Pep o triumfowaniu w lidze oraz LM
Trener Manchesteru City wypowiedział się na temat trudności Liverpoolu z wygraniem Premier League. The Reds pobili historyczny rekord w ilości zdobytych punktów (97), to jednak nie wystarczyło do zostania mistrzem kraju. Klub z Merseyside na koniec sezonu miał jeden punkt mniej niż City.
Ekipa Jürgena Kloppa zakończyła sezon w znakomitym stylu wygrywając 1 czerwca finał Ligi Mistrzów, rozegrany w Madrycie. Mimo to hiszpański trener wierzy, że triumfowanie w Premier League jest większym wyzwaniem.
Guardiola przyznał również, że nie dziwi się Liverpoolowi, który chce przerwać niemal trzy dekady posuchy w sprawie tytułu mistrzowskiego.
- Z doświadczenia mogę powiedzieć, że wygrywanie w Premier League jest bardzo, bardzo trudne. Obrona tytułu mistrzowskiego jest jeszcze trudniejszym wyzwaniem. Zdarzyło się to pierwszy raz w ciągu ostatnich 10 lat. Barcelona dokonywała podobnej rzeczy w La Lidze wielokrotnie - powiedział 48-letni trener w rozmowie z katalońską gazetą codzienną Ara.
- Nie mam wątpliwości, że Premier League jest największym marzeniem Liverpoolu. Nie wygrali ligi od 30 lat, mimo, że wszyscy widzieliśmy jak fantastycznie prezentowali się w tym roku.
Obecny trener Manchesteru City ostatni raz wygrał Ligę Mistrzów z Barceloną w 2011 roku.
- Każdy sezon kończę niesamowicie zmęczony. Jednak, gdy wygrywasz to zmęczenie jest znacznie mniejsze. Wygrywanie jest uzależniające, daje ci mnóstwo energii - dodaje Guardiola.
- Właśnie dlatego, gdy mówią mi: "ponownie nie wygrałeś Ligi Mistrzów", odpowiadam, że bardzo chciałbym wygrać Ligę Mistrzów, jednak to walka w kraju jest dla mnie znacznie ważniejsza. To ona sprawia, że twoi zawodnicy za tobą podążają. Tutaj musisz wygrywać co trzy dni.
- Gdy notorycznie przegrywasz i każdego dnia schodzisz z boiska z opuszczoną głową, gracze przestają w wierzyć w ciebie, twoje pomysły. To sukcesy w lidze wartościują twoją osobę.
- Dlatego mam to poczucie na temat tego, jak ważna jest liga. Podobne myślenie miałem także w czasach, gdy byłem trenerem Barcelony B.
- W związku z tym nie mogę poświęcić wszystkiego, aby spróbować wygrywać w tak nieprzewidywalnych rozgrywkach jak Liga Mistrzów lub puchary w Anglii.
Przypominamy Państwu, że Liverpool zmierzy się z Manchesterem City na Wembley 4 sierpnia. Zespoły powalczą o Tarczę Wspólnoty.
Komentarze (27)
Przypomnkjcie sobie 2005r. , albo raczej sprawdzcie annaly , bo tu chyba sama mlodziez. Popatrzcie na nasz sklad ,byl tam np.taki As jak Traore , kaleczniak jakich malo. Popatrzcie tez na tabele PL z tego sezonu, zobaczcie gdzie bylismy i z jaka strata. Zrozumiecie co Pep ma na mysli.
Powiem tylko tak, gdyby tak łatwo było wygrywać LM, to dlaczego od tylu lat dzierżymy rekord zwycięstw i nikt w Anglii się do nas w przeciągu tylu lat nawet nie zbliżył? Dlaczego taki Juventus od 96 roku był w finałach 5 razy, i od tamtego momentu nie zdobył nic? Dlaczego Real Madryt zdobył LM 13 razy, a PSG czy Arsenal którzy wygrywali mistrzostwa swoich krajów nie byli w stanie? To jest właśnie ta różnica. Drużyny takie jak Juventus czekają 23 lata lub jeszcze dłużej na Mistrza Europy, zdobywając w tym czasie 12 tytułów mistrza ligi. Jeszcze tylko warto spojrzeć z jakimi drużynami trzeba się zmierzyć żeby dojść do finału. Warto też wspomnieć, że w lidze nie masz systemu knockout i na dobrą sprawę możesz przegrywać serię spotkań ligowych, a i tak na miesiąc przed ostatnią kolejką ciągle możesz mieć bądź co bądź matematyczne szansę na mistrza. Jeśli w LM jakimś cudem wyjdziesz z grupy i niefortunnie trafisz na taki Real albo Barcelonę w formie, to krótko mówiąc jesteś pozamiatany. Jeden mecz i tak jak w przypadku Arsenalu - See You next year. Jeśli chodzi o skalę trudności to dla mnie sprawa jest oczywista, że LM jest znacznie trudniejsza.
