygląda tak, że nigdy nie chce nikogo skrzywdzić. Piłka to jest jednak fizyczny sport, a w ferworze walki starasz się zrobić wszystko by zatrzymać rywala. To wpływa też na aspekt psychologiczny.
Uzyskując rekordowy rezultat 97 puntków Liverpool otarł się o mistrzostwo kraju, które ostatecznie przypadło Manchesterowy City.
Milner twierdzi, że z doświadczenia tej porażki drużyna może wynieść bardzo dużo cennego doświadczenia.
- Wyścig o tytuł był niesamowity. Przegrana w takich okolicznościach może nas wynieść na wyżyny. Gdybyśmy rozgrywali finał Ligi Mistrzów jako mistrzowie kraju to myślę, że zbagatelizowalibyśmy czerwcowe spotkanie, traktując je jako swojego rodzaju bonus.
- Wciąż jest ryzyko, że skończymy z niczym. Jednak pamięć o przegranej z City naprawdę nas napędza.
Komentarze (14)
O ile piłkarzem jest znakomitym, o tyle kapitanem tragicznym. Messi ma mentalność dziecka i jak Barca wygrywa to i on dużo daje, kiedy Barca ma chwilę słabości, to Messi razem z nią. Nie potrafi wznieść się na wyższy poziom i zrobić różnice. Chowa głowę między kolana i płacze. Nie ma charakteru walczaka i człowieka niezłomnego jakim był Puyol, Iniesta, czy Xavi. To była stara gwardia piłkarzy oddanych i twardych, a Messi jako ich uczeń po prostu nie podołał teraz. Zawalił swój pierwszy sezon jako kapitan zespołu.
Ronaldo wygrał w pojedynkę z Atletico które nie chciało walczyć. Broniło wyniku. Stawiam, że jakby Atletico podjęło otwarta walkę i strzeliło bramke, to nawet Ronaldo by nic nie dał. Ale Ronaldo to jest charakter zwycięzcy, odpowiedni dla kapitana a potem trenera. Finał Euro 2016 każdy widział. Ronaldo zszedł z płaczem a potem latał i krzyczal do swoich kolegów niczym drugi selekcjoner. Gość że stali. Silny psychicznie. Przeciwieństwo Messiego.
Ale to Messi jest dziś najlepszym piłkarzem, niestety. Jeszcze sezon, dwa i jego era się kończy.
No tutaj dzbanku temat Barcelony jest poruszany, więc nie widzę powodu dlaczego by o niej nie pisać.
Jaki ty masz problem do Klopp12? Odnoszę wrażenie że to ty jesteś największym problemem na tej stronie. Ciągle się do kogoś przypierdalasz samemu nie mając racji. To ty prowokujesz syf na tej stronie. Huja wiesz o piłce tak naprawdę. Większego przypala to nigdy nie czytałem.
Ale ja się do Ciebie nie przypierdalam. Tylko napisałem, że praktycznie pod każdym postem musisz wspomnieć o Barcelonie. Jak tak nie możesz żyć bez tego klubu to zarejestruj się na ich stronie i tak sobie wypisuj różnej maści brednie. Nie dość, że nic nie wnosisz do tematów swoimi komentarzami, bo w ogóle nie piszesz na temat, to jeszcze każdego kto nie zgadza się z Twoim zdaniem obrażasz. Wiecznie Messi, wiecznie Barcelona. Pokonaliśmy i fajnie, ale ileż to można męczyć jeden i ten sam temat, no bez przesady. Jeszcze rozumiem pisanie przed meczem z nimi, ale już dawno im pokazaliśmy gdzie jest ich miejsce a Ty dalej drążysz jak jakiś chory człowiek.
Bez spiny i pozdrawiam mimo wszystko.
Twoja słabość aż poraża i żal że tacy jak ty tu jesteście. Bolesne ale prawdziwe.
Jednak jesteś mało inteligentny. Swoją drogą to ciekawe, że zacząłeś się pojawiać na stronie przed meczami z Barcą.
A że nie zawsze ma dobry dzień? No sorry ale czy Pele,Maradona,Platini czy Cruyff ich nie miewali?
Lecz ja znam jeszcze jednego(niedocenianego!)wirtuoza futbolu.
...............I to jest?????
Socrates!!! Tak ten gość z najpiękniej grającej repki jaką przez te prawie 50 lat futbowej pasji widziałem czyli Brasil'82.
Że co?