Robertson o wysokich standardach
Po tym jak zostali w ubiegłym sezonie mistrzami Europy, the Reds w świetnym stylu rozpoczęli ten sezon, zdobywając maksymalną liczbę punktów w Premier League po czterech rozegranych do tej pory spotkaniach, a ponadto umieszczając w gablocie Superpuchar Europy.
Andy Robertson zapytany o to, co popycha Liverpool do walki o dalsze sukcesy, wytłumaczył:
- To determinacja, by nie obniżyć poziomu nawet o jeden procent .
- Standardy są bardzo wysokie i dlatego w sobotę dajemy z siebie to, co najlepsze i każdego dnia wymagamy od siebie więcej – powiedział obrońca the Reds w wywiadzie dla szkockiej federacji piłkarskiej.
- Nasz menadżer jest tą osobą, która dyktuje takie warunki, a z nim cały sztab. Nie pozwalają nam opuścić się w treningach nawet o jeden procent i dlatego zazwyczaj jesteśmy gotowi do gry.
- Oczywiście zdarzą się też gorsze spotkania i mecze, które rozegramy poniższej swojego poziomu, to naturalne. Ale nie będzie to wynikać z braku prób i zaangażowania, bo na treningach przemierzamy dystanse, których potrzebujemy i wykonujemy niezbędną pracę - tak więc podejmujemy wysiłek i robimy wszystko, co się z tym wiąże.
- I w ten sposób jesteśmy najlepiej przygotowani do gry. Właśnie tego potrzebujesz, aby być najlepszym zespołem.
Rozwój osobisty Robertsona, który można było zaobserować w czasie dwóch lat, które spędził w Liverpoolu był znaczący.
Chociaż lewy obrońca wymagał okresu odpoczynku po przyjeździe z Hull City, to od momentu, kiedy zapewnił sobie miejsce w pierwszym składzie w grudniu 2017 r. był prawie zawsze obecny na boisku.
Robertson wystąpił w dwóch meczach finałowych Ligi Mistrzów, z których jeden zakończył się triumfem i zawieszeniem na szyi zwycięskiego medalu, a ponadto miał znaczący udział w 97-punktowym wyniku z jakim the Reds zakończyli ubiegł sezon Premier League.
Ale kapitan Szkocji nie jest w pełni usatysfakcjonowany.
Zapytany o to, jak bardzo się poprawił od czasu dołączenia do klubu, Robertson powiedział:
- Ogromnie, nawet w czasie okresu, w którym nie grałem.
- Prawdopodobnie teraz mówi o mnie o wiele więcej osób niż wcześniej, ale nawet wtedy brałem wszystko pod uwagę i uczyłem się. Kiedy dostałem swoją szansę to byłem świadom, że znajdowałem się w najlepszej możliwej formie, by ją wykorzystać, ponieważ dbałem o siebie i byłem pewny, że jestem na to wystarczająco przygotowany.
- Zwracałem uwagę na sposób, w jaki menadżer i trenerzy chcą żebym grał, a także na to, czego od mojej gry oczekiwali inni zawodnicy z drużyny, bo to naprawdę ważne przy nawiązywaniu i budowaniu relacji w zespole.
- Kiedy dostałem swoją szansę, wystarczyło mi rozegranie jednego lub może dwóch spotkań, aby pozbyć się sztywności i podnieść swoją pewność siebie. Od tamtej pory nie patrzę wstecz.
- Jestem z tego zadowolony, ale wszyscy którzy znają mnie wystarczająco długo wiedzą, że to mi nie wystarcza, chcę uzyskać więcej i doskonalić jako zawodnik, co oczywiście pomoże zarówno mojej drużynie, jak i mojemu krajowi.
Komentarze (1)