W niemal wszystkich rozgrywkach podobnych Lidze Mistrzów o ostatecznym zwycięstwie może (nie musi) zdecydować przypadek. Możesz wygrać wszystkie mecze fazy grupowej, miażdżyć rywali w 1/8, 1/4 czy 1/2 finału, by w samym finale przegrać przez zdarzenie losowe, a tych jak wiemy w futbolu nie brakuje. Tak więc po ponad pół roku świetnej gry i serii zwycięstw ostatecznie zostajesz z niczym.
W rozgrywkach typu liga również to przypadek może zdecydować o ostatecznym zwycięstwie, jasne. Prawdopodobieństwo tego jest jednak dużo mniejsze. Nie tracisz szansy na trofeum po jednym meczu. Jeśli zaliczyłeś ponad pół roku świetnej gry i serię zwycięstw, to zostajesz za to nagrodzony odpowiednią ilością punktów, której nie przekreśli jedno zdarzenie losowe.
Jeszcze dochodzi tu temat samego Guardioli. Udowodnił, że z łatwością wygra każdą ligę, jak ma najbogatszy finansowo i kadrowo zespół. Ale ciężko uznać jego pobyt w Bayernie za sukces po strasznych porażkach w CL, teraz nic nie może osiągnąć w CL z City. Nie bez powodu dziennikarze tak często go pytają o LM i kwestionują tegoroczny sukces. A Pep za kazdym razem odpowiada w stylu "a..aaa..le spójżcie na liczbę punktów.... Naprawdę Liga Mistrzów nie była dla mnie tak ważna... serjo...". Musi się tłumaczyć. Do tego to właśnie Klopp jest uważany za nr 1 wśród trenerów na świecie. Pozycja Guardioli zawsze będzie podważana bez Championsleague, bądź objęcia jakiejść słabszej, biedniejszej drużyny i pokazania, że w czymś takim też się sprawdzi.
LFC jest jedynym klubem w Europie, gdzie ktokolwiek szczerze stawia mistrzostwo kraju nad najbardziej prestiżowym pucharem świata, bo PL nie wygraliśmy i daje to jedyny powód do żartów ze strony największych rywali. Ale ranga Premier League jest mniejsza i tyle.
Czy sądzisz ,że Tottenham jest lepszy od City? Ajax od Realu czy Juventusu? Ubiegło roczna Roma od Barcelony? Nie,są gorsze,wręcz dzieli je przepaść ,gdyby przyszło rywalizować im we wspólnej lidze drużyny wymieniane jako pierwsze nie miły by
żadnych szans. Jednak w dwumeczu ,to już zupełnie co innego ,przy pewnej dozie szczęścia można ograć lepszego rywala i to się dzieje. Podobnie było między nami a Chelsea w 2005 roku ,byliśmy dwie klasy gorszą drużyną ,jednak w dwumeczu przy odpowiedniej taktyce,zaangażowaniu,szczęściu...byliśmy w stanie to zniwelować ,jednak to tabela ligowa mówi prawdę, dzieliła nas przepaść.
To jest piękno pucharów ,na całym świecie ,co roku ,w krajowych pucharach dochodzi do kilku sensacji,drużyny 2 klasy rozgrywkowe niżej eliminują faworytów itd, Dlaczego? Bo są lepsze? Nie. W pucharach to ma prawo się zdarzyć ,jeden na 10 meczy ,a czasem na 100 kopciuszek może wygrać ,jednak w ligowej tabeli nie mógł by przegonić potentata. O tym mówi Guardiola.
Eh...dziwne to,że trzeba to tłumaczyć.
