JK po stronie City w głośnym sporze
Jürgen Klopp popiera Manchester City w sporze z Premier League odnośnie napiętego terminarza w okresie świątecznym. Boss okazał solidarność z Obywatelami w ich sytuacji, jednak stanowczo nie zgadza się z tym, że daje ona przewagę Liverpoolowi.
Klopp uważa, że Manchester City ma prawo narzekać na świąteczny harmonogram spotkań, jednak jest stanowczo przekonany, że to nie daje Liverpoolowi przewagi w wyścigu po tytuł.
City jest wściekłe na wymaganie telewizyjne, które oznaczają w praktyce mecz z Sheffield w mniej niż 48 godzin po wyjeździe do Wolverhampton 27. grudnia.
Mocne oświadczenie z Etihad poddało w wątpliwość 'sportową uczciwość ligi', a sytuacji nie łagodzi fakt, że Liverpool ma prawie trzy dni odstępu między meczem w Leicester City a spotkaniem z Wolverhampton na Anfield.
Liverpool i tak zmierzy się z napiętym kalendarzem w grudniu, mając w tym miesiącu do rozegrania osiem spotkań, w tym dwa w Katarze na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA.
I przy całej sympatii okazanej City w ich sytuacji, Klopp stwierdził:
- Mamy o mecz więcej w grudniu niż City. Jak możemy mieć przewagę? Spytany o grudzień, odpowiedziałbym - gdzie moglibyśmy wcisnąć dodatkowy mecz? To niemożliwe, a jednak zrobiliśmy to jakoś, ponieważ musieliśmy, ponieważ lecimy do Kataru i gramy w Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA.
- Jestem całkowicie po stronie City w tym, że mecze rozgrywane w odstępie 46 godzin nie powinny mieć miejsca. 48 godzin przerwy między meczami to wciąż nie do zaakceptowania, ale mniej niż 46 godzin... Naprawdę rozumiem niezadowolenie City. Rozumiem w stu procentach.
City również rozegra osiem spotkań w grudniu, jeśli zdoła awansować do ćwierćfinału Pucharu Ligi. Odbędzie się on w tym samym tygodniu, w którym Liverpool zagra w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata FIFA.
The Reds mierzyli się z podobnym problemem w okresie świątecznym 2016 roku, gdy mieli mniej niż 48 godzin odpoczynku między meczem wygranym z City 1:0 a zremisowanym 2:2 spotkaniem w Sunderlandzie.
- To po prostu nie jest ok - mówił Klopp.
- To było w 2016 roku, a trzy lata później wciąż o tym rozmawiamy i nic się nie zmieniło. Wciąż mamy ten problem. Istnieją wymówki, że koncerny telewizyjne płacą mnóstwo pieniędzy, to prawda. Wciąż jednak musimy pracować nad tymi rzeczami.
- W tym roku w Liverpoolu nie dyskutujemy o tym, bo nie mamy meczów w 46-godzinnym odstępie. W przyszłym roku to my możemy stać w tym miejscu i mówić o tym - Liverpool będzie miał 46 godzin i ludzie powiedzą 'dawaj, poradź sobie z tym', wszyscy będą jak 'haha, 46 godzin, to będzie wyzwanie'. To znowu ten sam cyrk, a my jesteśmy w jego środku.
- Ludzie będą patrzeć i myśleć 'zrobią to? Mają kontuzje? Cóż, mają silną drużynę', te odpowiedzi już tam są. To naprawdę niesprawiedliwe, ale co możemy zrobić?
- Czy mamy przewagę nad City? Nie widzę tego. Gdybyśmy mieli w grudniu osiem spotkań i te 46 godzin, wtedy musielibyśmy wszystko przemyśleć.
- Nikt tak naprawdę ci nie pomaga. Wyobraźcie sobie co byłoby, gdybyśmy stwierdzili, że nie lecimy na Klubowe Mistrzostwa Świata!
Komentarze (7)
Musicie więcej pracować- wszyscy TO CHORE!
Jak zwykły człowiek za marne grosze tyra po 12h to nikt go nie żałuje.
Najwyżej znajdą się ludzie którzy nazwą go głupim.
Niema przymusu, a kto płaci to wymaga.