Klopp po spotkaniu ze Sportingiem
Jürgen Klopp wyjaśnił podczas konferencji po spotkaniu ze Sportingiem, dlaczego intensywność dziewięciodniowej trasy Liverpoolu po Stanach Zjednoczonych była niezbędna w kontekście wyzwań, które stoją przed zespołem w nadchodzącym sezonie.
Przedsezonowe tournee The Reds w USA zakończyło się w środowy wieczór remisem 2:2 w meczu ze Sportingiem. Bramki na Yankee Stadium dla zespołu Jürgena Kloppa zdobyli Divock Origi i Georginio Wijnaldum.
Oto podsumowanie wypowiedzi trenera Liverpoolu podczas pomeczowej konferencji prasowej.
O jego ocenie graczy podczas całej trasy po USA:
-To był intensywny czas i intensywny tydzień, trzy mecze w dość krótkim czasie i to rozegrane po tylko kilku dniach treningu w Liverpoolu. Dla zawodników, którzy na treningu byli od pierwszego dnia to było absolutnie w porządku, ale dla innych było to być może trochę zbyt obciążające - jednak i tak z różnych powodów musieliśmy to zrobić. W każdym razie, wszystko jest dobrze. Miło było spotkać się z ludźmi, który są tutaj z nami. Atmosfera dzisiaj była naprawdę niesamowita, utknęliśmy na chwilę w korku w drodze na stadion, jak prawdopodobnie wszyscy ludzie, którzy zdecydowali się tu przyjechać. I to w jaki sposób się pokazali, to było naprawdę miłe, jest świetnie.
- Ze sportowego punktu widzenia cieszę się, że możemy już wrócić, ponieważ jest to jednak inna strefa czasowa, potrzebujesz kilku dni, aby się do niej dostosować. Teraz wyjeżdżamy. Ale wszystko jest w porządku, mamy przed sobą ważny tydzień - jedziemy do Evian we Francji i odbędziemy tam właściwy obóz treningowy. Przed tym czeka nas jeszcze bardzo trudne spotkanie z Napoli. Mecz przeciwko Lyonowi w głównej mierze zorganizowaliśmy ze względu na tych zawodników, którzy dopiero do nas wrócą, miejmy nadzieję, że wszyscy będą mogli wziąć udział w tym spotkaniu chociaż przez kilka minut, to byłoby naprawdę ważne.
- Moje wrażenia są znakomite. Jednak sądzę, że po tej podróży nikt nie powinien już zbyt często rozmawiać ze mną na temat zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Ten etap jest już zakończony, nie nosimy trofeum cały czas przy sobie, naprawdę przyszedł teraz czas na to, byśmy zaczęli pisać nową historię, rozdział, czy cokolwiek innego.
O trudnym okresie, który czeka kontuzjowanego Nathaniela Clyne’a:
- Szkoda, że tak się stało. To była normalna sytuacja, oglądaliśmy powtórki, a sam Clyne myślał, że to po prostu stłuczenie i nic więcej. Tak właśnie na początku nam się wydawało. Ze wszystkich obrażeń, jakich możesz doznać w czasie gry, uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego jest zawsze tym, którego nie chcesz mieć. Jeśli jednak już mówimy o kontuzjach więzadła, to Clyne i tak jest w najlepszej możliwej sytuacji. To uszkodzenie izolowane, uraz dotyczy tylko więzadła przedniego, nie jest ono w 100 % zerwane, ale oczywiście nadal wymaga operacji. To zajmie trochę czasu. Ale to tylko pół roku, więc nie sądzę, by miało to duży wpływ na karierę Nathaniela. Oczywiście nie jest to dobry moment zarówno dla zawodnika, jak i dla naszej drużyny. Możesz przygotowywać się tyle, ile chcesz, ale zawsze zdarzają się problemy, na które nie masz żadnego wpływu i to jest właśnie jeden z nich.
O tym czy kontuzja wpłynie na plany transferowe Liverpoolu:
- Nie, ta kontuzja nie będzie miała wpływu na nasze transfery.
O tym co mu się podobało, a co nie w występie swojego zespołu:
- Musimy popracować nad wszystkim, co jest całkowicie normalne, ale jestem bardzo zadowolony. Wiele momentów w pierwszej połowie bardzo mi się podobało - ustawienie było znacznie lepsze, tak samo jak obrona, byliśmy bliżej siebie, oprócz sytuacji przy drugiej straconej bramce. W tamtym momencie byliśmy rozstawieni dosyć szeroko, między naszymi graczami było dużo wolnych miejsc. Muszę się jeszcze temu przyjrzeć, teraz nie wiem dokładnie, jak to się stało. Mecz był intensywn. . Mamy graczy w drużynie, którzy grali dziś 60 lub 70 minut; uwzględniając treningi i sesje, które odbyliśmy zazwyczaj jest to trochę za dużo, ale musimy to zrobić, ponieważ nie mamy zbyt wiele czasu. Musieli więc przez to przejść.
- Pierwsza połowa była naprawdę dobra, potem nastąpił mały spadek, kiedy zawodnicy zaczęli odczuwać zmęczenie, ale to normalne, że tak czują i wtedy muszą po prostu z tym walczyć. W dzisiejszej grze podobało mi się naprawdę wiele – mieliśmy rewelacyjne stałe fragmenty gry, naprawdę dobre akcje bramkarza, a Sporting miał po prostu odrobinę szczęścia po swojej stronie. To był dla nas naprawdę dobry krok.
