Ole po meczu z Liverpoolem
Ole Gunnar Solskjær nie ukrywał zadowolenia z występu swojej drużyny w niedzielnej "bitwie o Anglię". Prowadzony przez Norwega Manchester United zremisował na Old Trafford z Liverpoolem 1:1. Trener Czerwonych Diabłów szczególnie chwalił Dana Jamesa, Andreasa Pereirę oraz strzelca bramki, Marcusa Rashforda.
Solskjær chwalił szczególnie mądrą grę w ofensywie wspomnianej trójki, zwłaszcza wobec dość nietypowej, jak na United, formacji. Jednocześnie norweski trener nie ukrywał rozczarowania bramką Adama Lallany, strzeloną w samej końcówce. Dodał jednak, że pomimo braku trzech punktów dostrzegł wiele pozytywów podczas starcia z klubem z Merseyside.
Zagraliśmy fantastycznie
- Po pierwsze, chłopcy zagrali fantastycznie. Byli agresywni, dużo presowali z przodu. Druga kwestia dotyczy kibiców. Natchnęli nas, czuliśmy ich energię i zaangażowanie. Trzecią sprawą jest praca sędziego, który spisał się w tym meczu naprawdę dobrze. Pozwolił grać angielską piłkę, w której dominuje fizyczny kontakt. To nie jest jeden z tych wrażliwych sędziów, którzy gwiżdżą każdy, dosłownie każdy kontakt. Nie za często zdarza się nam chwalić sędziów, jednak Martin Atkinson spisał się świetnie.
Przemyślenia na temat defensywy
- Chciałem, aby Aaron Wan-Bissaka oraz Ash Young dołączyli się do pressingu. To się udało i wraz z Danem Jamesem, Rashfordem oraz Andreasem mieliśmy mnóstwo energii z przodu. Cała drużyna była jednocześnie spokojna o to, jak spiszą się nasi środkowi obrońcy w takim układzie. Wierzymy, że mogą wygrać z każdym. Liverpool miał świetną ofensywę. Wiedzieliśmy, że to będzie gra, w której będziemy potrzebowali więcej ludzi z przodu, jeśli chcemy stwarzać sobie jakiekolwiek szanse podbramkowe. Mieliśmy dużo precyzji, mądrze się przemieszczaliśmy i dzięki temu wypracowaliśmy dobrego gola.
Rola Rashforda
- Marcusowi można przypisać wiele, nie tylko tamten ruch do piłki, gdy strzelił bramkę. Cały mecz w jego wykonaniu był niesamowity. Może to jest jeden z jego najlepszych meczów. Pokazał swoją siłę i szybkość w starciu z Van Dijkiem. To jak zdobył bramkę to jest dokładnie to, czego od niego oczekujemy.
O nastawieniu całej drużyny
- W drugiej połowie dużo broniliśmy. Przepuściliśmy jednak dośrodkowanie, co nie ukrywam, było dość rozczarowujące. Staraliśmy się wyjść z jakąś kontrą, aby powalczyć o drugiego gola, jednak się nie udało.
- Wiemy, że mamy drużynę, która lubi ze sobą pracować. Mamy świetną atmosferę. Myślę, że nastąpi pewien przełom w tym sezonie. Chłopcy byli bardzo zawiedzeni. Czuli, że zasłużyli na wygraną. To dobry znak dla mnie jako trenera. Widzieć swoich piłkarzy rozczarowanych jedynie punktem zdobytym w meczu przeciwko drużynie takiej jak Liverpool. Nasi kibice pokazali, że wiedzą, że coś zaczyna się zmieniać.
Ważny krok
- Nie ukrywam, że chciałbym lepszych wyników. To jedyna droga do większej pewności siebie, zarówno indywidualnej jak i drużynowej. Dobre wyniki zwiększają także wiarę w to, co się robi. Wygrana byłaby świetna, jednak myślę, że remis to jest krok w dobrą stronę. Dwa tygodnie temu rozegraliśmy słaby mecz z Newcastle. Obecny sezon wydawał się wówczas okropny. Daliśmy jednak świetną odpowiedź. Niedługo do gry wróci część kontuzjowanych i chorych. Jestem szczęśliwy, ponieważ się rozwijamy.
Komentarze (6)
Co za idiota, bezjajeczny idiota. Każdy oprócz niego i kibiców manu( w tym ten z gwizdkiem bo sędzią go nie nazwę) kto oglądał mecz widział, ze był ewidentny faul, już pal licho żółtą kartkę dla gracza manure, ale przewinienie było i to kluczowe w kontekście przebiegu akcji. My zagraliśmy słabo, ale i tak powinnismy to wygrać. Najlepsze w tym wszystkim jest to jak ten „trener” napawa się tym fantastycznym meczem w wykonaniu jego podopiecznych. Podziękujcie ładnie panu z gwizdeczkiem za punkcik.
"Nie za często zdarza się nam chwalić sędziów, jednak Martin Atkinson spisał się świetnie"
dlatego mulom odgwizdal 6 a nam 14 fauli