Prasa po triumfie w KMŚ
W klubowej gablocie Liverpoolu pojawił się nowy puchar po tym, jak zespół pokonał Flamengo 1:0 w finale Klubowych Mistrzostw Świata i po raz pierwszy w historii sięgnął po to trofeum.
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Roberto Firmino w dogrywce, czym zapewnił drużynie Kloppa trzecie trofeum w tym roku.
Oto jak prasa skomentowała to osiągnięcie...
Ian Doyle, Liverpool Echo
To był mały krok dla Jordana Hendersona, jednak wielki dla Liverpool Football Club. Kiedy kapitan wchodził na podium dla zwycięzców, jego koledzy z drużyny czekali z niecierpliwością. To, co jeszcze kilka lat temu zdawało się nieosiągalne, teraz staje się codziennością, a sposób, w jaki Henderson celebruje wznoszenie pucharu zapisał się już w annałach klubu. Kiedy wzniósł trofeum za zwycięstwo Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze było to niejako potwierdzeniem, że Liverpool jest aktualnie najlepszym zespołem na planecie. Trafne było też to, że piłkarzem, który zadał Flamengo cios ostateczny 9 minut po rozpoczęciu dogrywki był Firmino, Brazylijczyk. Całą akcję zapoczątkował z kolei Henderson, fantastycznie wywiązujący się w tym meczu z roli kapitana, zagrywając świetną piłkę do Sadio Mané, następnie Senegalczyk odegrał do Firmino, który ściął do środka i umieścił piłkę w siatce. Puchar Europy w czerwcu, Superpuchar w sierpniu, a teraz Klubowe Mistrzostwo Świata w grudniu, to było niesamowite pół roku dla Kloppa i jego zawodników, którzy stali się pierwszą angielską drużyną w historii, której udało się zgarnąć te 3 trofea w jednym roku. Kibice Liverpoolu z pewnością mają nadzieję, że to nie koniec, zwłaszcza biorąc pod uwagę przewagę, jaką The Reds mają w tej chwili w Premier League. Henderson zagrał niesamowicie. Niewiele gorszy był Joe Gomez, który skutecznie wybił piłkę z głowy najgroźniejszemu zawodnikowi Flamengo, Gabrielowi Barbosie.
David Lynch, Evening Standard
Po pokonaniu w sobotę Flamengo w finale Klubowych Mistrzostw Świata, Liverpool ma pełne prawo nazywać się aktualnie najlepszą drużyną na świecie. W lidze angielskiej mają aktualnie komfortową przewagę na szczycie tabeli, wciąż liczą się też w walce o obronę tytułu w Champions League, dzięki temu zawodnicy Kloppa wzbijają się na wyżyny swoich możliwości. Co więcej, zdobywając to ostatnie trofeum osiągnęli to, czego nie udało się wcześniej żadnej innej ekipie The Reds, a było ich kilka. Nie ma wątpliwości co do jakości człowieka zarządzającego tym wszystkim. Największą zaletą niemieckiego szkoleniowca jest posiadanie długofalowej wizji, co okazało się kluczowe przy przekształcaniu nijakiego zespołu w mistrzów świata. Na dowód tego zespół ma teraz 3 trofea, a co najbardziej ekscytujące dla kibiców, Klopp na mocy nowego kontraktu będzie miał okazję zdobywać kolejne aż do 2024 roku. Jeśli sprawy będą miały się w dalszym ciągu tak jak teraz, to stwierdzenie, że Bill Shankly ma swoje wcielenie na ziemi nie będzie brzmiało tak niedorzecznie.
Melissa Reddy, Independent
Liga Mistrzów, Superpuchar Europy oraz flagowe rozgrywki klubowe FIFA zostały już zdobyte, te ostatnie po raz pierwszy w historii, natomiast misja zdobycia tytułu krajowego zostanie przez obecnych liderów ligowych wznowiona w przyszłym tygodniu. Przechylenie szali na swoją stronę zajęło zespołowi 99 minut, akcję, którą wypracowali Henderson oraz Mané wykończył Firmino. Liverpool może teraz dodać kolejne trofeum do Ściany Mistrzów w Melwood. Dobrze, że klub przenosi się do nowego, większego ośrodka treningowego, bo w tym tempie będą potrzebowali więcej miejsca, aby chwalić się swoimi osiągnięciami.
Mark Ogden, ESPN
Pierwszego czerwca zostali ogłoszeni mistrzami Europy, a teraz, w grudniu, zostali mistrzami świata. Kiedy Liverpool spojrzy na 2019 rok z perspektywy czasu, na pewno zostanie on uznany za całkiem dobry zwłaszcza, jeśli jesień okaże się tą, która położy fundament pod pierwsze mistrzostwo Anglii od 1990 roku. Po tak niesamowitym roku chyba niewiele osób chciałoby spierać się co do statusu Liverpoolu jako najlepszej drużyny na świecie. Jak do tej pory w tym roku zagrali 56 meczów, wygrali 3 trofea, zakończyli jedno oczekiwanie na sukces, a teraz, dzięki świetnej postawie przez ostatnie cztery miesiące, mają nadzieję na zakończenie kolejnego oczekiwania - w Premier League. Wygrane w Lidze Mistrzów, Superpucharze Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata zmieniły Liverpool w drużynę seryjnych zwycięzców, a ostatni sukces zapewne nie będzie ich ostatnim w tym sezonie.
Te wypowiedzi zostały zaczerpnięte z prasy. Nie muszą one reprezentować stanowiska Liverpool Football Club.
Komentarze (0)