Adrián dedykuje puchar Alissonowi
Był to moment, który Adrián uznaje za „najważniejszy” w jego karierze, ale jednocześnie nadal wygraną w Superpucharze Europy chce zadedykować osobie, która znajduje się tysiące kilometrów dalej.
Szalone wydarzenia pewnych 10 dni sprawiły, że Adrián stał się bohaterem Liverpoolu w trakcie meczu o Superpuchar UEFA. Golkiper obronił rzut karny wykonywany przez Tammy’ego Abrahama.
W tym czasie nieustannie wspierał go człowiek, którego Adrián musiał zastąpić. Hiszpan musiał stanąć między słupkami z uwagi na kontuzję Alissona Beckera, której Brazylijczyk nabawił się w meczu z Norwich City. Wszystko to miało miejsce zaledwie kilka dni po tym, jak sfinalizował swoje przenosiny do Liverpoolu.
W trakcie świętowania po udanej paradzie w rzutach karnych 32-letni bramkarz nie bujał w obłokach i wciąż pamiętał, jak doszło do tego, że mógł wywalczyć swoje pierwsze w karierze trofeum.
Przed i po meczu wymieniał wiadomości tekstowe z Alissonem, który w swoim domu oglądał wydarzenia ze Stambułu.
- Powiedziałem mu, że odegrał wielką rolę w drodze Liverpoolu do tego finału. Powiedziałem też, że miał pecha z tą kontuzją, ale będziemy walczyć o ten puchar i zamierzamy go wygrać – wspomina w rozmowie z Liverpoolfc.com.
- Po meczu on napisał do mnie ponownie. Odpisałem mu: „To dla ciebie, ponieważ wygrałeś Ligę Mistrzów i ten Superpuchar”. Być może nie był go z nami fizycznie, ale jego pomoc dało się odczuć tam w Stambule.
Po zatrzymaniu strzału Abrahama Adrián został obsypany otoczony przez kolegów i trenerów. Jednak pochwały nie przestawały spływać przez długi czas.
Jordan Henderson był „zachwycony” grą bramkarza, a Jürgen Klopp opisał wszystko jako „cudowną historię” i żartobliwie przywołując metaforycznie Rocky’ego Balboę [przyp. red. Klopp przywołał swoim głosem scenę po walce z filmu Rocky, kiedy bokser desperackim krzykiem euforii wzywa swoją żonę o imieniu Adrian].
Były gracz West Hamu otrzymał możliwość zabrania pucharu do swojego pokoju hotelowego na noc.
- W trakcie mojego pobytu w West Hamie ludzie już tak do mnie mówili. Moje imię jest zabawne i nadaje się do tego żartu.
- Menadżer świetnie się zachował w tamtej chwili. Wszyscy byli szczęśliwi, uśmiechali się w tej sytuacji, a menadżer miał swój wspaniały moment.
- Zaledwie po tygodniu zagrałem w Superpucharze Europy i przeżyłem to piękne uczucie. Czułem się pełen radości.
- Po meczu zjadłem obiad z chłopakami i rozmawiałem z Milliem, który zapytał: „Ok, chcesz zabrać nagrodę ze sobą?”. Odpowiedziałem: „Będę z nią spał. Jestem więcej niż szczęśliwy, że mogę z nią spać!”.
Adrián dąży teraz do tego, by po zakończeniu kariery mieć jeszcze więcej wspomnień z czasów, kiedy nosił koszulkę Liverpoolu.
Ten cel według niego staje się łatwiejszy do osiągnięcia dzięki grze w zespole, który jest dosłownie wypełniony światowej klasy talentami.
- Gramy w piłkę nożną, by żyć takimi momentami, wspaniałymi chwilami. Oczywiście, tak jak w życiu, w piłkarskiej karierze są zarówno lepsze jak i gorsze chwile. Powinniśmy się jednak cieszyć tego typu meczami i tego typu wspomnieniami.
- Musisz cieszyć się z nimi ze swoją rodziną, przyjaciółmi, fanami i kolegami z drużyny. Trzeba też przestawić się mentalnie na myślenie w stylu: „Nic jeszcze nie jest skończone, musimy grać dalej”.
Mówiąc na temat składu, do którego dołączył, powiedział:
- Naprawdę łatwo się gra, kiedy oni są przede mną, ponieważ, tak jak już wiadomo, są najlepszą defensywą w Premier League sezonu 2018/19. Mamy też w składzie jednego z najlepszych obrońców na świecie.
- Myślę, że sprawiają, że mogę podejmować łatwiejsze decyzje. Szczerze, bronią wszystkiego jak zwierzęta. Bardzo mi pomagają.
- Grałem przeciwko tym napastnikom wiele razy, a teraz gram z nimi i cieszy mnie to, jak wybiegają zza pleców rywali.
- Naprawdę się z tego cieszę, ponieważ radzą sobie naprawdę świetnie i widać, że jest między nimi prawdziwa więź. Indywidualnie są dobrymi piłkarzami, ale są również dobrymi kolegami w szatni, a to da się również odczuć na murawie.
Komentarze (3)