Alisson wspomina mecz z Napoli
Alisson Becker wciąż z uśmiechem na ustach wraca do interwencji z poprzedniego sezonu, kiedy uratował Liverpoolowi awans do fazy pucharowej Champions League w ostatnich minutach konfrontacji z Napoli.
Brazylijczyk w końcówce meczu obronił strzał Arkadiusza Milika z bliskiej odległości. The Reds wygrali 1:0, zapewnili sobie kwalifikację do 1/8 finału, w ostatecznym rozrachunku sięgając po Puchar Europy w Madrycie.
- Takie obrony są częścią mojej bramkarskiej historii - powiedział reprezentant Canarinhos.
- W marcu 2018 roku Roma grała na wyjeździe z Napoli. Było to dla mnie niesamowite spotkanie, gdyż zaliczyłem aż 11 udanych interwencji, co jest świetną statystyką w takim meczu.
- Później tutaj na Anfield zapisałem się w historii klubu. To była interwencja z kategorii 'wszystko, albo nic'. Nasza dalsza przygoda z Ligą Mistrzów była zagrożona.
- Włożyłem w tamtą obronę wszystko co miałem, podobnie jak w cały mecz.
- Byłem gotowy. Ustawiłem się we właściwej pozycji i czekałem, aż obrońcy wybiją piłkę w polu karnym. Ta spadła jednak tuż pod nogi Milika. Starałem się skrócić kąt i być jak największym z perspektywy napastnika. Zmusiłem go do zatrzymania się i oddania szybkiego strzału.
- Piłka trafiła we mnie. Zaatakowałem ją, dzięki czemu kupiłem sobie nieco czasu i skomplikowałem sytuację rywalowi. Gdybym pozostał w bramce, dałbym mu zdecydowanie więcej możliwości, mógłby na spokojnie spojrzeć, gdzie chce uderzyć - podsumował Alisson.
Komentarze (0)