Podsumowanie meczu
Bitwa o Anglię i jej końcowy rezultat mogła zostać przyjęta przez fanów Liverpoolu z lekkim rozczarowaniem z uwagi na wcześniejsze pozycje w tabeli dwóch najbardziej utytułowanych zespołów na Wyspach. Chociaż z drugiej strony, patrząc na wyrównującego gola Adama Lallany i moment meczu, w którym to uczynił ... Zacznijmy jednak od początku!
Pozytywem w drużynie Liverpoolu był z pewnością powrót do gry między słupkami Alissona Beckera, który po raz ostatni grał z Norwich City w sierpniu. Gorszą nowiną był brak Mo Salaha. Egipcjanin przegrał wyścig z czasem i z powodu urazu kostki nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych, co było szansą dla Divocka Origiego.
Z kolei w United okazało się, że kontuzja De Gei nie jest groźna i reprezentant Hiszpanii pojawił się między słupkami bramki gospodarzy.
The Reds po raz pierwszy zaatakowali w 10 minucie rywalizacji. Mane zgrał piłkę głową do Firmino, Brazylijczyk wpadł z piłką w pole karne, jednak z ostrego kąta, wobec dość niewygodnej pozycji uderzył mocno niecelnie.
3 minuty później przed polem karnym Manchesteru, Gini Wijnaldum ograł prostym zwodem rywala i zdecydował się na strzał z około 20 metrów, prosto w środek bramki De Gei.
W 25. minucie środkiem pola ruszył McTominay, który oddał pierwszy celny strzał ze strony Diabłów na bramkę Liverpoolu, jednak piłkę bez większych problemów złapał Alisson.
W 34. minucie groźną kontrę wyprowadzili klubowi Mistrzowie Europy. Prawą flanką szybko ruszył Mane, który podał piłkę do wbiegającego w pole karne Firmino. Reprezentant Canarinhos uderzył jednak niechlujnie, nie sprawiając wielkich kłopotów golkiperowi United.
Chwilę później mieliśmy do czynienia z nie lada kontrowersją na boisku. Na połowie United kopnięty został Divock Origi, co było ewidentnym faulem. Arbiter nie przerwał gry, gospodarze ruszyli szybko skrzydłem, James dograł piłkę z prawego sektora boiska do wpadającego w pole karne Rashofda, który z bliska skierował piłkę do sieci. Piłkarze Liverpoolu protestowali i zgłaszali swe obiekcje u Martina Atkinsona. Angielski arbiter skorzystał z pomocy VAR, ale ku zdziwieniu wszystkich kibiców Liverpoolu, gol został uznany.
W 44. minucie w polu karnym Manchesteru po długim podaniu od obrońcy piłkę przejął Mane, który wyprowadził w pole kryjącego go stopera i doprowadził do wyrównania. Po interwencji VAR, okazało się, że Senegalczyk przyjmując futbolówkę, pomógł sobie ręką. Na tablicy wyników widniał zatem wciąż rezultat 1:0.
W drugiej połowie na placu gry po kilkunastu minutach zameldował się Oxlade-Chamberlain, który zmienił Origiego. Reprezentant Anglii już po 3 minutach oddał strzał zza pola karnego, jednak daleki od ideału.
W 67. minucie na groźny strzał z 19 metrów zdecydował się Rashford. Młody, angielski napastnik uderzył na szczęście obok prawego słupka Alissona.
85 minuta to wyrównanie ze strony Liverpoolu! Keita oddał piłkę na lewe skrzydło do Robertsona, który zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne. Piłka wpadła pod nogi zupełnie niepilnowanego Lallany, a ten z bliskiej odległości doprowadza do remisu.
Liverpool próbował zadać decydujący cios w końcówce meczu. Na kolejny strzał z dystansu w 92. minucie zdecydował się Oxlade-Chamberlain, dużo lepszy niż ten poprzedni, jednak futbolówka minimalnie minęła lewy słupek De Gei.
W ostatecznym rozrachunku w Derbach Anglii padł remis 1:1.
Man United: De Gea; Lindelof, Maguire, Rojo; Wan-Bissaka, McTominay, Fred, Young; James, Pereira, Rashford (Martial 84′)
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson; Fabinho, Henderson (Lallana 71′), Wijnaldum (Keita 82′); Mane, Origi (Oxlade-Chamberlain 59′), Firmino
Komentarze (0)