Selekcjoner Szkotów gotów walczyć
Selekcjoner reprezentacji Szkocji nie wyklucza w przyszłości interwencji w sprawie kontuzjowanych zawodników swojej kadry. Steve Clarke przyznał, że jest przygotowany do zastosowania się do przepisów FIFA po tym, jak kontuzje Andy'ego Robertsona i kilku innych graczy znacznie osłabiły jego zespół podczas minionej przerwy reprezentacyjnej.
Selekcjoner reprezentacji Szkocji, Steve Clarke, przyznał, że jest przygotowany na powołanie się na zasadę FIFA, która uniemożliwiłaby zawodnikom oznaczonym jako kontuzjowani w czasie przerwy reprezentacyjnej występowanie w swoich klubach przez kolejne pięć dni po meczach reprezentacji.
Selekcjonerzy reprezentacji narodowych mają możliwość skorzystania z zasady FIFA, jeśli zawodnicy powołani wycofają się ze zgrupowania z powodu kontuzji. Rzadko jednak zdarza się, aby ktoś z niej korzystał ze względu na konflikty, jakie mogłoby to wywołać między poszczególnymi federacjami a klubami.
Andy Robertson został wycofany z kadry Szkocji z powodu kontuzji, ale reguła w jego przypadku nie zostanie aktywowana, co oznacza, że może on wystąpić przeciwko Crystal Palace w ten weekend, jeśli zostanie uznany za sprawnego.
W przyszłości jednak, szczególnie przy okazji marcowych meczów barażowych o Euro 2020, Clarke niechętnie przyznał, że może podjąć odpowiednie działania w razie nieobecności jego zawodników w kluczowych spotkaniach.
- Jak zapewne zauważyliście po moim krótkim pobycie w Kilmarnock, nie mam nic przeciwko walce, jeśli będę musiał walczyć i o ile jest to walka z właściwego powodu. Jeśli muszę walczyć, to stawię temu czoła. Nie uchylam się od tego. Nie sądzę, że jestem łagodnie usposobiony - mówił szkoleniowiec.
- Jeśli będę musiał być silny - będę silny. Na ten moment, nie widzę w tym jednak żadnego sensu. Jestem pewien, że w marcu wszyscy zawodnicy powołani do kadry, prócz tych kontuzjowanych, stawią się na zgrupowaniu.
- To jest trochę tak, że nie chcesz robić komuś na złość po to, by sobie zaszkodzić. Musisz być w pozycji, w której możesz dostać swoich najlepszych piłkarzy.
- Nikt nie chce powodować napięć między zawodnikami, klubami i selekcjonerami. Muszę zatem zakładać, że każda absencja jest spowodowana kontuzją.
- Tym razem z powodów osobistych nieobecny na zgrupowaniu był tylko Matt Phillips. Wszyscy inni zostali oznaczeni jako kontuzjowani przez swoje kluby. Nikt nie chce szkodzić relacjom między zawodnikami a ich klubami. Łatwo powiedzieć: 'Wywołuję zasadę pięciu dni'.
- Nie jestem jednak pewien, czy są jacyś zwycięzcy takiego rozwiązania. Stawia to gracza w trudnej sytuacji.
Komentarze (3)
Już samo rzucanie gróźb w eter jest słabe.