Jose Enrique o meczu legend
Były obrońca the Reds, Jose Enrique, w emocjonalny sposób wypowiedział się o ponownym występie w czerwonej koszulce. Hiszpański lewy obrońca miał okazję uczestniczyć w sobotnim meczu legend Liverpoolu oraz Rangers.
Poprzedniego lata Jose Enrique zmuszony był poddać się zabiegowi ratującemu życie. U Hiszpana zdiagnozowano rzadki rodzaj guza mózgu.
Teraz Enrique zaliczył pełne 90 minut w potyczce przeciwko ikonom Rangers, rozegranej na Ibrox. Legendy Liverpoolu wygrały 3:2 po trafieniach Luisa Garcíi, Patrika Bergera oraz Emile'a Heskeya.
W pomeczowej rozmowie docenił fakt, że mógł uczestniczyć takim przedsięwzięciu, tym bardziej po trudach, z którymi zmagał się ostatnio.
- Jeszcze rok temu miałem w mózgu guza i myślałem, że umieram. Teraz mogłem zagrać przed trzydziestoma tysiącami ludzi. Nie potrafię wyrazić jak bardzo jestem szczęśliwy - powiedział Enrique w rozmowie z Liverpoolfc.com.
- To jest niesamowite. Ostatni czas był wyjątkowo trudny, prawdopodobnie najtrudniejszy w moim życiu.
- Ponownie przywdziać koszulkę Liverpoolu... to mój klub. Dokładnie to czuję. Wspaniale jest ponownie zagrać 90 minut z tą drużyną.
W starciu wystąpił także Steven Gerrard, który stanowił trzon środka pola. Buty z kołka ponownie zdjęli także tacy weterani jak Jamie Carragher, Dirk Kuyt oraz Glen Johnson.
Wpływy ze spotkania zostaną przekazane LFC Foundation, oficjalnej fundacji the Reds, która zajmuje się stwarzaniem wyjątkowych szans oraz perspektyw dla dzieci mieszkających w mieście, jak i jego okolicach.
Enrique był niezwykle dumny z możliwości uczestniczenia w takim projekcie.
- Padło mnóstwo bramek, w dodatku wszystkie w pierwszej połowie! Sam mecz był bardzo dobry.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem okazję zagrać pełne 90 minut. Świetnie było znowu zobaczyć chłopaków, a tym bardziej z nimi zagrać.
- Kiedy jesteś na piłkarskiej emeryturze, możliwość występu przed fanami jest niezwykła. Powracają wszystkie, fantastyczne wspomnienia i wtedy zaczynasz doceniać je jeszcze bardziej. Nigdy tego nie zapomnę.
Komentarze (2)