Fernando Torres kończy karierę
Były gwiazdor Liverpoolu Fernando Torres ogłosił zakończenie swojej kariery piłkarskiej. Mistrz świata zakończy swoją 18-letnią przygodę z piłką nożną, w czasie której trzy i pół roku spędził na Anfield.
W mediach społecznościowych Torres podzielił się ze swoimi fanami emocjonalnym filmikiem.
Były reprezentant Hiszpanii napisał: - Mam coś ważnego do ogłoszenia. Po 18 ekscytujących latach przyszedł czas na zawieszenie butów na kołku.
- W najbliższą niedzielę, 23 czerwca o godzinie 10 czasu lokalnego w Tokio odbędzie się konferencja prasowa, na której podam wszelkie szczegóły i odpowiem na pytania. Do zobaczenia.
35-latek trafił do Merseyside w 2007 roku i w 142 występach zdobył 81 goli, stworzył niezapomniany duet z legendą Liverpoolu, Stevenem Gerrardem.
W 2011 roku El Niño przeniósł się do ligowego rywala, Chelsea, później występował również w AC Milanie, Atletico Madryt, a ostatnio grał w barwach japońskiej drużyny Sagan Tosu.
Komentarze (17)
Milej emerytury. Moze jeszcze zawitasz na Anfield jako gosc pod krawatem.
He’s just a rent boy like the rest, Torres, Torres...
Uwielbiałem go kiedy grał w naszych barwach. Już teraz mogę powiedzieć, że dzięki niemu zacząłem na poważnie interesować się i kibicować tej drużynie. Nie mogłem uwierzyć w to co nam odwalił i do tej pory mam to w pamięci. Sory ale jego nazwisko najbardziej kojarzy mi się z palonymi koszulkami i transparentami z dopiskiem "judas". Życzę mu dobrze, ale podobnie jak w przypadku Coutinho i Suareza również pamiętam jak się zachował. I prawda jest taka, że będąc sprawiedliwym powinniśmy olać go tak samo jak on olał nas. No ale było, minęło.
Wyciskalismy z niego wszystko a on grał na maksa i za to mega szacunek ale fakty są takie, że nie działo się wtedy kadrowo za dobrze i nas
Zrozumiałe że miał ambicje i parcie na puchary. Ale sposób jego odejścia był zwyczajnie ciosem poniżej pasa wymierzonym w kibiców, którzy go kochali i mocno wspierali. Nawet Gerrard był z tego powodu załamany. 27 stycznia stwierdził nagle, że drużyna się rozpada i trzeba uciekać. Lepiej byłoby dla niego gdyby odszedł już wcześniej i jasno to zadeklarował, może nie byłoby takiego szoku. Dlatego Suarezowi w kwestii odejścia nikt nic nie zarzuci, a Torresowi zawsze będą mieć za złe.
Ja dołączam się do życzeń - wszystkiego dobrego skurczybyku!