Prowadzenie do przerwy
The Reds prowadzą na Anfield 1:0 w spotkaniu z Arsenalem. Nieoczekiwanie drogę do bramki strzeżonej przez Bernda Leno znalazł Joël Matip, który pewnym strzałem głową po wrzutce Alexandra-Arnolda z rzutu rożnego wpakował piłkę do siatki.
Liverpool wizualnie zdominował rywala, utrzymywał się dłużej przy piłce i nieustannie szukał drogi do bramki strzeżonej przez Bernda Leno, jednak dopiero strzał Kameruńczyka okazał się skuteczny. Kanonierzy poza wybijaniem piłki jak najdalej od własnej bramki skonstruowali także kilka groźnych akcji, po których wydawało się, że to właśnie Arsenal jako pierwszy obejmie prowadzenie.
Bliski strzelenia bramki był Aubameyang, który starał się wykorzystać niedokładne wybicie Adriana, jednak futbolówka minimalnie minęła bramkę. Hiszpan zrehabilitował się nieco później, kiedy po błędzie Hendersona Pepe przejął piłkę i minął Robertsona stając z bramkarzem oko w oko. Podopieczni Emery'ego w obronie starają się zagęszczać środek pola, przez co Robertson i Alexander-Arnold mają dużo miejsca w bocznych sektorach, ale tak wykonywane dośrodkowania nie są w wstanie zagrozić Arsenalowi.
Komentarze (16)
Nasze dośrodkowania to straszna bieda.
A Arsenal postawił na mieszankę autobusu Mourinho z taktyką świecy przez całe boisko Stoke City Pulisa. Trochę nie przystoi takiej drużynie.
Arsenal totalnie defensywny liczy tylko na kontry ale Pepe mógł im dać prowadzenie.
Trzeba strzelić na 2:0 to wtedy będą musieli się otworzyć i będzie po meczu.
Szacun dla Firminio, za całą grę i powrót do obrony. Ma chłop u mnie dużego plusa :D
W takim razie niech chleje co tydzień skoro tak ma się to kończyć :)