Jaki plan na Marko Grujicia?
Pomocnik spędził ostatnie osiemnaście miesięcy na wypożyczeniu. Grujić najpierw próbował udowodnić swoją wartość w Cardiff, a następnie przeniósł się do Herthy Berlin.
W przypadku Marko Grujicia istnieje duże prawdopodobieństwo kolejnego sezonu na wypożyczeniu.
The Reds są pod wrażeniem rozwoju Serba, który dało się zaobserwować w trakcie jego pobytu w Bundeslidze. Klub ma nadzieję, że zawodnik będzie kontynuował progres w trakcie kolejnego sezonu poza Anfield. Preferowane byłyby propozycje od silnych drużyn europejskich.
Kolejne wypożyczenie 23-latka wydaje się mieć sens w kontekście liczby topowej klasy pomocników, którzy już są do dyspozycji Jürgena Kloppa.
Wystarczy wskazać cztery nazwiska. Na pozycji Grujicia grają już: Fabinho, Gini Wijnaldum, Jordan Henderson i James Milner.
Grujić przybył na Anfield w styczniu 2016 r. za kwotę 5,1 mln funtów i był pierwszym nabytkiem Kloppa. Udało mu się wystąpić w 14 spotkaniach, z czego w trzech w wyjściowym składzie, a wszystkie w krajowych pucharach.
Według ECHO niemiecki menadżer wciąż wierzy, że Grujić ma w sobie potencjał, by regularnie grać na Anfield, więc sprzedaż w tym momencie nie wchodzi w grę.
Nie można również wykluczyć tego, że w najbliższych latach Liverpool sprawdzi rynek w poszukiwaniu kolejnego pomocnika, więc the Reds będą chcieli zatrzymać Grujicia, wierząc, że prezentuje on dla klubu większą wartość w relacji do kwot, które należałoby wyłożyć za ściągnięcie nowego zawodnika.
Chociaż przed Serbem rysuje się wyraźna wizja kolejnego wypożyczenia, to jego odejście nie może jeszcze zostać uznane za nieuchronne przed powrotem zawodników do Melwood 6 lipca, kiedy rozpocznie się okres przygotowań przedsezonowych.
Oczywiście jednak jego najbliższa przyszłość do tego czasu może być już znana.
Connor Dunn
Komentarze (5)
Jedyne, co ich łączy to narodowość.
Obydwaj mieliby spore szanse wejsc do skladu Liverpoolu sprzed 6-10 lat, gdy tkwilismy w marazmie jak obecnie ManU. Obecny Liverpool, nie moze sobie pozwolic na "przecietnosc" w skladzie. Pomimo mniejszego bądź większego szacunku dla kazdego zawodnika, ktory zalozyl koszulkę z livebirdem, trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Nie ma miejsca dla takich graczy jesli chcemy isc naprzod. To samo tyczy sie mlodzikow. Wiekszosc z nich zostanie sprzedanych bądź bedzie sie tulac po wypozyczeniach. Nazywani wielkimi talentami tylko przez pryzmat trenowania w szkółce macierzystego klubu. Takich talentow jest tysiace. Udalo sie TAA zaistniec w wielkiej pilce dzieki ciezkiej pracy i "talentowi". Wymienilem TAA, bo jego jeszcze mozna podciagnac do mlodzikow. Dla mnie talent to Mbappe. Wchodzi do skladu i robi roznice. Bije na glowe polowe ligi. I to jest talent. W podobnym wieku co nasz obronca. Jest jeszcze kilku fajnych mlodych talentow ale na jednej ręce mozna zamknac liste. Reszta, to tylko "talenty" z nazwy (bo mlody i perspektywiczny), ale na tym sie konczy. Jesli nie masz umiejetnosci by przebic sie do pierwszego skladu i zaczynasz biegac po wypozyczeniach w wieku 22-24 lat, to jestes talentem tylko z nazwy. Jedynie w Wilsonie pokladam jakies nadzieje, ale i ten dobry sezon nie zagwarantuje mu walki o sklad. Ostatnimi naszymi prawdziwymi talentami z naszej stajni byli Gerrard i Owen. Torres to juz kupno talentu. Bylo na swiecie jeszcze kilku jak T.Henry Hazard nie wspomne o Messim itp. Ale to jest nieliczna grupa pilkarzy, ktorzy robili roznice na boisku majac niespelna 20 lat. Znajdą sie tez wyjatki jak jeden z moich ulubionych pilkarzy Andy, ktorzy powazna pilke zasmakowali w późniejszym wieku. Takich przypadkow jest obecnie bardzo malo, a nawet znikomo.
Oczywiscie to jest moje spojrzenie na "mlode talenty". Dlatego nie widze Grujica Kentow i innych u nas. Chcialbym sie mylic i oby tak sie stalo.