Nikt nie twierdzi,że Ligę Mistrzów jest wygrać łatwo. Jednak rywalizacja ligowa jest ,bardziej obiektywna i miarodajna. Co komu da więcej satysfakcji i radości ,to kwestia gustu ,a z tym trudno dyskutować. Guardiola jak ,mówi stawia na ligę i ma do tego prawo. Nie ma w takim stawianiu sprawy,żadnego umniejszania nam. Dla mnie tez nie ma i nigdy nie było wątpliwości ,mimo że dwa razy cieszyłem się z triumfu ukochanego Klubu w Lidze Mistrzów , a z tytułu lidze nigdy ,to zdecydowanie wyżej cenie ligowe tytuły. Ktoś czuje i myśli inaczej ,ma prawo ,ale nie atakujcie trenera rywala ,za wyrażenie swojego zdania.
Wyliczanie komuś od ilu lat nie zdobył Pucharu Europy ,w zestawieniu z oczekiwaniami na triumf ligowy ,nam kibicom Liverpoolu nie przystoi. Dlaczego Juve od lat dominuje we Włoszech ,a w LM nie? Przepaść finansowa między Włochami a Anglią czy hegemonami z Hiszpanii. Dopiero właściwie w tym roku ,mieli skład ,od którego mogli realnie oczekiwać sukcesów w Europie. Dlaczego PSG nie dominuje w Europie ,bo właśnie brakuje tego o czym mówi Pep ,pewnej dozy szczęścia (tak w skrócie , bo tam jest też problem mentalny,ale daruje sobie rozwianie tej dygresji). Arsenal nie wygrał Pucharu Europy i to ma dowodzić,że jest trudniejszy niż liga...no to Aston Villla go zdobyła a Nottingham Forest nawet dwukrotnie ,żeby już Steauy czy Zvezdy nie wyciągać.
Jeśli za rok wygramy ligę ,a w LM nie obronimy trofeum ,to inaczej będziecie śpiewać ;)
AgentTomek 100 procent racji i chyba wyczerpałeś całkowicie temat. Ja jedynie dodałbym jeszcze, że byle kto w LM nie zagra. I w takiej lidze jak nasza trzeba się mocno napocić w przeciągu całego sezonu żeby w następnym móc chociaż raz usłyszeć na swoim stadionie hymn LM. Takie United i Arsenal - giganci na swoim podwórku, a Ligi Mistrzów nie powąchają. Z kolei w lidze rokrocznie mają takie same szanse na zwycięstwo.
To strona fanów Liverpoolu i z perspektywy kibica tego Klubu oceniam temat. Nie jest to jedyny Klub na świecie wyżej ceniący ligę krajową ,bo wszystkie Angielskie kluby tak to widzą ,taka mentalność. Nasłuchaliście się tych Borków czy innych Kołtoniów cmokających nad Barcelonami czy Bayernami i myślicie ,że piłka nożna powstała w '93 roku...
City nie jest wielkim klubem. Nie dla tego,że nie wygrali Ligi Mistrzów. Arsenal ,też nie wygrał , a jest. Ba ,nawet Everton jest bliższy tego statusu. Jak utrzymają się na szczycie więcej niż dekadę ,będzie można spojrzeć na to inaczej.
A kto ma jaką "łatkę" i kto kogo uważa za "naj" to bardzo poważna dyskusja myślę,że sonda w the sun ,bądź brawo rozwiała by wątpliwości. Choć niestety za pół roku,może klasyfikacja wywrócić się do góry nogami.
Ja za najlepszego,jakiego miałem okazje obserwować ,uważam pewnego brzydala ,żującego namiętnie gumy i nie triumfy w LM imponują mi najbardziej,choć przyznaje bez nich ,ta kariera nie była by kompletna.
Niech sobie każdy ceni wyżej ,na co ma ochotę ,ale nie kamieniujcie rywala bo wypowiedział swoje zdanie. Nic nam przez to nie ujmuje ,ani nas nie atakuje.
"Podobnie było między nami a Chelsea w 2005 roku ,byliśmy dwie klasy gorszą drużyną ,jednak w dwumeczu przy odpowiedniej taktyce,zaangażowaniu,szczęściu...byliśmy w stanie to zniwelować ,jednak to tabela ligowa mówi prawdę, dzieliła nas przepaść. " ...to była taka przepaść, że w dwumeczu LM walczyliśmy jak równy z równym i okazaliśmy się lepsi. To jak my się w ogóle znaleźliśmy w tamtej edycji LM skoro wg. ciebie byliśmy tacy słabi?
