Andy Carroll wspomina swój transfer
Andy Carroll stał się najdroższym piłkarzem w historii Liverpoolu, gdy przyszedł do klubu za 35 milionów funtów w styczniu 2011 roku. Po latach były napastnik the Reds wspomina okoliczności rekordowego wówczas transferu.
Andy Carroll rzucił nieco światła na okoliczności swojego rekordowego transferu do Liverpoolu i przyznał, że był to dla niego krok w nieznane.
Carroll stał się najdroższym piłkarzem sprowadzonym przez Liverpool, gdy przychodził do klubu z Newcastle United za 35 milionów funtów w styczniu 2011 roku.
Transfer Anglika nie wypalił jednak tak, jak tego oczekiwano i to nawet pomimo jego słynnych goli strzelonych na Wembley Evertonowi i Chelsea w FA Cup.
Rosły napastnik zdobył 11 goli w 58 występach dla Liverpoolu zanim dołączył do West Ham United w 2013 roku, gdzie spędził rok na wypożyczeniu.
Teraz Carroll, który tego lata wrócił do macierzystego Newcastle United, postanowił wrócić pamięcią do czasu, gdy musiał 'googlować' niektórych partnerów ze swojej nowej drużyny, będąc już w drodze na Anfield.
- Gdy ostatnim razem byłem w Newcastle, wracałem do domu, bawiłem się z kumplami, często gdzieś wychodziłem, ale nigdy nie oglądałem futbolu, nigdy nie znałem żadnych piłkarzy - mówił Andy Carroll w rozmowie z oficjalnym portalem Newcastle United.
- Gdy byłem w helikopterze lecącym do Liverpoolu, myślałem: 'Znam Gerrarda, znam Carraghera... Kogo jeszcze?'. Mój agent musiał mi wtedy powiedzieć, ja mogłem zdobyć informacje na temat drużyny tylko na Google.
- To było złe, bo to w końcu piłkarze Liverpoolu, ale nie był to brak szacunku - ja po prostu nie oglądałem piłki nożnej i nic nie wiedziałem.
Carroll przyszedł do Liverpoolu ostatniego dnia zimowego okienka transferowego, czyli dokładnie tego samego dnia, w którym do klubu trafił Luis Suarez i tego samego dnia, w którym Fernando Torres odszedł za 50 milionów funtów do Chelsea.
- To było szalone. Byłem na siłowni, wykonywałem jakieś ćwiczenia na rowerku i wtedy informacja pojawiła się w Sky Sports News - 20, 25, 30 milionów funtów odrzucone - wspomina Carroll.
- Wszyscy przychodzili i pytali: 'Co się dzieje?'. Ja wtedy czułem się jak: 'Nigdzie się nie wybieram. Mam tu nowy kontrakt'. Wtedy nagle ktoś kazał mi zobaczyć się z szefem. Następną rzeczą, jaką pamiętam, jest już helikopter do Liverpoolu.
- Byłem szczęśliwy, już prawie podpisywałem nową umowę i wtedy właśnie odszedłem. Dopiero co kupiłem dom, kupiłem nawet kota. Został w domu, a ja już tam nie wróciłem - odleciałem helikopterem i mój brat musiał się nim opiekować!
Komentarze (9)