Klopp o wczorajszym meczu
Jürgen Klopp nie ukrywał swojej wielkiej radości po wygraniu Superpucharu Europy. The Reds pokonali w nocy Chelsea w rzutach karnych. Po dogrywce było 2:2, a bohaterem meczu został Adrián.
Wynik meczu otworzył Olivier Giroud jeszcze w pierwszej połowie, a po przerwie do wyrównania doprowadził Sadio Mané. Następnie w dogrywce Senegalczyk wyprowadził Liverpool na prowadzenie, ale Jorginho bramką z rzutu karnego doprowadził do ponownego wyrównania.
W serii rzutów karnych wszyscy spisywali się bezbłędnie, aż w piątej serii Adrián wybronił strzał Tammy'ego Abrahama. Oto co do powiedzenia miał Jürgen Klopp.
O tym czy jego piłkarze mogą dotknąć napisu: "This is Anfield" po wygraniu dwóch europejskich pucharów...
- Na razie nie mamy na to czasu! W sobotę gramy ponownie i musimy znaleźć sposób, żeby być gotowym do tego starcia. W doliczonym czasie gry, tuż przed dogrywką Frank Lampard zapytał się mnie z kim i kiedy gramy. Powiedziałem, że z Southampton w sobotę. Oni grają z Leicester w niedzielę, ale teraz także grali w niedzielę, więc nie mają przewagi przed kolejnym meczem. Nikt nie chciał dzisiaj dogrywki. Musimy być gotowi na sobotę, moim prezentem dla piłkarzy będzie pomóc im wypocząć. To był ciężki mecz walki i przed spotkaniem nie wiedziałem jak dobrze będę się czuł po zwycięstwie, a teraz jest rewelacyjnie. Atmosfera na stadionie była niesamowita. To pokazuje jak wielki jest klub, gdziekolwiek nie pojedziemy to nasi dani zawsze są z nami. Nie wiem ilu fanów jest akurat ze Stambułu, ale wszystkim chcę powiedzieć: "Dziękuję." Chcielibyśmy zabrać pogodę ze Stambułu do Anglii na chociaż jeden dzień, ale grało się tutaj ciężko. Najważniejsze, że przyjechaliśmy, daliśmy radę i wygraliśmy.
O tym, że jest pierwszym niemieckim managerem, który wygrał Superpuchar Europy i czy będzie to miało wpływ na innych jego rodaków...
- Nie wiedziałem tego i nie myślałem o tym ani razu przez całe moje życie. Fajnie, ktoś musiał być pierwszy i jestem przekonany, że nie ostatni. W Niemczech jest wielu dobrych managerów i dobrze jest być w tym miejscu jako jeden z ich przedstawicieli. Chociaż nie czuję się tylko Niemcem. Jestem Niemcem i jest mi z tym dobrze, ale bardziej czuję się Europejczykiem. Wszyscy mamy te same cele, dobrze jest być razem. Czasem wydaje nam się, że różnimy się ideami, życiowymi celami, ale tak naprawdę wszyscy jesteśmy tymi samymi ludźmi. Wszyscy chcemy tego samego, a kiedy mamy coś tak wspaniałego jak miłość do Liverpoolu to pokazujemy wtedy jak blisko możemy być ze sobą. Nam nie chodzi więc po prostu o wygranie tego, chodzi o to, żeby Liverpool to wygrał, dla wszystkich ludzi, którzy wspierają ten klub. Czuję jak wiele to dla nich znaczy i czyni mnie to szczęśliwym człowiekiem.
O tym co powiedział Alexowi Oxlade-Chamberlainowi jak go zmienił w przerwie i jak wejście Firmino miało wpływ na względy taktyczne...
