Prasa po meczu z Bournemouth
W sobotę Liverpool pokonał na wyjeździe Bournemouth 3:0, a na listę strzelców wpisali się Alex Oxlade-Chamberlain, Naby Keïta oraz Mohamed Salah. Zawodnicy Jürgena Kloppa przedłużyli swoją ligową passę bez porażki do 33 spotkań.
W ten sposób prasa skomentowała to zwycięstwo...
Theo Squires, Liverpool Echo
Naby Keïta po raz pierwszy w tym sezonie otrzymał od Kloppa szansę występu od pierwszej minuty i przypomniał, dlaczego kibice Liverpoolu są nim jednocześnie zachwyceni i zaintrygowani. Przyciągał uwagę od samego początku spotkania, bezustannie poruszał się po boisku, pokazywał się do gry, rozprowadzał ją wśród partnerów z zespołu i szturmował obronę Wisienek. Wręcz westchnienie ulgi skwitowało jego pierwsze trafienie w tym sezonie, które zaliczył po dwójkowej akcji z Salahem, który asystę zanotował fantastycznym odegraniem piętą. Keïta w drugiej połowie odwdzięczył się Egipcjaninowi, przejął piłkę w środku pola i ruszył do przodu, po czym posłał do skrzydłowego idealną prostopadłą piłkę. To jego znak firmowy z Bundesligi. Po zdobyciu bramki i zaliczeniu asysty z pewnością wróci do Merseyside szczęśliwy.
Neil Jones, Goal.com
W tej chwili nie ma znaczenia jakich zawodników pośle do gry Jürgen Klopp, wynik zawsze jest podobny. Liderzy Premier League pewnie maszerują naprzód. Czy ktoś ich tym razem zatrzyma? Bournemouth nie było w stanie. Piłkarze Eddiego Howe'a nie byli na tym samym poziomie. Przegrali pięć ostatnich spotkań, jednak rzadko bywają tak zdeklasowani. Nie mogli zagrozić Liverpoolowi. Czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik i listopad były dla The Reds bardzo udane, grudzień zaczyna się podobnie. Wyzwania przychodzą, a oni się z nich wywiązują. Bournemouth zostało odprawione z kwitkiem, podobnie jak Everton w środku tygodnia. Liverpool wygrał 15 z 16 możliwych spotkań, od 33 jest niepokonany. Zarówno Oxlade-Chamberlain, jak i Keïta okrasili swoje występy bramkami, z resztą bardzo ładnymi. Na tą chwilę w Premier League gole strzelało 16 różnych zawodników The Reds. Klubowy rekord, ustanowiony w sezonach 1911/12 i 2015/16 to 17 graczy. Czyste konto na pewno ucieszyło menadżera. To dopiero trzeci mecz na zero z tyłu w obecnej kampanii ligowej, pierwszy od września. Rzadko jednak było to zagrożenie.
Neil Moxley, Mirror
Perspektywa rozegrania dwunastu meczów w 35 dni, od ostatniego dnia listopada do pierwszej soboty po Nowym Roku sprawiła, że Klopp nie miał innego wyjścia niż rotować składem. Podobnie jak w środowych derbach Merseyside, zawodnicy desygnowani do gry od pierwszej minuty spełnili swoje zadanie. Zaufanie piłkarzy do systemu gry i do siebie nawzajem jest na takim poziomie, że gra zespołu jest bardzo bliska definicji 'futbolu totalnego'. Klopp potrzebuje alternatywy dla Mané? Oxlade-Chamberlain wypełnia tę lukę. Zgadnijcie kto strzelił bramkę otwierającą wynik meczu? Keïta, podobnie jak Wijnaldum, ma bardzo szerokie spektrum umiejętności. Jest gotowy do gry, atletyczny, pracowity, a od czasu do czasu potrafi popisać się niezwykłym trafieniem. Pomimo tego, że meczów będzie tylko więcej i więcej, to The Reds pokazali, że mają odpowiednią kadrę, aby sobie z tym poradzić. To tworzy bardzo wiele możliwości. Jeżeli drużyna uchroni się od kontuzji kluczowych zawodników, to kto wie co będą w stanie osiągnąć.
Ed Elliot, Independent
Po przekonywującym zwycięstwie nad Bournemouth 3:0, Liverpool powiększył swoją przewagę na szczycie tabeli do 11 punktów, przedłużył także swoją passę bez ligowej porażki do 33 spotkań. Dziesiąty gol Salaha w tym sezonie Premier League przypieczętował zdobycie kolejnych trzech punktów, a zdobywcy Pucharu Europy kontynuują swój wyglądający na niemożliwy do powstrzymania marsz po pierwszy od 30 lat tytuł mistrzowski. Zdecydowane prowadzenie Liverpoolu w tym meczu sprawiło, że Klopp zdecydował się na podarowanie szansy debiutu 18-letniemu Curtisowi Jonesowi, odpoczął natomiast Sadio Mané, który całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. Goście woleli raczej spokojnie doczekać końcowego gwizdka, niż grać na pełnych obrotach i szukać kolejnych bramek, z radością przyjęli też czyste konto, pierwsze od czternastu spotkań we wszystkich rozgrywkach.
Te wypowiedzi zostały zaczerpnięte z prasy. Nie muszą one reprezentować stanowiska Liverpool Football Club.
Komentarze (4)