Irytacja Nuno Espirito Santo
Nuno Espirito Santo był sfrustrowany decyzjami podjętymi przez VAR, co zabrało jego piłkarzom możliwość zdobycia przynajmniej jednego punktu we wczorajszej potyczce na Anfield.
W 42 minucie Anthony Taylor pierwotnie uznał, że Adam Lallana podał piłkę ręką do Sadio Mane, kiedy padł gol dla Liverpoolu. Po interwencji VAR, bramka dla gospodarzy została uznana.
Przed końcem pierwszej połowy Pedro Neto trafił do siatki, świętując w ekspresyjny sposób przed trybuną Main Stand, sunąc po murawie na kolanach i trzymając ręce przy swoich uszach tuż przed fanami Liverpoolu.
Gol nie został przyznany Wilkom, gdyż po interwencji VAR wyszło, iż Jonny był na minimalnym spalonym.
Po zakończeniu spotkania Nuno Espirito Santo zaznaczył, że nie chce rozmawiać o nowych technologiach w Premier League, chociaż momentami nie mógł się powstrzymać.
- Dziś nie zamierzam z Wami rozmawiać o VAR. Po prostu nie mam na to ochoty. Ten system nie czuje gry. Jako trener, menadżer nie skupiam się na monitorach i takich technologiach.
- Przykro mi, że po tak fajnym meczu musimy o tym dyskutować. Graliśmy na Anfield przeciwko fantastycznemu rywalowi, wspieranemu przez równie świetnych kibiców. Szkoda, że musieliśmy świętować w ostatecznym rozrachunku brak gola. Daj spokój ...
- Jestem dumny z wysiłku, jaki włożyli moi piłkarze w ten mecz. Graliśmy naprawdę dobrze. Okey, może nie weszliśmy najlepiej w to spotkanie, ale długimi fragmentami mieliśmy kontrolę wydarzeń na placu gry.
- Szkoda, że nie udało nam się strzelić wyrównującego gola. Stworzyliśmy sobie okazje, które nie przyniosły oczekiwanego efektu. Musimy nad tym popracować - podsumował.
Komentarze (22)
Czy Federer proszący o chellenge w tenisie gdy piłka wpada styczna do linii też ma oddać punkt bo duch gry? Zasady to zasady. Dla wszystkich są takie same.
Jesli masz na mysli ten magiczny mecz z kogutami i bramki w doliczonym czasie, to o ile mnie pamiec nie myli, w sytuacji o ktorej mowisz z Lamela, to chyba brał udzial Lovren a nie VVD.
Ale w kwestii VARu uważam tak jak bodajże Lineker, że sędzia powinien móc podejść, zobaczyć 2 razy powtórkę i podjąć decyzję bez żadnych technologii balistycznych. Kontakt z piłką trwa ułamek sekundy i klatka, którą się wybierze może rozstrzygać o tych mm, które robią różnicę między spalonym a akcją. A to zabija ducha gry.
Moim zdaniem futbol to dyscyplina w której panuje największa interpretacyjność przepisów co niestety nie wychodzi mu na dobre.
W takim hokeju np spalony jest spalonym i nie ma bajania o puszczaniu gry bo sędzia ma takie widzimisię.
I to na szczęście zaczyna mieć również miejsce w kopanej po wprowadzenie VAR-u.
Wreszcie nie ma goli ala Mata z 3 metrowych ofsajdów itd.
To już lepiej jak taki spalony jest "milimetrowy" bo czy 2 metry czy centymetry-przepis jest przepis!
Przecież dzięki goal technology też nie uznaje się bramek jak piłka o 12 mm nie była całym obwodem za linią.
Jak ktoś gra w karty w "1000" i ma ugrać 200 a na koniec rogrywki posiada tylko 199 pkt to oczywiście jest przegrany-proste jak budowa cepa-:)
Wniosek końcowy:VAR trzeba udoskonalać,szkolić arbitrów ale trzymać się sztywno reguł bo inaczej 5 sędziów zagwiżdze a 5 nie i jest niepotrzebny galimatias.
Obie decyzje w meczu z Wolves były dla mnie 100% słuszne.
debila szukaj przed lustrem.
Jasne, że VAR jest po to, żeby rozstrzygać zero-jedynkowo. Ale bufor czasowy na prawidłowe zatrzymanie klatki pozwala na dwojaką interpretację przy 3 mm spalonego. To jest punkt.
W ogóle to czego my sie niby spodziewaliśmy - że jak wprowadzą videoweryfikacje, to już nie będzie kontrowersji? W siatkówce są, w koszykówce są, to i tu będą.