- Nie mówiłem do Oxa zbyt wiele, nie było to konieczne. Dla niego to były bardzo ważne minuty, musiał je dostać. Zagrał na pozycji, na której może występować. Może grać dużo lepiej niż dzisiaj, ale tak jest jak wracasz po długiej kontuzji, musisz złapać swój rytm. Na treningu już wrócił do swojej dyspozycji, ale potrzeba też meczów. Miał dobre momenty, ale oczywiście nie na tyle na ile go stać. Nie chodziło jednak o to. Wiedzieliśmy, że to bardzo intensywny mecz, a my nie chcieliśmy go zajechać. Chcieliśmy tylko dać mu szansę do gry, do zabłyśnięcia. To było jednak niemożliwe na tej pozycji w dzisiejszych warunkach i to był mój błąd. Nie możecie winić Alexa, ponieważ to ja podjąłem taką a nie inną decyzję.
- Roberto Firmino jest dla nas niezwykle istotny, ale Sadio Mané również może grać na tej pozycji. Divock Origi również spisuje się na niej dobrze. Cała trójka bardzo się różni, mają inne mocne strony. Tym lepiej, że w meczu z tak dobrze uczącym się na boisku rywalem, możesz dokonać odpowiednich zmian. A wprowadzenie Bobby'ego było dużą zmianą, ponieważ on różni się prawdopodobnie od wszystkich innych piłkarzy na świecie na swojej pozycji i bardzo nam pomógł. To był dla niego bardzo intensywny mecz. Nie planowaliśmy, żeby zagrał około 80 minut, a musiał zagrać. Widzieliście, że było mu bardzo ciężko. Prawie nie miał okresu przygotowawczego, musiał zagrać po zaledwie tygodniu. To był nasz trzeci mecz o punkty i za każdym razem musieliśmy użyć wszystkich dostępnych sił, żeby walczyć o zwycięstwo. Wiem, że mamy jeszcze wiele do poprawy, ale dużo rzeczy wyglądało dobrze. Możemy grać lepszy futbol i będziemy grał lepszy futbol, ale dzisiaj chodziło nam tylko o zwycięstwo. Po raz kolejny znaleźliśmy sposób, żeby wygrać mecz i to niesamowicie wielka sprawa, z której jestem szczęśliwy.
O historii Adriána...
- Nie mam pojęcia gdzie był Adrián 2 tygodnie temu kiedy graliśmy z Manchesterem City! Kiedy rozmawiałem z nim pierwszy raz to mówił, że ma swojego trenera bramkarzy i cały czas trenuje. To było oczywiste, że będzie potrzebował czasu na rozegranie się. Tylko, że my tego czasu nie mieliśmy, musiał być gotowy tu i teraz i był gotów. Zagrał niesamowity mecz, miał kilka świetnych parad. Obaj bramkarze mieli, ale Adriána były mniej spodziewane, ponieważ nie miał czasu na przygotowanie się do sezonu. Szczerze mówiąc nie wiem kiedy zagrał ostatni mecz dla West Hamu, więc było to już jakiś czas temu. Być gotowym tak jak on był dzisiaj to coś nieprawdopodobnego.
- Jest świetny nie tylko na boisku. Pokazał już, że jest też wartościowym piłkarzem w szatni. W przerwie był chyba głośniejszy ode mnie. Ja starałem się być cicho, ponieważ chciałem przekazać pewne informacje drużynie, ale on był naprawdę super. To było ważne i nam pomogło. W serii rzutów karnych zawsze jest loteria, ale przez 120 minut jego występ był wielki. Obrona ostatniego karnego to wisienka na torcie. Widziałem, że przed celebracją zdążył jeszcze zabrać swój ręcznik. To pokazuje jak szybko myśli i zawsze wie co chce zrobić. Bardzo nam pomógł i może być z siebie dumny.
O tym co to znaczy wznieść Superpuchar Europy...
- Przed meczem pytałem Hendo i Milliego jak ludzie traktują ten puchar. Nie jestem w tym kraju wystarczająco długo i nigdy nie grałem w tym meczu. Powiedzieli mi, że to cenny puchar. Jest na ścianie w Melwood, więc bardzo dobrze. Teraz muszą ją pomalować na nowo, nanieść nowy numer: "2019" i namalować co im się podoba. To coś wielkiego. Nie miałem wcześniej poczucia jak bardzo. Teraz wiem i czuję się z tym świetnie. Gdybym grał jeszcze raz w tym pucharze, co byłoby fajne, bo znaczyłoby, że znowu coś wygraliśmy, to byłbym bardziej doświadczony. Jest super, że to wygraliśmy, ale nie dla mnie, dla ludzi. Na 4 szanse w ostatnich kilku miesiącach wygraliśmy 2, to naprawdę dobry wynik.
