SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1582

Niepokojący trend po meczu z Napoli


Po wtorkowej porażce w meczu przeciwko Napoli, jeden aspekt gry trójki napastników the Reds budzi obawy i jednocześnie stanowi kontynuację pewnego niepokojącego trendu.

Jeśli, jak ujawnił w poniedziałek Jordan Henderson, porażka odniesiona w zeszłym sezonie w spotkaniu z Napoli okazała się ważnym krokiem na drodze Liverpoolu do końcowej chwały i zwycięstwa, to jakie wnioski można wyciągnąć z ich ostatniej przegranej?

Potencjalne wskazówki i lekcje nie były najwyraźniej wystarczająco jasne, skoro drużyna prowadzona przez Jürgena Kloppa wyleciała w środowe popołudnie z międzynarodowego lotniska w Neapolu ze świadomością, że obrona tytułu mistrzów Europy zaczyna się od coraz bardziej im już znanego doświadczenia przegranej z włoską drużyną.

Oczywistą rzeczą jest, że zakończone porażką próby zdobycia bramki i pomyłki w obronie nigdy nie są receptą na sukces.

Nawet sławne atakujące trio Liverpoolu ma prawo do meczu w którym nie są w swojej najlepszej formie i nie pokazują się od najlepszej strony.

Ale w przeciwieństwie do wizyty na Stadio San Paolo blisko 12 miesięcy wcześniej, Mohamed Salah, Sadio Mané i Roberto Firmino mieli we wtorkowym spotkaniu swoje szanse.

Potem jednak nastąpił rzadki moment, w którym obrońcy the Reds popełnili dwa katastrofalne w skutkach indywidualne błędy. Najpierw Andy Robertson, którego dyskusyjny dla kibiców klubu faul na Jose Callejonie zapewnił Włochom możliwość zdobycia bramki z rzutu karnego, co też zawodnik Napoli wykorzystał. Następnie błąd popełnił Virgil van Dijk, co też wykorzystał Fernando Llorente przypieczętowując wynik golem strzelonym w doliczonym czasie gry.

Inaczej niż po ubiegłorocznej porażce z Napoli, tym razem Klopp nie twierdził, że został przechytrzony przez Carlo Ancelottiego.

Rzeczywiście, po meczu Ancelotti sam przyznał, że jego drużynie najwyraźniej zabrakło pomysłów, dopóki nie padły w końcowych minutach spotkania dwie bramki, które trener Napoli określił jako zdobyte w „ciekawych i niezwykłych okolicznościach”.

Włoch od dawna cieszy się reputacją osoby, która uczciwie i szczerze mówi co myśli, więc jego opinia na temat meczu jest warta odnotowania.

Liverpool znacznie się poprawił od czasu swojej poprzedniej wizyty w Neapolu, a końcowy wynik nie oddaje przebiegu spotkania i sytuacji na boisku. Niewiele osób byłoby zdziwionych, gdyby to the Reds zdobyli w końcowych minutach gry dwie bramki i rozstrzygnęli w ten sposób spotkanie na swoją korzyść.

I jeśli utrzymają taki poziom wydajności podczas dalszych rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów, tegoroczne kwalifikacje powinny być nieco mniej trudne niż w zeszłym roku.

Pomijając kilka drobnych poprawek, w najbliższej przyszłości nie widać obszarów, które mogłyby stanowić dla Kloppa i sztabu szkoleniowego większe zmartwienie.

Patrząc jednak na tę kwestię bardziej długofalowo, można dostrzec już powoli pewien problem, który powinien budzić obawy. I dotyczy on linii ataku.

To była kolejna gra na wyjeździe przeciwko ważnym rywalom, w której the Reds nie zdobyli gola, co biorąc pod uwagę ich aktualny 100% zwycięski start w Premier League i zbliżający się niedzielny pojedynek z Chelsea, może rodzić obawy, czy zwycięska passa nie zostanie przerwana.

W ubiegłym sezonie Liverpool zdobył na Stamford Bridge jeden punkt, co wymagało jednak światowej klasy gola w wykonaniu Daniela Sturridge'a.

