Problemy Cana w Juventusie
Emre Can przechodzi obecnie trudne chwile w Juventusie. W klubie podjęto „dziwną decyzję”, z której były piłkarz Liverpoolu jest bardzo niezadowolony.
Emre Can został pominięty w składzie Juventusu na mecze Champions League i pozostanie we Włoszech w trakcie fazy grupowej tego turnieju.
Już w tamtym momencie podejmował decyzję, która wydawała się wątpliwa, ale biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w tej chwili można ją już nazwać taką, której zawodnik z pewnością żałuje.
I takie odczucie zapewne jeszcze się wzmocni, kiedy największe rozgrywki piłkarskie, czyli Liga Mistrzów, ruszą w przyszłym tygodniu.
Liverpool, obrońcy tytuły, rozpoczną obronę swojej korony na południu Włoch, kiedy podejmą Napoli. Jednak bardziej na północy pomocnik Emre Can będzie z frustracji tupał nogami.
Jak powszechnie wiadomo, Can wolał wypełnić swój kontrakt w Liverpoolu i opuścić klub po porażce z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów w 2018 r.
Wiadomo również każdemu, że jego wyborem był Juventus, z którym zwyciężył w Serie A w swoim pierwszym sezonie po przenosinach.
To osiągnięcie zostało oczywiście przyćmione przez jego byłych kolegów z drużyny, którzy spisali się lepiej niż w poprzednim sezonie i sięgnęli po szósty w historii Liverpoolu Puchar Europy.
Czy przywiozą na Anfield siódmy puchar? To się okaże, a rywalizację rozpoczną we wtorek w Neapolu.
Jednak w tym roku Can nie odegra swojej roli w drodze po triumf w turnieju, w którym Juventus ostatni raz zwyciężył w 1996 r. Zawodnik został pominięty w składzie zaanonsowanym na pierwszą część rozgrywek europejskich.
Pierwszy sezon w Turynie nie był również bezproblemowy dla Niemca. Dodatkowo z uwagi na operację tarczycy musiał pauzować od gry przez pewien czas.
Jednak decyzja o wykluczeniu go ze składu na fazę grupową Ligi Mistrzów i tak dla większości obserwatorów była niespodzianką.
Can mówił o swoim „szoku i złości” z powodu tej decyzji.
Jednak jak odkryliśmy w trakcie specjalnej edycji podcastu Blood Red, który zostanie wyemitowany w weekend, nie ma powodów, by odczuwać pierwszą z wymienionych emocji.
Adam Digby jest pracującym w Turynie Włoskim pisarzem sportowym i autorem książki: Juventus: Historia w biało-czarnych barwach.
W trakcie wspomnianego podcastu podzielił się informacjami na temat Cana, którego losy wciąż interesują kibiców Liverpoolu.
Koniec końców, niby dlaczego wybierasz odejście z klubu, który jest na ostatniej prostej do osiągnięcia czegoś wyjątkowego?
Jednak takiego właśnie wyboru dokonał Can i Digby wskazuje, że był to ruch, który okazał się najgorszym z możliwych.
- To bardzo dziwna decyzja, że Juve nie uwzględniło go w składzie na mecze Ligi Mistrzów, a znaleźli się w nim Blaise Matuidi i Sami Khedira, którzy nieco obniżają już swoje loty – mówi Digby.
- Can wciąż jest młody, ma mnóstwo energii, i jest takim typem zawodnika, którego potrzebujesz w Lidze Mistrzów w szczególności, gdy w linii pomocy ma się do dyspozycji głównie piłkarzy kreatywnych i ofensywnych, takich jak Miralem Pjanić, Adrien Rabiot i Aaron Ramsey. Wydaje się, że on idealnie pozwala im wykorzystywać te atuty.
- Jednak zdecydowali się nie zgłaszać go do składu i wydaje mi się, na podstawie tego, co mi powiedziano, że jest to pokłosiem tego, że po prostu próbowali go nakłonić, by tego lata przeniósł się do innego klubu.