- Teraz skupmy się na dalszych celach. Liczy się tylko mecz w sobotę. Southampton, a potem Arsenal, dwa ciężkie mecze przed nami z różnych powodów. Myślę, że tylko jedna drużyna świętowała dziś dłużej niż my i był to Southampton widząc, że zagramy dogrywkę. Ale my znajdziemy sposób, żeby sprawić im kłopoty w tym meczu. A jak sprawimy im kłopoty to będziemy w stanie walczyć o zwycięstwo. Mam kilka godzin na przemyślenia po rozmowie z wami.
O pracy sędziów i używaniu systemu VAR...
- Po meczu powiedziałem do zespołu sędziów, że gdyby nasz występ był na ich poziomie to wygralibyśmy 6:0. Taka jest moja opinia. Sędziowali dziś wyśmienicie. Powiedziałem pani sędzi też, że nie jestem przekonany czy tam był rzut karny, ale to już nieistotne. Spisali się naprawdę dobrze. Co byś nie myślał przed meczem, była na nich olbrzymia presja, to był historyczny moment. Pozostać sobą, w pełni opanowanym w tak wielkim i intensywnym meczu, przy tylu spornych sytuacjach było niesamowite. W pełni zasłużyły na nasz szacunek, perfekcyjny występ.
- Rozmawiałem z czwórką sędziowską o tej sytuacji z późnym odgwizdaniem spalonego. To była trudna decyzja. Warto o tym mówić, ponieważ zgodnie z regułami musiały czekać. Jednak ciężko jest ocenić taką sytuację w trakcie meczu. Jak możemy zobaczyć gracza w takiej sytuacji? To niemal niemożliwe. Myślałbyś, że nie będzie spalonego, a jednak był. W kilku sytuacjach wyglądało na to, że był spalony, ale kończyło się rzutem rożnym. Mam nadzieję, że ten punkt zasad jeszcze nie został zamknięty. Jeśli nie będziemy mogli tego zmienić, wtedy trzeba będzie nauczyć się tego używać. W wielu momentach czułem się dziwnie. Kiedy myślę teraz o meczu to przypominam sobie, że rywal miał swoje szanse, ale większość z nich była z pozycji spalonej. Musimy te sytuacje skasować nie tylko z oficjalnych statystyk, ale także z tych osobistych, kiedy ten czy tamten strzał był z oczywistego spalonego. Dobrze by było, gdyby działacze porozmawiali jeszcze raz na ten temat. Może wtedy zdecydujemy się wrócić do starej zasady spalonego - jest spalony, flaga w górę i zaczynamy grę w drugim kierunku.
Komentarze (20)
Btw. Jestem ciekawy jak teraz ta wspomniana ściana będzie wyglądać i kto będzie twarzą tego pucharu na jej pierwszym planie.
Z jakimi konsekwencjami, co Ty wygadujesz? Mamy puchar, wygraliśmy ciężki mecz, czego Ty jeszcze chcesz? Masz pretensje, że wystawił OXA który strasznie potrzebuje minut na boisku? Sam Jurgen powiedział, że popełnił błąd, a Ty piszesz, że nie liczy się z konsekwencjami... i jeszcze przytaczasz mecz z camp nou, gdzie mieliśmy mnóstwo sytuacji i na dobrą sprawę mogliśmy strzelić kilka bramek. Pomyśl nad tym i zastanów się czego Ty chcesz. Mamy puchar, dzisiaj jest Święto, dla większości wolne od pracy, ciesz się tym dniem, pozdrawiam!
