Jordan Henderson – Piłkarz Roku?
Zapraszamy do lektury Dominica Kinga, który udowadnia dlaczego to kapitan Liverpoolu - Jordan Henderson powinien zostać okrzyknięty Piłkarzem Roku w obecnym sezonie. 29-latek jest u szczytu formy i ma olbrzymi wpływ na grę lidera tabeli.
Po dramatycznej końcówce wczorajszego spotkania i zwycięskim golu Mohameda Salaha, reakcja jednego piłkarza Liverpoolu różniła się od reszty. Jordan Henderson nie wzniósł rąk ku górze i nie popędził w stronę Egipcjanina lecz upadł na kolana i wtulił twarz w murawę.
Na pierwszy rzut oka wyglądało to jakby zaczął płakać. Pozostawał w tej pozycji przez dłuższą chwilę jak to często robią zawodnicy tuż po przegranym finale ważnego pucharu. Dopiero kiedy mijał go Virgil van Dijk to Henderson zaczął się podnosić.
- To już, zrobiliśmy to - powiedział van Dijk do kapitana.
Van Dijk mówił tylko o tym spotkaniu, ale dla wielu jasnym stało się, że gol Salaha zakończył też wyścig o mistrzostwo Anglii. Na pewno tak uznali kibice na The Kop, którzy po raz pierwszy w tym sezonie zaśpiewali: "Czy teraz nam wierzycie? To my wygramy ligę!"
Wyglądało na to, że ta euforia nie miała wpływu na Hendersona. Był totalnie wyczerpany, nikt inny z zespołu nie zrobił przez te 90 minut tyle co on, żeby wygrać to spotkanie.
Van Dijk poproszony o opisanie postawy Hendersona w meczu, z uśmiechem na twarzy odpowiedział: "Był całkiem intensywny."
Kapitan the Reds od samego początku spotkania ustanowił standardy, do których reszta chłopaków musiała dorównać. Był głośny i aktywny, nikt nie został pominięty przy jego poradach.
Kiedy Salah w pierwszej połowie stracił piłkę, Henderson był na posterunku. Gdy Trent Alexander-Arnold zmarnował podanie, dostał natychmiastową burę od kapitana. To samo spotkało Andy'ego Robertsona, gdy nie wrócił na pozycję i Sadio Mané za zbyt częste próby dryblingu.
W tej drużynie wielu graczy króluje w nagłówkach gazet. Zaczynając od Alissona Beckera, który chyba ma rzepy zamiast rękawic i zawsze jest we właściwym miejscu, poprzez zawsze dobrze ustawionego van Dijka czy genialny mózg Roberto Firmino, dzięki któremu wszystko się łączy w całość. Trzeba jednak przyznać, że rola Hendersona w tym sezonie Premier League jest kolosalna.
To on jest bijącym sercem tej drużyny, ustanawia standardy i jest w ciągłym ruchu. W meczu z United przebiegł 11,49 km. Jest w formie i to nie tylko w tym sezonie, ale przez całe ostatnie 12 miesięcy. Jak ktoś potrafi utrzymać wysoki poziom przez cały rok to zasługuje na uznanie.
Kevin De Bruyne jest oczywiście faworytem w konkursie na Zawodnika Roku w Premier League, Jamie Vardy też z pewnością zbierze część głosów, ale to chłopak z Sunderlandu może nieoczekiwanie okazać się godnym konkurentem dla Belga.
Większość dziennikarzy wyśmiewa pomysł, by to Jordan Henderson został uznany za najlepszego piłkarza sezonu. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę to jaki wpływ ma Henderson na grę Liverpoolu, który wydaje się, że jest w stanie pobić wszelkie możliwe rekordy to na pewno zasługuje on na wyróżnienie.
Jako kapitan Liverpoolu podniósł w ostatnich miesiącach Puchar Ligi Mistrzów, Superpuchar Europy i puchar za Klubowe Mistrzostwa Świata. W tych ostatnich zresztą w półfinale musiał zagrać jako środkowy obrońca i zrobił to w sposób bezbłędny. Łatwo adaptuje się do nowej roli na boisku, w zależności od tego co jest najbardziej potrzebne drużynie.
Jego wkład we wczorajsze zwycięstwo mógł być jeszcze większy, kiedy to tylko szerokość słupka dzieliła go od zdobycia bramki na 2:0 już na początku drugiej połowy. Krytycy zawsze zarzucali mu, że znika w ważnych meczach. Teraz to on jest wiodącą postacią, a wielkie mecze go budują. Ostatnio był gwiazdą meczu finałowego z Flamengo, teraz brylował w derbach Anglii.