O najtrudniejszych wyzwaniach przed jakimi do tej pory stanęli The Reds w okresie przedsezonowym:
- W Notre Dame i Bostonie najtrudniejszym wyzwaniem na 100% była pogoda. Myślę, że trafiliśmy w dwa najgorętsze dni w roku. Kiedy graliśmy, było to duże utrudnienie zarówno podczas treningów, jak i spotkań. Ponadto w Ameryce zawsze wyzwaniem są boiska, są to wspaniałe stadiony, ale zazwyczaj nie są to stadiony piłkarskie, co też jednak utrudnia sprawę. Dzisiejszy wieczór był naprawdę zabawny, ponieważ boisko nie było symetryczne, ale każdy wykonał naprawdę dobrą robotę, aby mecz mógł się odbyć. Stadion był naprawdę świetny i bardzo mi się podobało. Nie wolno mi mówić zbyt wielu dobrych rzeczy o Yankees, ponieważ oczywiście jesteśmy za Red Sox, ale z zawodowego punktu widzenia byli dla nas naprawdę mili. To było bardzo dobre doświadczenie, zwłaszcza dla młodych zawodników.
- Naprawdę miło było tu być, ale dobrze jest też wrócić, ponieważ będziemy znów grać w Anglii i Europie, więc wracamy do trenowania i grania w warunkach, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Wszystko jest w porządku. Mieliśmy kontuzje, zwłaszcza z Clynem i Paulem Glatzelem, młodym piłkarzem, ale poza tym, przeszliśmy to i jest to dla nas bardzo ważne. Mamy nadzieję, że kiedy teraz wrócimy do siebie, wróci też do nas sześciu zawodników Naby Keïta powinien być gotowy do treningów, tak samo Shaqiri. Potem także Mo, Bobby i Ali, a następnie tydzień później Sadio Mané. Są dla nas naprawdę ważnymi graczami. Do tej pory było w porządku, ale musimy coś ulepszyć i musimy się upewnić, że jesteśmy gotowi na rozpoczęcie sezonu, a następnie iść dalej. Po prostu, to tyle.
O występie Alexa Oxlade-Chamberlain’a:
- W dwóch meczach z rzędu Ox spędził na boisku po 60 minut. To bardzo ważne, naprawdę bardzo ważne. W dzisiejszym spotkaniu Ox nie miał szczęścia. Ma trochę problemów z łydkami, nie jest to nic poważnego czy coś w tym rodzaju, po prostu tak mu się zdarza od czasu do czasu, kiedy intensywność może być dla niego zbyt wysoka. Ale musiał po prostu przejść przez pierwsze 15 lub 20 minut. Ox był naprawdę zaangażowany w grę, był naprawdę dobry, ale później to poczuł i nie mógł już być jej częścią. Poza tym jednak, do tej pory mógł wystąpić w prawie wszystkich spotkaniach, co jest niewiarygodnie istotne. To bardzo pozytywne rzeczy.
-Do tej pory w tym przedsezonowym okresie jest naprawdę mnóstwo pozytywnych rzeczy. Wiemy, że każdego roku jest tak samo jeśli chodzi o przedsezon - odbywają się mecze, które są ważne, ale tak naprawdę nie mają żadnej rzeczywistej wartości, ze względu na Premier League, intensywność, poziom koncentracji, wszystkie te czynniki, możesz od razu zobaczyć, że to zupełnie inny poziom. Teraz oczywiście musimy rozmawiać o tych spotkaniach, ponieważ nie graliśmy w żadnych innych. Są rzeczy które mi się podobały i są takie z których jestem niezadowolony, i teraz nad jednymi i drugimi możemy pracować. Z zespołem, który mamy, nie jest to może najdłuższy okres na przygotowania, ale będzie musiał wystarczyć.
O występach Rhiana Brewstera, Harry’ego Wilsona i Ryana Kenta w okresie przedsezonowym:
- Mieli bardzo dobre momenty, naprawdę świetne, zwłaszcza Harry. Są dobrymi zawodnikami. W meczu z Sevillą Ryan miał wręcz sensacyjne momenty - jego ogromną siłą są sytuacje jeden na jednego. To wspaniały dzieciak, wspaniały gracz. Tak samo jak Harry. Rhian jest obecnie w podobnej sytuacji jak Ox. Nie grał przez długi, długi czas, dlatego ważne było, aby brał udział we wszystkich spotkaniach i treningach - tak się stało. Szczególnie w okolicach spotkania z Sevillą można było zobaczyć na treningach, że to dla niego trochę za dużo, ale w sporcie tak jest, że nie można trenować tylko w dobre dni, trzeba pracować również we wszystkie pozostałe. Tak więc mieliśmy w tym przedsezonie bardzo dobre chwile, a dla wszystkich zawodników to było duże wyzwanie. Prawdopodobnie odczuwali dużą presję, której nie powinni, ale przecież to naturalne, że tak się dzieje. Jestem naprawdę bardzo zadowolony.
Komentarze (0)