Jeśli chodzi o zwycięstwo to cieszę się niesamowicie, że daliśmy radę to wyszarpać i pokazaliśmy jajo. Ale taka gra nie napawa optymizmem jeśli chodzi o mistrzowski wyścig. Bardzo dużo strat w środkowej strefie boiska, niedokładne dogrywanie, pressing to bardziej na nas był zakładany niżeli my to robiliśmy. W środku są widoczne problemy i w dalszym ciągu gra z jego pominięciem długą na Salaha. A przecież można było sprowadzić jakiegoś dobrego playmakera. Tak jak któryś z kolegów napisał, to będzie bardzo emocjonujący sezon.
YNWA
Ty to chyba żałujesz, że wygraliśmy. Miałbyś używanie na całego.
Klopp prowadził kluby ponad 800 razy, jak można kwestionować jego wiedzę i zmysł? Wszyscy razem wzieci nie mamy połowy wiedzy tego człowieka. To, że popełnia błędy jest normalne, każdy to robi. Drużyna idzie do przodu, rozwijamy się i zdobywamy puchary. Kiedyś graliśmy ładnie a wszystko przegrywaliśmy. Jestem pewnie, że za Jurgena wygramy jeszcze parę trofeów.
A co do Oxa to ja go wspieram, niech się ogrywa a będzie z niego piłkarz na całego.
My z City nigdy nie będziemy w stanie rywalizować finansowo z City. Prawda jest taka, że z ich zasobami stworzyli zespół, którego 2 jedenastki byłyby w Top4.
Ja jestem optymistą i jestem dumny z drogi jaką przebył Liverpool. Jeżeli Klopp podejmuje jakieś decyzje to zawsze wspieram go w 100%. Ilu z Was płakało za Walijskim Xavim? A Thuram z Paryża? Ileż tu było krzyku na Kloppa. Dajmy mu działać, a rozliczajmy z wyników. A te na ten moment są nadzwyczajne.
Wszyscy ciesza sie ze zdobycia kolejnego pucharu i nikt(przynajmniej z kumatych kibicow) nie kwestionuje wiedzy Jürgena.
Sam jestem jego "obronca" probujac naswietlic (moim zdaniem) jaka ma on wizje.
Lecz na tym portalu jest wiele osob,ktore swietnie znaja sie na pilce,maja doswiadczenie i potrafia w rzeczowy sposob dobrze argumentujac przedstawic swoje racje.
I jezeli ktos w jakies kwestii nie zgadza sie z decyzjami naszego trenera to zbedne jest natychmiastowe odsadzenie takiego uzytkownika od czci i wiary.
Sam np uwazam,ze wystawianie Joe na PO albo jak wczoraj nawet na LO to nieporozumienie albo jakas fanaberia Kloppo.
Lecz to jest tylko moja opinia przez ktora w niczym nie umniejszam naszemu wspanialemu szkoleniowcowi ale mam prawo ja wyrazic.
i ktos moze sie z nia zgodzic a ktos nie lecz po co odrazu teksty w stylu"zrob sobie licencje" itd,itp?
Wszyscy tutaj jestesmy przeciez kibicami LFC i jezeli juz cos krytykujemy(konstruktywnie) to z troski o nasz ukochany klub-tak przynajmniej sadze.
Pozdrawiam wszystkich Czerwonych Braci-:)
Dajmy działać Kloppowi, ale rozliczajmy go nie tylko z wyników a również z działań. Bo idąc twoim tokiem rozumowania to np. artykuły z ocenami pomeczowymi redakcji, analizy taktyczne na forum i wiele innych nie powinno mieć tu miejsca. Bo Klopp ma zawsze racje, trzeba się z nim zgadzać w 100% i podobnie jak swego czasu na Wałęsę, nie wolno nawet o nim źle pomyśleć. To w takim razie administracja już w tym momencie powinna mi oraz wielu innym użytkownikom pousuwać konta i cenzurować 2/3 wypowiedzi na forum. Powoli najjaśniejsza Rzeczypospolita Ludowa nam się tutaj robi na tej stronie.
Bardzo ważna sprawa z tym superpucharem. To może być punkt zapalny i po tym meczu Liverpool zacznie grać na dużo wyższych obrotach i forma mocno urośnie. Jakby nie było, nie zaliczył is my żadnej wpadki narazie i gramy dobrze. Sądzę że jest szansa. By obecny sezon przebił poprzedni.