Cenne punkty wracają na Anfield!
W drugiej połowie spotkanie wyrównało się a Koguty miały swoje sytuacje do doprowadzenia do remisu, jednak The Reds dowieźli prowadzenie z pierwszej części meczu i umocnili swoją pozycję na szczycie rozgrywek ligowych.
Komentarze (39)
Ole Gunnar Solskjaer: "Każdy zachwyca się drużyną Liverpoolu, która pokonała Everton w Pucharze Anglii. Nasza ligowa drużyna jest młodsza o średnio rok."
Za te słowa zostaniecie zmiażdżeni na Anfield, ale przez starszych kolegów ;d
Nasza "zabawa" w 2 połowie o mało nie skończyła się niepotrzebnym remisem.
Ale nic to jak mawiał klasyk-:)
3 pkt bliżej marzenia.
Come on LFC!-:)
Ole szykuj swoich małolatów, bo wynik z Old T sie nie powtorzy.
-I z mistrzostwem naszym...
Jak Lo Celso wyszedł na czystą pozycję to już gdzieś tam miałem takie wrażenie że przynajmniej remis będzie. Po tym meczu czuję się tak jak za czasów studenckich, kiedy w wielkich bólach zdałem ważny egzamin i semestr miałem z bani. Dobrze że ten mecz mamy odbębniony, bo grać z Cyganem to jak kopać się z koniem. Meczu z MU po tym dzisiejszym jakoś się nie boję. Lecimy po swoje YNWA
Dzisiaj bardzo ciężkie warunki postawił nam Tottenham, ale szczęście momentami nam pomogło.
Co do meczu to zasłużyliśmy na wygraną, choć było blisko. W pewnym momencie chłopaki nie tyle się rozluźnili, co poczuli zbyt pewnie. Na szczęście w magicznych sezonach, rywale muszą niektóre sytuację marnować. Jak Arsenal stawał się Invincibles to też musiało tak być ;)
Bardziej bałem się Liverpoolu w tym meczu że sam sobie zrobi krzywdę jakimś chaotycznym zachowaniem niż tego że taką krzywdę zrobi nam Tottenham.
Chłopaki+Jorguś=GREAT LIVERPOOL!!!
United muszą sie jarac wygraną z ostatnim w tabeli, bo wygrane u nich to rzadkość. Srednio co trzeci mecz to wygrana. Przyjdzie mecz ze srodkiem tabeli i remisik. City ich wyjasnilo w pucharze. Mysleli ze jak wygrali na farcie z nimi w lidze, to i w pucharze im sie uda. Niestety "łysy wąż" drugi raz nie dal sie zaskoczyć Norwegowi. Przyjechali na OT jak po swoje. Wynik wynikiem, ale styl w jakim przegrali woła o pomstę. United biegalo jak na orliku, a City klepalo w dziada. W rewanżu znow ich pojadą, a za tydzien my dokonczymy dziela i malemu Ole odechce sie trenerki. Chyba ze Jasiek usiadzie na Varze i wyciagnie im remis. Wtedy będą do konca sezonu sie jarac, ze tylko oni zatrzymali Liverpool, ale o przepasci punktowej to nic nie powiedzą. Mają tlumaczenie ze my na farcie i ze wszyscy nas pchają lacznie z sedziami i Varem. Tylko sami nie widza ze prawie 1/3 sedziow pochodzi, bądź mieszka w Manchesterze i sedziują w co trzecim meczu z udzialem LFC.