Milner o planach na przyszłość
Aktualna umowa wiążąca Jamesa Milnera z Liverpoolem wygasa wraz z końcem tegorocznych rozgrywek i pomocnik ma nadzieję pozostać w klubie również w następnym sezonie.
Pomimo 500 rozegranych spotkań na poziomie Premier League, Milner wciąż jest głodny gry.
- Kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę musiał przyhamować z treningami i zadbać o siebie. Nie zgodziłem się z tym. Uważam, że im więcej od siebie wymagałem, tym dochodziłem do wyższego poziomu sprawności. Cały czas czuję się bardzo dobrze i nie czuję zmiany względem tego, co było sześć lat temu.
- Mój kontrakt w Liverpoolu wygasa wraz z końcem sezonu, ale miejmy nadzieję, że uda nam się coś wypracować. Chcę pozostać na najwyższym poziomie tak długo jak to możliwe.
Milner wypowiedział się również na temat atmosfery jaka panowała wokół klubu w ubiegłym sezonie.
- Kibice byli poddenerwowani w początkowej fazie walki o tytuł. To był pierwszy raz, gdy wyczułem coś takiego na Anfield, ale w szatni nic nie uległo zmianie. Chłopacy są zawsze spokojni i pewni siebie. Miejmy nadzieję, że wygrana w Lidze Mistrzów ostudzi nastroje. Liczę, że ludzie będą mogli po prostu czerpać przyjemność z gry. Wszyscy pragną zdobyć trofeum, ale najwięcej przyjemności daje droga do jego zdobycia.
- Trudno jest wygrać ligę. Ja miałem to szczęście, że dokonałem tego kilkukrotnie i w ubiegłym roku byliśmy bardzo blisko. Byliśmy na szczycie. Wygrywaliśmy tydzień w tydzień i czuliśmy, że powinniśmy mieć 10 punktów przewagi. Mimo to zakończyliśmy na drugim miejscu. Gdybyście w zeszłym roku powiedzieli mi, że przegramy tylko jeden mecz sezonu, to połamałbym wam ręce. To wciąż nie było wystarczająco.
- City jest tak dobre, że potrafią wygrać każdy mecz. Różnica między nami jest niewielka, dlatego musimy naciskać na nich i nie martwić się o tytuł.
Komentarze (12)
Lepiej bym tego nie ujął.
POZDRAWIAM DISCORD
Milner jest w Liverpoolu szarą eminencją. Teraz fakt faktem po tym niesamowitym progresie James stał się piłkarzem w rotacji, a nie kluczowym jak jeszcze 2-3 lata temu, ale tylko ślepiec nie zauważy ile on daje.
To jak pomagał TAA, gdy ten stawiał pierwszy kroki albo w początkach Robertsona, podobnie. Asekurował, podpowiadał. Ułatwiał im życie jak tylko mógł. Pokażcie mi innego tak wszechstronnego piłkarza jak on. Który inny potrafiłby zagrać jeden mecz na ŚP, drugi wyżej bardziej z prawej strony, by potem zagrać na LO i skończyć na PO. Tylko on. Podejrzewam, że jakby musiał, to z powodzeniem stworzyłby zajebisty duet z Van Dijkiem.
Nigdy to nie będzie Gerrard Torres czy Firmino. Nigdy nie przejdzie 3 rywali, nie strzeli screamera i nie oczaruje lasek swoją blond czupryną. Milner jest starym dobrym brytyjskim pomocnikiem. Oczywiście, że z sezonu na sezon zaczyna mu brakować szybkości. Milner mógłby biegać ultramaratony, ale nie sprinty. Niemniej taki zawodnik do skarb. Nigdy nie marudzi, nigdy nie łapie kontuzji, nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Może gra fenomenalnie sporadycznie, ale słowo "dobry" przy Milnerze pasuje jak luj w marioli.
Kiedy przychodził wydawał mi się najemnikiem, który przyszedł zarobić nieco hajsu i pójść dalej. Ale patrząc na jego oddanie, serducho do gry. To jak płakał przy YNWA po meczu z Barceloną, to jak tam leżał na murawie po gwizdku.
Gościu będzie - przynajmniej moją osobistą - mają legendą. Symbolem ery Kloppa. Może czasem jest koślawy, może czasem wygląda jakby go Gepetto wystrugał, ale dla mnie James jest wielki.
Nie będę nic dodawał do twojego postu bo nie ma nic do dodania. Wszystko jest co i ja czuję i co widzę odnośnie Pana piłkarza Milnera.
YNWA
Bardzo trafnie to opisałes.
A ja aż się zalogowałem pierwszy raz od kilku lat żeby dać Ci plusa!
Twoja wypowiedź zasługuje w skali do 10 na.....11!-:)
A Milli-PAN PIŁKARZ całą gebą i wzór dla młodych.
Oby w maju cieszył się wspólnie z nami z tytułu mistrza Anglii.
Dobry artykuł :D
P.S Również pozdrawiam