Zakup Alissona to była dobra decyzja
Rok temu kibice Liverpoolu zastanawiali się, jakby to było, gdyby do meczu z Realem zespół przystąpił z klasowym bramkarzem pomiędzy słupkami. Pomimo blamażu w finale Ligi Mistrzów, wydawało się, że Loris Karius otrzymałby szansę na odkupienie swoich win.
Jednakże już na początku przygotowań do sezonu było jasne, że Karius podupadł na duchu i przez pewien okres to Danny Ward sprawował rolę bramkarza numer jeden. Wszystko się zmieniło, gdy Alisson Becker był dostępny w cenie przystępnej dla włodarzy Liverpoolu.
Dwanaście miesięcy wprzód i Liverpool jest mistrzem Europy oraz poważnym kandydatem na mistrza Premier League, a Alisson jest jednym z architektów tego sukcesu.
Człowiek, który z przekonaniem głosił, że bramkarz odniesie sukces w Liverpoolu, jest pewien, że nie docenia się tego, co stało się z Romą po transferze Alissona. Zespół Eusebio Di Francesco w ubiegłym roku sensacyjnie dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, ale nie był w stanie powtórzyć tego wyczynu w tym sezonie i w przyszłym roku zagra w eliminacjach do Ligi Europy, kończąc rozgrywki na szóstym miejscu.
Di Francesco został zwolniony w marcu, a niedługo po nim drużynę opuścił dyrektor sportowy, Ramón Monchi. Pomimo tego, że stery klubu objął Claudio Ranieri, to zespół w przyszłym sezonie poprowadzi Daniel Fonseca, niegdyś kandydat na trenera Evertonu.
John Solano, redaktor portalu romapress.net, jest przekonany, że chaos jaki zapanował w zespole jest spowodowany odejściem Alissona Beckera.
– Po tym, jak odpadli jedną bramką w półfinale Ligi Mistrzów, spodziewalibyśmy się, że postawią krok naprzód w kolejnym sezonie. Mój Boże, nie wydaje mi się, że to mogło się gorzej potoczyć. Wielu ludzi poszukuje wytłumaczenia dla tego, co poszło nie tak w tym sezonie i obwini menedżera Eusebio Di Francesco lub dyrektora sportowego Ramóna Monchiego, ale dla mnie to była składowa kilku rzeczy.
– Utracili Alissona i zastąpili go szwedzkim bramkarzem Robinem Olsenem, który był koszmarny. Był absolutnie fatalny. Mając na uwadze Serie A, nie mogę sobie wyobrazić większej przepaści pomiędzy odchodzącym zawodnikiem, a jego następcą. Różnica pomiędzy nimi była katastrofalna.
– Gdy rozmawialiśmy o Alissonie, uważałem, że samodzielnie zapewnił Romie 10 do 11 punktów, a tylko połowa z tego dałaby drużynie miejsce w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. To pokazuje, ile dla zespołu zrobić może bramkarz klasy światowej.
– On nadrabiał braki Romy w miejscach, w których Olsen nie był w stanie tego zrobić. Dodajmy to do błędów indywidualnych popełnionych przez Olsena i wyszła z tego absolutna katastrofa. Roma z własnej winy znalazła się w pozycji, w której muszą tego lata wydać sporo pieniędzy na bramkarza.
– Z pewnością spłacił sumę transferu, a strata Romy okazała się zyskiem Liverpoolu. Miałem dość sporo okazji, aby zobaczyć go w akcji i naprawdę z czasem zdawał się stawać coraz lepszym. Myślałem, że będzie potrzebował czasu, aby zaadaptować się w nowej lidze i stylu gry, ale widzieliśmy, że grał na podobnym poziomie do tego w barwach Romy w Serie A.
– Tak jak mówiłem w zeszłym roku, po pierwszym sezonie w Romie był w najlepszej piątce bramkarzy i uważam, że dowiódł tego w Liverpoolu, prowadząc zespół do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Uważam, że był fantastyczny i myślę, że jest jednym z dwóch najlepszych bramkarzy na świecie. Jestem szczęśliwy z jego powodu. To fajny gość, zasłużył na to i cieszę się, że powodzi mu się poza Romą.
Komentarze (4)
Dobrze, że raz na zawsze skończył z bezmyślnymi dryblingami przed linią bramkową. Widocznie Jurgen zaaplikował mu jakieś skuteczne elektrowstrząsy, choć do tej pory chłop jeszcze gdzieś tam w niektórych sytuacjach się wyrywa. Jeśli pominąć ten szczegół, chłop jest brylantowy.