JK o powrocie Brendana na Anfield
Jürgen Klopp spodziewa się, że jego zawodnicy w potyczce z Leicester City na Anfield po raz kolejny będą musieli dać z siebie wszystko. The Reds przystąpią do tego spotkania po dwóch zwycięstwach na przestrzeni ostatnich 7 dni, a były to ciężkie mecze z Sheffield United i Salzburgiem.
Klopp uważa, że odpowiednie nastawienie mentalne, które prezentowała jego drużyna w ostatnim czasie będzie potrzebne raz jeszcze, gdy na Anfield przyjedzie były menedżer Liverpoolu, Brendan Rodgers, prowadzący prezentujące znakomitą formę Lisy.
W swoim tekście w oficjalnym programie meczowym Niemiec napisał: - Szczerze mówiąc, to nie mogę sobie w tej chwili wyobrazić cięższego przeciwnika, którego moglibyśmy podjąć na Anfield, wiem, że będą niesamowicie zmotywowani. Od kiedy pracuję w LFC, to zawsze dobrze radzili sobie w meczach przeciwko nam, teraz czeka nas kolejne starcie, tym razem są w jeszcze lepszej formie.
- To będzie nie tylko powrót Brendana, świetnie będzie też zobaczyć Kolo Toure. Co za człowiek. Co prawda nie pracowaliśmy razem długo, ale kiedy tu był, dawał z siebie wszystko i dla mnie, i dla zespołu.
- Brendan i Kolo, a także inni członkowie sztabu, jestem pewien, że otrzymają ciepłe powitanie. Oczywiście na czas meczu zawieszamy naszą przyjaźń.
- Wracając do nas, dzisiaj czeka nas ostatnie spotkanie przed kolejną przerwą. Brak mi już słów, żeby chwalić zawodników za ich oddanie i poświęcenie.
- Jesteśmy w okresie, w którym trzeba dawać z siebie 110%. Nie w każdym meczu jesteśmy w stanie mieć najlepszy rytm. Niektóre ekipy to mają, Leicester jest dobrym przykładem. Moim zdaniem, my w tej chwili gramy w bardzo inteligentny sposób.
- W czasie meczów miewamy takie momenty, w których gramy niezrównaną piłkę, w innych pokazujemy mądre prowadzenie gry. Mi to odpowiada. Bardzo ważna jest też praca całego składu zarówno w czasie meczów, jak i na treningach. W czasie, kiedy piszę ten tekst, nie wiem jeszcze jacy zawodnicy wyjdą w podstawowej jedenastce, wiem jednak, że na każdym zawodniku w zespole mogę polegać, kiedy zdecyduję się posłać go do gry.
- Środowy mecz jest dowodem na to, że nawet jeśli jakiś zawodnik nie zaczyna meczu w wyjściowym składzie, to wejście z ławki może mieć tak samo duży wpływ na końcowy rezultat. Ważne jest to, aby być gotowym. To jest mój wymóg i szczerze mówiąc moi zawodnicy zawsze wywiązują się ze swoich zadań.
- Atmosfera na Anfield w środę była oczywiście niesamowita, jednak podobnie jak z drużyną, w tym aspekcie znowu będziemy potrzebowali jak największego wsparcia. Nie chciałbym przesadzać, wspominałem już o tym kilka razy, ale Leicester jest w naprawdę dobrej dyspozycji. Ich kibice, podobnie jak piłkarze, przyjadę tu w dobrych nastrojach, będą pełni nadziei.
- Nie musimy jednak przypominać sobie o swoich powinnościach, bo to nasz stadion, nasza murawa, nasz dom, nasze Anfield. Możemy uczynić ten mecz wyjątkowym i jestem pewien, że tak będzie - wyjdziemy i wszyscy damy z siebie jak najwięcej.
Dzisiejszy mecz będzie pierwszym powrotem Rodgersa na Anfield od czasu opuszczenia klubu w 2015 roku, a Klopp wyraził pełne uznanie dla swojego poprzednika.
- Jeśli chodzi o Brendana, to co mogę więcej powiedzieć, poza przywitaniem dobrego przyjaciela tego zespołu - dodał.
- Przejęcie klubu po innym menedżerze może być dziwne, bo w uznaniu jego świetnej pracy czasem można złapać się na zastanawianiu się, dlaczego w zasadzie odszedł. Jednak to oczywiście nie są decyzje, które podejmujemy my jako menedżerowie i trenerzy.
- Wiem jednak, że jestem szczęściarzem, że objąłem zespół po Brendanie. Kiedy pracowałem w Niemczech, obserwowałem to co robi w Liverpoolu i naprawdę to doceniałem. Zbudował zespół z jasną tożsamością i jasnym celem. Drużynę, która grała odważnie, ale też mądrze. Była to ekipa głodna sukcesu.
- Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jakość i przygotowanie zespołu Brendana były na najwyższym poziomie, to świetna spuścizna dla każdego menedżera, który miałby objąć taką drużynę.
- Teraz jednak Brendan prowadzi Leicester City i zanotowali naprawdę świetne wejście w ten sezon. Raz jeszcze osiągają fantastyczne wyniki dzięki bardzo dobrzej grze. Ciężko się gra przeciwko nim, bo ciężko ich zatrzymać. Nieważne czy grają u siebie czy na wyjeździe, stanowią nieustanne zagrożenie.
Komentarze (2)