Klopp wraca pamięcią do Madrytu
Jürgen Klopp przyznał, że do tej pory tylko dwukrotnie oglądał powtórkę finałowego meczu z 1 czerwca z Madrytu, gdzie Liverpool pokonał 2:0 Spurs, sięgając po szósty w historii Puchar Europy.
Boss powiedział, iż nie spędził wiele czasu nad analizą madryckiego triumfu. Drużyny spotkają się dziś w ramach rozgrywek Premier League i dla Tottenhamu będzie to okazja na zamazanie niemiłych wspomnień z Hiszpanii.
- Cały mecz? Oglądałem go później dwukrotnie. Inne rzeczy, jak pomeczowe świętowanie, odbieranie pucharu, oczywiście częściej!
- Pełne spotkanie obejrzałem jednak 2 razy. Bramki oczywiście też co najmniej kilkukrotnie - kontynuował Klopp.
Klopp przyznał, że mecz w Madrycie, w którym Liverpool wykonał jedynie 272 podania i miał 35% posiadania piłki, był dojrzałym występem jego drużyny, czymś czego brakowało the Reds w poprzednich finałach.
Był to nietypowy występ dla drużyny Kloppa, która zazwyczaj ma więcej posiadania piłki od rywala i stara się kontrolować boiskowe wydarzenia.
- Był to finał, w którym naprawdę pokazaliśmy swą dojrzałość. Szybko strzeliliśmy gola, później bardzo dobrze się broniliśmy, by w końcówce wyprowadzić zabójczy cios.
- Właśnie takiego występu potrzebowaliśmy, by sięgnąć po Puchar Europy. Musieliśmy się tego wspólnie nauczyć.
- Wiedziałem, że w finale nie chodzi o fajerwerki i piękną grę. Na koniec liczy się tylko zwycięzca. Wcześniej rzadko się zdarzało, by prowadzone przeze mnie drużyny przystępowały do finału w roli faworyta. Dobrze wykonaliśmy swą pracę i zostaliśmy za to wynagrodzeni w najlepszy sposób - podsumował.
Komentarze (0)