Klopp po meczu z Bournemouth
Jürgen Klopp pochwalił swoich piłkarzy za "świetny występ" w sobotnim spotkaniu na Vitality Stadium, wygranym z Bournemouth 3:0. Gole dla The Reds zdobywali kolejno: Alex Oxlade-Chamberlain, Naby Keïta oraz Mohamed Salah.
15. zwycięstwo w 16. spotkaniu tego sezonu Premier League wysunęło Liverpool na 11-punktowe prowadzenie nad drugim w tabeli zespołem Leicester City, który rozegra swój mecz w niedzielę.
Wygrana przedłużyła także rekordową serię klubu do 33 meczów bez porażki w Premier League.
Oprócz przekazania informacji o stanie zdrowie zmienionego w pierwszej połowie z powodu urazu Dejana Lovrena, Klopp mówił po spotkaniu także o występie The Reds, o Salahu, czy o czystych kontach.
Oto transkrypcja całej rozmowy Niemca z przedstawicielami mediów...
O tym, czy pomijając kontuzję Lovrena był to "perfekcyjny" dzień ...
Tak, był w stu procentach. Z drugiej strony żal mi Eddie'ego, bo można przegrać z nami - to może się zdarzyć - jednak utrata Ake i Calluma Wilsona w takich okolicznościach jest trudna. Strzeliliśmy cudowne gole, mieliśmy więcej okazji, spisaliśmy się naprawdę dobrze. Byliśmy dziś naprawdę niewygodnym przeciwnikiem, a od wyniku 3:0 mieliśmy mecz pod pełną kontrolą. Nic więcej się tak naprawdę nie stało, piłkarze też nie za bardzo chcieli naprawdę dojść do głosu w tych momentach. Nie chciałem widzieć niepotrzebnego ryzyka, ponieważ gdy tracisz piłkę, nie jest to w futbolu problem, ale to nie jest czas, żeby piłkarze gonili za rywalem, za piłkarzami wybiegającymi do kontry - nie chciałem tego. Może nie było to najbardziej ekscytujące, ale było potrzebne. Tak, to był absolutnie świetny występ, świetne indywidualne występy, a występ drużyny był po prostu bardzo dojrzały i profesjonalny. To było to, czego dziś potrzebowaliśmy.
O wyzwaniu, jakim będzie utrzymanie tak wysokiej dyspozycji w Premier League w tak intensywnym okresie...
Mieliśmy wiele meczów, w których musieliśmy gonić wynik do ostatnich sekund, ponieważ przegrywaliśmy 1:0, remisowaliśmy 1:1 itd. Po tym wszystkim mając wyjątkowo tak komfortową sytuację, powinieneś naprawdę kontrolować spotkanie. Podobnie było kilka dni temu, gdy prowadziliśmy z Evertonem 4:1 i znowu zafundowaliśmy sobie dreszczyk emocji przez niepotrzebną utratę koncentracji - tak bym to określił - musieliśmy więc pracować o wiele ciężej niż byłoby to potrzebne, gdyby było 4:1. To jednak to - musimy robić różne rzeczy, by wygrywać mecze. Dziś to była rzecz, którą musieliśmy zrobić i chłopaki zrobili to. Tak jak mówiłem, poszczególni piłkarze zaliczyli świetne indywidualne występy, m.in. oczywiście Naby, który był świetny, Mo był bardzo mocny. Na boisku było dziś wielu bardzo dobrych piłkarzy, jednak to, jak kontrolowaliśmy grę od pomocy dzięki Hendo i Millie'emu, bardzo nam pomogło. Joe Gomez po chwili nieobecności na pozycji środkowego obrońcy momentalnie zaczął wyglądać naprawdę naturalnie. Wszystko to pomogło i tego właśnie potrzeba do zwycięstwa meczu piłkarskiego.
O "bonusie", jakim będzie Salah wracający do pełni sił...
Absolutnie. Dużo już minęło odkąd nabawił się tego urazu, jednak takie rzeczy przytrafiają się, gdy grasz wciąż mecz za meczem. Teraz wygląda na gotowego w stu procentach.
O zachowaniu pierwszego czystego konta w 15 meczach...
Szczerze mówiąc zapomniałem, jakie to uczucie! To wspaniałe, powinniśmy zachowywać je częściej. To najczęściej padające w szatni z ust chłopaków słowa: czyste konto, czyste konto, czyste konto! Oczywiście każdy z nas tego pragnął, teraz mamy to, więc postarajmy się zachowywać je częściej. Następne spotkanie, w którym czyste konto mogłoby się przydać rozegramy na dniach z Salzburgiem we wtorek. To miłe uczucie.
Komentarze (0)