Hendo: Salah będzie zmotywowany
Jordan Henderson wierzy, że Mohamed Salah będzie zmotywowany chęcią pozostawienia za sobą koszmaru z Kijowa, kiedy The Reds będą walczyć o triumf w Champions League w Madrycie.
W przyszłą sobotę Liverpool podejmie Tottenham Hotspur na Estadio Metropolitano w swoim drugim finale Ligi Mistrzów z rzędu.
12 miesięcy temu Salah ze łzami w oczach opuścił boisko już po 30 minutach, ponieważ nabawił się urazu barku po kontrowersyjnym starciu z obrońcą Realu Madryt, Sergio Ramosem.
Liverpool przegrał tamto starcie 3:1, a kontuzja ciągnęła się za Salahem aż do Mundialu w Rosji, z którego Egipt odpadł już w fazie grupowej.
Henderson ujawnił jak załamany był skrzydłowy przez odebraną mu tak wielką szansę.
- To musiało być dla niego gigantyczne rozczarowanie, zrobił tak wiele, walnie przyczynił się do awansu drużyny do finału, w którym musiał bardzo szybko zejść z boiska - powiedział kapitan Liverpoolu.
- To na pewno będzie dla niego wielka motywacja, wyjdzie i pokaże to, co potrafi zrobić w finale Champions League, miejmy nadzieję, że tym razem zagra pełne spotkanie.
- Jako zespół czuliśmy potrzebę, aby go pocieszyć, zwyczajnie, po ludzku. Bardzo emocjonalnie przeżywał to, że nie mógł dać drużynie tak dużo, jak by chciał.
- Zrobilibyśmy to po meczu, jednak w futbolu wszystko dzieje się bardzo szybko, on musiał natychmiast skupić się na rehabilitacji, aby być w stanie zagrać na Mundialu, to mu się udało.
- Teraz mamy kolejną szansę występu w finale, jestem pewien, że on nie może się doczekać tego meczu.
W Premier League Liverpool zgromadził 26 punktów więcej niż Tottenham, w obu bezpośrednich ligowych starciach The Reds zwyciężyli 2:1.
W odróżnieniu od innych finałów, do których doprowadził zespół Jürgen Klopp Liverpool jest uznawany za faworyta do swojego szóstego triumfu w tych rozgrywkach.
Henderson powiedział jednak: - Nie wydaje mi się, żeby to cokolwiek zmieniało w naszym odczuciu. Na zewnątrz to może coś zmieniać, jednak dla mnie nie jest ważne to, kto jest uznawany za faworyta, a kto nie.
- Moim zdaniem Tottenham to naprawdę bardzo dobry zespół. Jeśli by tak nie było, to nie dotarliby do tego etapu rozgrywek. My skupiamy się tylko na Tottenhamie i przede wszystkim na nas samych i na pracy, którą musimy wykonać. Dla nas nic innego się nie liczy.
Henderson wypracował więź z kwintetem zawodników z Tottenhamu w zeszłym roku, kiedy to wraz z reprezentacją Anglii doszli aż do półfinału Mistrzostw Świata w Rosji.
Mimo to kapitan The Reds nie chciał wchodzić w żadne przekomarzanie się przed meczem, który odbędzie się w przyszłym tygodniu.
- Jasne, dostałem od nich kilka gratulacyjnych smsów po wyeliminowaniu Barcelony, tym samym odwdzięczyłem się, kiedy pokonali Ajax.
- To były takie gratulacje w tonie: "Świetna robota, do zobaczenia za kilka tygodni".
- Jestem pewien, że po zakończeniu meczu finałowego zamienimy kilka słów, jednak do tego czasu będziemy trzymać się wzajemnie na dystans.
Komentarze (1)