"W pucharach to ma prawo się zdarzyć ,jeden na 10 meczy ,a czasem na 100 kopciuszek może wygrać ,jednak w ligowej tabeli nie mógł by przegonić potentata. O tym mówi Guardiola." ...Mistrz Anglii z 2016 - Leicester City się kłania.
"Wyliczanie komuś od ilu lat nie zdobył Pucharu Europy ,w zestawieniu z oczekiwaniami na triumf ligowy ,nam kibicom Liverpoolu nie przystoi. " przystoi, bo my w tym czasie wygraliśmy ten turniej już dwa razy. A to dokładnie pokazuje, że dla niektórych istnieje coś ważniejszego niż sama liga. "Cudze chwalicie, swego nie znacie".
"Dlaczego Juve od lat dominuje we Włoszech ,a w LM nie? Przepaść finansowa między Włochami a Anglią czy hegemonami z Hiszpanii. Dopiero właściwie w tym roku ,mieli skład ,od którego mogli realnie oczekiwać sukcesów w Europie." Aż dziw, że z głodu nie pomarli skoro taka bieda była do tej pory. A chciałem przypomnieć, że jeszcze niedawno był taki czas kiedy w rankingu lig europejskich niemal zrównaliśmy się z nimi punktami. To oznacza, że mimo różnic finansowych Włosi czymś tam jednak dysponowali i nawiązać walkę mogli. Udowodnił to Juventus kiedy w 2017 roku zagrali w finale LM z Barcą.
Tak bylismy nieporownywalnie slabsza druzyna od Chelsra w 2005 ,co w zaden sposob nie deprecjonuje naszego sukcesu , wrecz dodaje spledoru , bo Dawid pokonal Goliata.
Leicaster - dobry przyklad , tylko jeden na dziesieciolecia. Niespodzianki pucharowe , mozna mnozyc w dziesiatkach.
P.S. przy takim scenariuszu miny różowych diabełków znowu będą bezcenne do ogladania ;)
Zreszta ja Ci nie bronie wyzej cenic LM , kwestia gustu jak juz pisalem. Jednak nie rozumiem czemu zabraniasz Pepowi czy mi miec odmienne zdanie. Nie moge zaakceptowac , ze Guardiola jest tu jechany , bo smial wyrazic inne zdanie niz akurat tu obecni chcieli by uslyszec. Bardzo mozliwe , ze za rok kontekst sie zmieni i wielu tu psioczacych bedzie spiewac dokladnie na odwrot.Nie rozumiem tez czemu ubzduraliscie sobie , ze trener rywala ta opinia chce nam umniejszyc , to malostkowosc z Waszej strony , za ktora wstyd mi jako kibicowi tego samego klubu.
Co moglem , sprobowalem wyjasnic , nie rozumiemy sie - trudno. Pozostanmy przy swoich zdaniach.
Pozdro.
W jaki sposób Guardiola jest tu jechany? Przecież nikt go tu nie obraża. Co więcej ludzie doceniają jego osiągnięcia. Ale wiele osób (w tym ja) uważa, że w udzielanych wywiadach jest mało obiektywny i autentyczny. Z jednej strony mówi, że więcej znaczy dla niego liga, ale jego reakcje zdradzają coś zupełnie innego. Klopp przynajmniej nie udaje.
Nikomu nie zabraniam mieć własnego zdania i nikogo nie trzymam pod bronią. Co więcej, przy niemal każdej dyskusji postuluję o to żeby każdy miał swoje zdanie, niż bezmyślnie powielał czyjeś. Tylko widzisz.. w twojej wypowiedzi pojawia się retoryka, że z jednej strony jesteś orędownikiem wolności poglądów. Ale z drugiej strony jeśli ja uważam że Pep kłamie, to według ciebie znaczy że sobie to ubzdurałem, nie mam racji, a co więcej jestem małostkowy i ty się za mnie wstydzisz. To jak to w końcu jest? Każdy ma prawo do odmiennego zdania, czy tylko ty?
