Pomeczowa wypowiedź Kloppa
Jürgen Klopp był zadowolony z nastawienia, z jakim jego podopieczni podeszli do decydującego meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Salzburgiem. Liverpool pokonał mistrzów Austrii na Red Bull Arena 2:0 i zapewnił sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Liverpool wiedział, że remis lub wygrana w Austrii wystarczą do awansu do 1/8 Ligi Mistrzów, mimo to piłkarze Jürgena Kloppa przeżyli w Austrii szaloną pierwszą połowę, pełną szans po obu stronach boiska.
The Reds przejęli jednak kontrolę nad spotkaniem w drugiej połowie dzięki bramkom Naby'ego Keïty i Mohameda Salaha - po niesamowitym wykończeniu z ostrego kąta - i w ciągu 100 sekund wskoczyli na najwyższe miejsce w grupie E.
Poniżej przedstawiamy zapis pomeczowej rozmowy z mediami menedżera The Reds...
O imponującym występie Liverpoolu...
Nie mógłbym mieć więcej respektu dla tego, co robi Salzburg. Wiem, jak ludzie to widzą - uważają, że bycie najlepszym zespołem w Austrii jest ok. Potem widzisz, jak są dobrzy, jak dobrzy byli w pierwszym meczu, jak dobrze grali przeciwko Napoli i Genk. Potem możesz przyjść tutaj jako obecny zwycięzca Ligi Mistrzów i źle zrozumieć tę sytuację. Uwielbiam to, że moi piłkarze są tak mądrzy, że słuchają i wykonują taką robotę na boisku. Salzburg był niewiarygodnie silny, szczególnie w pierwszej połowie, ale my również byliśmy gotowi na walkę. Mogliśmy strzelić swoje bramki już w pierwszej połowie, być może nawet powinniśmy strzelić gola. W drugiej połowie nigdy nie jest łatwo utrzymać taką intensywność; strzeliliśmy bramki, mogliśmy zdobyć więcej, ale naprawdę ogromny szacunek dla Jesse'ego Marscha i Salzburga za to, co tutaj zrobili.
O tym, czy potrafi wytłumaczyć fantastyczne wykończenie Salaha...
Dzięki bogu nie muszę! Raz to widziałem i na pewno była to najtrudniejsza sytuacja, jaką miał dziś wieczorem. Dokładnie to jednak mówiłem o drużynie - on grał naprawdę dobrze, ale nie strzelił gola w sytuacjach, w których zwykle zrobiłby to, mimo to pozostał w grze i wykończył decydującą, bardzo trudną akcję, co prawdopodobnie mówi o nim znacznie więcej niż wszystkie inne bramki, które strzelił. Tak więc jeśli chodzi o zachowanie koncentracji, czy wiarę w nadejście kolejnych okazji, to był to genialny występ. Bardzo, bardzo trudny gol, ale rewelacyjne wykończenie.
O granicach możliwości zespołu, który prowadzi w Premier League i wygrał swoją grupę Ligi Mistrzów…
Oczywiście są jakieś ograniczenia i musimy ciężko pracować, aby osiągnąć to, czego chcemy. Chcieliśmy przejść do fazy pucharowej - to było ważne - nie planowaliśmy bycia liderem Premier League w grudniu, ale wspaniale jest być w tym położeniu. Musimy jednak wykorzystać każdą okazję i musimy bardzo ciężko pracować. Tak, są pewne granice i jeśli chłopaki grają tak jak dziś, to wiele nam to ułatwia, ale muszą być gotowi i starać się osiągać swoje cele zawsze. Tak, jak zrobili to dzisiejszego wieczoru.
O intensywności meczu i o tym, czy w jego trakcie boss The Reds miał przeczucie, że może się potoczyć inaczej...
Podczas gry nie czułem tego. Wiedziałem o tym wcześniej, ale podczas gry tak naprawdę nie myślę o tym. Musisz wykorzystać możliwości, które masz w trakcie gry. Oni świetnie zaczęli - bardzo szybko - ale potem Haaland i Hwang przekonali się, że nie jest łatwo wygrać wyścig z Virgilem. Jesse i jego sztab wykonali świetną pracę ze swoim zespołem i nadali im fantastyczne podejście; korzystali z tego, z czego mogli, ale my graliśmy też bardzo dobrze w wolnych przestrzeniach. Kiedy zaczęliśmy grać bardziej inteligentnie i wykorzystywać przestrzenie, które mieliśmy w drugiej połowie, wykorzystaliśmy nasze okazje. To, jak graliśmy w drugiej połowie, sprawiało trudność Salzburgowi. Widziałem, że mieliśmy 21 prób strzelenia gola i mogliśmy strzelić pięć lub sześć razy, więc w drugiej połowie Salzburgowi było naprawdę trudno. Jednak - powtórzę raz jeszcze - mam olbrzymi szacunek dla Jesse'ego i jego zespołu.
O występie dwóch byłych zawodników Salzburga - Naby'ego Keïty i Sadio Mané...
Oczywiście, szkolicie świetnych graczy tutaj w Salzburgu. Myślę, że obydwaj grali dziś bardzo dobrze. Na początku wykorzystywaliśmy Naby'ego nieco bardziej na skrzydle, ale potem zmieniliśmy nasz system z 4-3-3 na 4-4-1-1 i przesunęliśmy go na pozycję 10-ki, a on naprawdę zagrał świetnie. Obydwaj grali świetnie, fantastycznie.
Komentarze (0)