- Kilka dni przed zamknięciem okienka transferowego i jednocześnie przed ostatnim dniem zgłaszania składów do Ligi Mistrzów, powiedział, że o jego usługi pyta PSG oraz że Juve zaakceptowało ofertę francuskiego klubu, ale on zdecydował się zostać. Wygląda na to, że z powodu tej decyzji Juve postanowiło postawić na swoim i stwierdzili: „Nie znalazłby się w naszym składzie Ligi Mistrzów, gdyby poszedł do PSG, więc i tak nie wpiszemy go na listę”.
- Tak jak wspomniałem, to dziwne, ponieważ powinien być ostatnim zawodnikiem, którego próbowaliby się pozbyć. Dopiero co przybył do klubu i ma przed sobą znacznie bardziej świetlaną przyszłość niż Sami Khedira czy Blaise Matuidi. To naprawdę jest na wskroś dziwne.
- Nie winię go za to, że jest zły oraz za to, że oburza się na całą sytuację, ale w tamtym wywiadzie, w którym powiedział, że jest zły, powiedział również, że nie został poinformowany przez klub (o decyzji dotyczącej niewłączenia go do składu na Ligę Mistrzów). Jednak powiedziano mi, że przekazano mu taką informację i niedługo później powiedziano mi, że na Twitterze przekazał już bardziej skruszone stanowisko na temat swojej sytuacji. Myślę, że ma związane ręce.
- On po prostu musi zagryźć zęby i poczekać do stycznia, kiedy zobaczy, co przyniesie los tzn. czy wróci do składu Juve, czy ruszy dalej i przyjmie ofertę przenosin do innego klubu.
Digby uważa, że Can będzie występował w barwach Juventusu w Serie A.
Jednak w sytuacji, kiedy Maurizio Sarii ewidentnie preferuje 32-letniego Khedirę, z pewnością otrzyma znacznie mniej czasu na murawie niż w poprzednim sezonie, w którym rozegrał 37 meczów we wszystkich rozgrywkach i strzelił cztery gole.
- Z powodu tych problemów ze zdrowiem na początku kariery w klubie grał w kratkę, a cała drużyna miała problemy pod wodzą Maxa Allegriego. Kiedy jednak wrócił do zdrowia i grał, to grał dobrze. W meczu z Atletico Madryt był prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem Juve po Cristiano Ronadlo, który strzelił 3 bramki, co odwróciło losy dwumeczu w Lidze Mistrzów.
- Can wyśmienicie się sprawdzał w swojej roli, która wymagała od niego gry w pomocy, a czasami na prawej obronie lub czasem do bycia dodatkowym środkowym obrońcą. Był wszędzie, był świetny i dlatego wydaje się typem piłkarza uniwersalnego, który jest ci potrzebny w składzie Ligi Mistrzów, który pomoże ci zmienić ustawienie, kiedy znajduje się na boisku, więc naprawdę szkoda, że go nie zobaczymy.
Komentarze (19)
Kusi królewskimi tygodniówkami. Wątpliwym dla mnie jest ich rzeczywista przydatność. Nie widzę chemii w tym zespole. Rozbuchany budżet płacowy na poziomie 300 mln € rocznie. Dla porównania Lazio 70, Inter 140, Napoli 100, Roma 120.
Wewnątrz klubu dysproporcje jeszcze większe. Ronaldo ponad 30 mln rocznie, świeżak De Ligt - 8 mln a chodząca legenda klubu Chiellini - 3,5 mln. To jest sprawiedowość po turyńsku.
Przy takim obłożeniu o pomocy ktoś musi obejść się smakiem. Sarri nie zgłosi przecież ośmiu pomocników. Ogólnie ze składu na LM musieli skreślić aż sześciu ludzi, Can nie był jedyny.
To świetny przykład czegoś co chce spora część kibiców tutaj, u nas. Chaos transferowy, kupowanie na już, tu i teraz, łapanie okazji i nieuchronny przerost kadry. Bajzel, anarchia oderwanie od realnych potrzeb. Ludzi prawie 30stu a lewego obrońcę mają całą jedną sztukę. Poszli drogą ManUtd i PSG.