The Reds remisowali także na Old Trafford i Goodison, jak również w rozgrywkach europejskich w Neapolu i Barcelonie.

Oczywiście nie są jedyną drużyną z takimi rezultatami, w tak ważnych spotkaniach często nie pada zbyt wiele bramek.

I chociaż krytyka trójki napastników Liverpoolu może wydawać się śmieszna, zwłaszcza w sytuacji w której ich udziałem wciąż są niezwykłe wyniki i liczby bramek,to jednak należy się spodziewać, że różnice w wyścigu o zwycięstwo w Premier League znów będą tak niewielkie, że należy dążyć do każdej możliwej poprawy.

Po tym jak Klopp rozpoczął swoją przygodę na Anfield odnosząc imponujące zwycięstwa przeciwko Chelsea i Manchesterowi City, teraz zdobywanie goli przeciwko ważnym przeciwnikom wydaje się znacznie trudniejsze. The Reds zdobyli zaledwie sześć bramek w ostatnich dziewięciu meczach wyjazdowych przeciwko drużynom z Top 6 i tradycyjnym rywalom z Evertonu.

Dla porównania, Manchester City trafił pięć goli w 5 meczach przeciwko rywalom z Top 6, zdobywając 10 punktów z 15 możliwych. Liverpool zdobył tych punktów sześć – i wiemy, jak ogromną różnicę zrobiłaby jeszcze jedna bramka zdobyta na Etihad w styczniu.

Niedzielne spotkanie z Chelsea byłoby idealnym momentem by udowodnić, że the Reds ponownie wyciągną lekcję i wykorzystają na swoją korzyść porażkę z Napoli.

Ian Doyle

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (7)

zimnepiwo 18.09.2019 21:16 #
Jezu, ale chaotyczny tekst.
AlexRedComrade 18.09.2019 21:22 #
Też mi się wydaje, że Doyle nie do końca sam wiedział co tu chciał napisać, zwłaszcza, ze niby sugeruje że ten tekst to krytyka naszego trio a w rezultacie nie odnosi się do nich i ich sposobu gry prawie wcale, ale no cóż;)
Mitchell 18.09.2019 22:08 #
Obrona z wyższej półki to i bramek mniej. Logiczne.
Dodatkowo przyjeżdża Mistrz Europy. Trzeba się spiąć. Kibiców też dwa razy więcej niż normalnie. Doping swoich mocniejszy.

Doyle spodziewał się więcej goli???
ynwa19 18.09.2019 22:36 #
Jaki ku.....rde faul Andy'ego?
Tam nie było żadnego faulu tylko obrzydliwe,oszukańcze padolino!
onlyYNWA 18.09.2019 22:39 #
Szybko. Myslalem, ze takie wypowiedzi zaczna sie po 2 stracie punktow...
Magerlfc 18.09.2019 22:53 #
Nie ma co za dużo gadać o tym meczu, tylko skupić się na lidze, wygrać następnie 3 kolejne mecze w lidze mistrzów, które jeżeli chcemy na spokojnie wyjść z grupy musimy poprostu wygrać i być może kluczowy mecz z Napoli. Nie chciałbym aby do Salzburga jechali nie będąc pewnym awansu..
Tiber 18.09.2019 23:22 #
Prawda taka, ze na najsilniejszych rywali Klopp najczesciej decyduje sie na duet Milderson, ktory mocno uposledza nasza pomoc, zwlaszcza jesli chodzi o dostarczanie pilek do napastnikow, nie mowiac juz o kreowaniu szans. To zmusza nasz atak do glebszego cofania sie po pilki, co w sposob oczywisty komplikuje tworzenie groznych sytuacji. O ile w tym zestawieniu dosyc dobrze radzimy sobie w obronie to jednak ta pomoc jest mocno niezbalansowana, zwlaszcza, ze w tym sezonie sam Milner, wydaje sie sporo ponizej oczekiwan nawet jak na jego standardy.

Pozostałe aktualności

Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (15)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com