Brendan po porażce z the Reds
Były menadżer Liverpoolu, Brendan Rodgers zabrał głos w sprawie rzutu karnego podyktowanego na Sadio Mané w 95. minucie spotkania, po tym jak the Reds ostatecznie pokonali na Anfield zespół Leicester City 2:1.
- Oczywiście, że ciężko jest pogodzić się ze stratą bramki w 95. minucie spotkania. Uważam, że zasłużyliśmy na więcej, pokazaliśmy swoją jakość odrabiając straty. Po doprowadzeniu do remisu wyglądaliśmy na bardzo pewnych siebie i wydawało się, że trzy punkty są na wyciągnięcie ręki.
- Rzut karny nie był aż tak oczywisty, należał do kategorii tych miękkich. Mané poczuł kontakt z rywalem i to wykorzystał, pokazał przy tym swój wielki spryt, ale jestem więcej niż pewny, że gdyby arbiter nie podyktował jedenastki, to po meczu nikt nie rozpatrywałby tej sytuacji jako błąd sędziowski. Ostatecznie jestem dumny ze swojego zespołu, pokazaliśmy swoją siłę.
Rodgers odniósł się także do wydarzeń, które miały miejsce po ostatnim gwizdku: - Robertson, jak mi powiedziano, pchnął Péreza, przez co Ayoze się wściekł.
Mohamed Salah opuścił boisko w wyniku obrażeń odniesionych podczas wślizgu jednego z zawodników Leicester: - Jestem pewny, że nie było w tym jakiejkolwiek złośliwości, Hamza to życzliwy chłopak, nie zrobił tego umyślnie.
Komentarze (16)
"Po doprowadzeniu do remisu wyglądaliśmy na bardzo pewnych siebie i wydawało się, że trzy punkty są na wyciągnięcie ręki."
No oddając 2 strzały przez cały mecz zwycięstwo jest rzeczywiście na wyciągnięcie ręki. Poza tym jedyne co pokazali to, że umieją faulować.
@Sezonowiecinho Jak nie mięliśmy pomysłu jak w ten mecz spokojnie mógł się zakończyć 3-4 bramkami dla nas. Myśmy mięli 18 sytuacji bramkowych na ich 2. Cały czas pressowaliśmy ich, a Oni momentami gubili się nawet przy wyprowadzaniu piłki z własnej strefy. To kto tu nie miał pomysłu?
wydaje mi się że raczej jesteś typem człowieka który wszędzie widzi tylko złe rzeczy i same minusy, a ja wolę pamiętać to co dobre, nie mówię że kocham jego styl, ani jego jako trenera itd ale o tym, że gdy on trenował to po prostu zacząłem na poważnie kibicować LFC chyba każdy miał taki moment bo raczej niewielu z nas urodziło się w Liverpoolu i kibicuje mu od dziada pradziada, ja zamiast Markovicia i Lamberta wolę pamiętać Suareza,Stu,Cou,Sterlinga, Gerrarda a zamiast porażek ze Stoke czy grę rezerwami z Realem starcie na Anfield z Arsenalem kiedy po 20min prowadziliśmy 4:0, oczywiście złośliwi powiedzą że to dupa nie trener a wszystko to zasługa zyciowej formy S&S. Oczywiście daleko mu Kloppa ale tak jak wczoraj mówił Gutka w czasie meczu wielu ocenia go niesprawiedliwie, powiem więcej większość prześmiewczo czy wręcz traktuje go jak wroga. Pozdrawiam
Na zakończenie naszych dywagacji wrzucę ci link do filmu, który zwieńcza epokę Brendzia na Anfield: https://www.youtube.com/watch?v=z_W9SAlDE7Y