Podsumowanie meczu
Liverpool po konkursie jedenastek pokonał Arsenal i zameldował się w ćwierćfinale Carabao Cup. Pierwsze 90 minut szalonego meczu na Anfield zakończyło się wynikiem 5:5.
Składy obu ekip...
Liverpool:Caoimhin Kelleher, Sepp van den Berg, Joe Gomez, James Milner, Neco Williams, Adam Lallana, Naby Keita (Curtis Jones 55'), Alex Oxlade-Chamberlain (Pedro Chirivella 81'), Rhian Brewster, Divock Origi, Harvey Elliott.
Arsenal: Emiliano Martinez, Rob Holding, Shkodran Mustafi, Sead Kolasinac (Kieran Tierney 83'), Héctor Bellerín, Joseph Willock, Lucas Torreira (Dani Ceballos 72'), Bukayo Saka, Ainsley Maitland-Niles, Gabriel Martinelli, Mesut Özil (Matteo Guendouzi 65').
Pierwsza połowa...
The Reds wyszli na prowadzenie już w 6. minucie spotkania.
Oxlade-Chamberlain pognał prawym skrzydłem i zagrał do środka, a piłkę do własnej siatki skierował Mustafi, który uprzedził Brewstera.
Chwilę później powinno być już 2:0 dla gospodarzy, lecz po podaniu Lallany piłki nie zdołał opanować Oxlade-Chamberlain.
Zepchnięci na początku do defensywy zawodnicy Arsenalu odpowiedzieli aż trzema trafieniami.
Przy pierwszej bramce po ziemi uderzał Bukayo Saka, piłkę wybił Kelleher, lecz skutecznie dobijał Torreira. Drugiego i trzeciego gola strzelił Martinelli.
Przed przerwą gola kontaktowego strzelili gospodarze.
Po tym jak w polu karnym rywala upadł Elliott sędzia podyktował rzut karny. Piłkę z jedenastu metrów pewnym strzałem umieścił James Milner.
W doliczonym czasie gry swojej szansy nie wykorzystał Origi, który zbyt wysoko uderzał głową.
Druga połowa...
Po przerwie żadna z ekip nie zwalniała tempa.
W 54. minucie bramkę dla Kanonierów strzelił Maitland-Niles, który wykorzystał zbyt lekkie podanie Milnera do Kellehera.
The Reds nie poddawali się i za wszelką cenę starali się odrobić dwubramkową stratę.
Chwilę później fantastycznym trafieniem z dystansu popisał się Oxlade-Chamberlain, a w 62. minucie gola na 4:4 strzelił Origi.
Następnie po raz kolejny na prowadzenie wyszli Kanonierzy. Tym razem znakomitym uderzeniem z dystansu popisał się Willock.
Liverpoolczyków przed odpadnięciem z pucharu w 94' uratował Divock Origi. Belg popisał się znakomitym uderzeniem nożycami, a zwycięstwie zadecydowała seria jedenastek.
Liverpool wygrał w karnych 5:4. Żaden z zawodników Kloppa nie pomylił się, a strzał Ceballosa obronił Kelleher.
Komentarze (0)