Kwestią czasu jest dla mnie ferment w szatni i seria słabszych wyników.
Czas pokaże.
Zgadzam się, Juve prawdopodobnie sprowadziło, Cana, Rabiota, Ramseya przede wszystkim ze względu na to, że była to po prostu okazja, ponadto każdy z nich już liznął co nieco poważnej piłki, problem w tym, że kupili dobrych zawodników, lecz niekoniecznie pasujących do koncepcji gry Sarriego.
Może to wpłynąć w jakiś sposób na szatnie, piłkarzy niezadowolonych jest tam przecież więcej, choćby Dybala, dobrze że to nie nasz problem, jednak minimalizm czasami popłaca.
No rzeczywiście, Liverpool prowadzi tak madra politykę transferowa że lewego obrońcy też ma całą jedną sztukę.
@Mitchell wydaje mi się, że spora część kibiców tutaj u nas chce zamian 1:1 lub chociaż 0,5:1. Tzn. jeśli jedyny zmiennik na jednej z pozycji został sprzedany, to przynajmniej warto by było uzupełnić te braki. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której MY kandydat do mistrzostwa, nie wzmacniamy się a wręcz jeszcze bardziej osłabiamy.
@lucimar Liverpool go zweryfikował jako średniaka. Juventus go w tym stanie tylko utwierdził.
@Ziaja Dokładnie tak.
Dowodem na to, że klubem rządzą troszkę mądrzejsze osoby niż my są 2 krotne dojście do finału LM, vice-mistrzostwo, rekordowa ilość pkt w PL, świetne finanse (szczególnie patrząc na to co się działo w klubie 10 lat temu), nowa mentalność w klubie zaszczepiona przez Kloppa - nietuzinkowego trenera, mądre zarządzanie kontraktami piłkarzy, sprzedawanie zbędnego balastu za fajne pieniądze ale przede wszystkim poza tymi dziesiątkami rzeczy, które można wypisać - ustabilizowanie pozycji klubu w top4 i kolejny sezony gdy zaczynamy z "wysokiego C" - oby tak było jeszcze przez następne 10 lat nawet jak Klopp odejdzie.
Posiadanie dwóch dobrych piłkarzy na każdą pozycję to robienie właśnie Juventusu. Nie trzeba poszerzać kadry, bo komuś tak się wydaje. To tylko kolejny człowiek do zarządzania. Jego ego, potrzeby, aklimatyzacja, zgranie, interakcje w grupie... Całe spektrum. A jeśli się nie sprawdzi to co z jego kontraktem?
Nie kupujesz worka ziemniaków. Sprowadzasz człowieka... ze wszystkimi jego wadami...
Poza Milnerem słabszą jakość może w każdej chwili dać chociażby Larouci. Podejrzewam, że byłby wniebowzięty samą ławką.
Był taki przestraszony młodzik Alexander-Arnold. I choć nie jestem jego fanem i uważam, że ma spore braki to wydaje mi się, że w godzinie próby udzwignął ten ciężar. Ponadto nadal może się rozwijać i dodatkowo jest tutejszy. To jego klub.
Ilu wcześniej było w naszej akademii innych młodych i wystraszonych anglików i gdzie teraz przebywają? Czy poza wyjątkami na palcach jednej ręki ktoś o nich słyszał? Nasza akademia pełni od długiego czasu rolę bazy wypożyczeń piłkarzy dla klubów z Championship i spadkowiczów PL.
Jeśli nie pojawi się jakiś samorodek to tak funkcjonują WSZYSTKIE kluby z Premier. Wypożyczają młodzież.
Podniesiesz sztandar i będziesz rwał szaty i z tym walczył?
A w ogóle co w tym jest złego?
Widać klub jest dobrze zabezpieczony, prawda?
" Świetnie opisałeś Jamesa Milnera. Myślę że to może zamknąć temat. Może 3 kluby na świecie mają po 2 lewych obrońców. A u nas prędzej da Milner więcej jakości niż typowy LO.