Pisałem Ci,że jestem kibicem Liverpoolu i do niego się odnoszę. Ty o Benfice i Porto...nie wiem ,nie jestem ich fanem ,nie wejdę w ich buty ,co dla nich cenniejsze LM czy mistrzostwo kraju. Pewnie,możesz sobie używać dowolnych przykładów ,lać wodę do woli. Tylko po co,czemu ma to służyć? Bo na pewno nie dyskusji ze mną.
Faktycznie szerokie masz horyzonty, przejrzałeś ,przeanalizowałeś i pewnie przebadałeś i opisałeś dane zjawisko. Tylko to kwestia nie naukowa. Pep czuje i myśli tak i żadne Twoje szerokie spojrzenia mu tego nie zabronią. Ale napisz tu proszę jeszcze coś o Porto i Benfice...a zresztą nie ograniczaj się ,pierdyknij analizę wszystkich klubów europejskich.
W jaki sposób Guardiola jest tu jechany? Ano w taki ,że przed moim wpisem ,każdy mniej lub bardziej atakował,go za jego wypowiedź. Nie trzeba kogoś obrażać ,żeby po nim "jechać".
"Klopp przynajmniej nie udaje." Ale po co Ty tu Kloppa wplątujesz? Małostkowość.
Poglądy możesz sobie mieć jakie chcesz ,możesz cenić wyżej LM ,możesz PL ,a możesz Puchar Ligii ,możesz do tego przekonywać innych ,możemy dyskutować. Tylko jak piszesz ,że Pep kłamie to tak ubzdurałeś to sobie. Bo przecież nie siedzisz w jego głowie ,chyba że Ci szepnął na uszko ,"wiesz VII ja tak tylko pod publiczkę". Słusznie ,czy nie słusznie ,bez znaczenia UBZDURAŁEŚ to sobie,bo wiedzieć tego nie możesz.
Ja się godzę ,że Ty masz inny pogląd na sprawę ,mam odmienne zdanie ,ale akceptuje że Ty trzymasz swoją stronę.
Ty na odmienne zdanie Pepa ,mówisz - "KŁAMIE".
Nie dostrzegasz różnicy? Przykro mi,jestem bezsilny.
Mam nadzieje,że odpowiedziałem już na wszystkie Twoje pytania i damy już spokój i tak się nie dogadamy nie nadajemy na tych samych falach.
Dyskusja mocno akademicka i ilu ludzi tyle poglądów!
I dokładnie tak samo jest jeżeli chcemy udowadniać,które rozgrywki są istotniejsze(LM czy PL-biorąc pod uwagę Anglię) bądź trudniejsze do wygrania.
Oba te "turnieje" mają swoją nieporównywalną specyfikę i nie ma sensu stawianie jednych nad drugimi.
A na 100% (tak uważam) zarówno Jürgen jak i Pep traktują je w ten sam sposób czyli "zrobimy wszystko aby je wygrać".
Wiadomym jest też oczywiście,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Trener City "goniący" za LM od czasów Barcy po każdym niepowodzeniu w Europie będzie starał się relatywizować ich rangę w ramach swoistej "taktyki obronnej" wiedząc dobrze,że w jego zapewnienia o wyższości krajowej ligi nikt nie uwierzy-ale co on ma innego powiedzieć?
Nasz Kloppo promienieje po zostaniu Champions of Europe ale w głębi duszy pewnie żałuje,że z PL nie wyszło.
I obie postawy są zrozumiałe bo ....takie ludzkie-:)
Więc spokojnie koledzy! Skupmy się lepiej na sobie i miejmy nadzieję,że w nadchodzącym sezonie nasz trener wygra i tu i tu a wtedy Katalończyk nie będzie miał żadnych rozterek.
Come on LFC!-:)
PS nie,nie siedzę w głowie obu trenerów ale wyrażam swoją opinię więc proszę bez takiej "szczeniackiej retoryki".
Pozdrawiam wszystkich Czerwonych Braci-:)
ynwa19 Zgadzam się w pełni. Co do naszej dyskusji, to jest ona dla mnie bardzo interesująca. Ale myślę, że masz rację i mój prelegent również. Pora zakończyć ten temat, bo zamęczymy innych użytkowników. Pozdrawiam cię również, miłego wieczoru ;)