De Bruyne może być cudownym piłkarzem, który widzi na boisku rzeczy dla innych niewidzialne, ale nagroda dla niego nie jest jeszcze przesądzona. Jeśli ktoś ma mu zagrozić, to raczej będzie to ktoś z Liverpoolu.
Henderson może napisać nową historię tej wiosny. Olbrzymia przewaga Liverpoolu w lidze sprawia, że Henderson najprawdopodobniej dołączy do grona takich piłkarzy jak Alan Hansen, Graeme Souness, Phil Thompson i Emlyn Hughes czyli kapitanów, którzy podnieśli puchar za mistrzostwo Anglii.
Anglicy właśnie uznali Hendersona najlepszym piłkarzem swojego kraju w 2019 roku. Jeśli utrzyma ten poziom to Premier League nie musi być jedynym trofeum, które podniesie w maju. Nie zdziwcie się kiedy ogłoszą wyniki.
Dominic King
Komentarze (10)
Ale trzeba przyznac,ze odkad kontuzji doznal Fabinho to wszedl na odpowiedni poziom i go trzyma. Byle utrzymal dalej,bo wczesniej nawet w tym sezonie to gral 1 dobre na 5. I te slynne lobo-wrzutki z prawej strony z pierwszej pilki,ktory nigdy nie znajdowaly adresata. Teraz nie zapuszcza sie w tamte rejony i wreszcie sie to skonczylo, za to sa dobre przerzuty na lewo i prawo albo za obroncow. Nigdy nie napisalem, ze on sie nie nadaje do nas,ale musi grac tak jak ostatnie 2 miesiace,jesli ma w 11 wychodzic.
Niektórzy marudzili i marudzić będą, czy to w temacie Hendo czy Wijnalduma, nawet jakby któryś 5 bramek Realowi zapakowal albo innemu Juventusowi. Amen.
Weź się w garść chłopaku.
"consigliere napisał o 23:17:0
Widziałem wiele spotkań rep Anglii w tamtym roku i nie mam pojęcia dlaczego wyróżniony został Henderson. Sterling i Kane grali świetnie i zasłużyli na ta nagrodę bardziej."
Hendo ma ostatnio bardzo dobry okres,zlapal fantastyczna forme ale przeciez wszyscy dobrze wiemy,ze nie zawsze tak bywalo.
Osobiscie oceniam go tak:60% to serce,zaangazowanie,walka a 40% to umiejetnosci czysto pilkarskie bo do super technikow trudno go zaliczyc.
Potrafi zagrac doskonale crossowe podanie i od czasu do czasu "huknac" z 2 linii(czyni to zbyt rzadko)lecz miewa tez kompletnie niezrozumiale zagrania np jego dosrodkowania pozostawiaja w wiekszosci duzo do zyczenia.
Porownywanie go jednak ze Steviem tylko mu szkodzi i jest moim zdaniem nieporozumieniem poniewaz to dwaj zupelnie inni zawodnicy.
I teraz bedzie o odcienaich.
Szanowni Koledzy-nie moze byc jednak tak,ze nagle robimy z Hendo arcymistrza bo wszedl aktualnie na wysoki pulap a zapominamy o tym co bylo.To tak nie funkcjonuje i to zarowno w sporcie jak i zyciu.Nic nigdy nie jest do konca czarne albo biale ba! istnieje jeszcze "milion" odmian szarosci.
Bez sensu jest tez popadanie z przesady w przesade czyli przedtem bylo wszystko be a teraz jest cacy.
Sprawy trzeba umiec realnie oceniac a w przypadku Jordana jest to bardzo proste:miewal(ma) zarowno blaski jak i cienie!
I na milosc boska! to co napisalem nie jest jakims hejtem(obrzydliwe slowo) tylko krytycznym podejsciem do tematu a jak mawial klasyk "prawdziwa cnota krytyk sie nie boi"-:)
Nasz kapitan jest jaki jest ale jak kazdego z nas mozna pochwalic jak jest za co lecz i rowniez zganic jezeli zasluzyl.
I na koniec dwie sprawy:
-Oby Hendo zawsze byl w dobrej formie i oby jako kapitan LFC wzniosl ku niebu jeszcze bardzo duzo pucharow czego jemu,nam i klubowi z calego serca zycze.
Pozdrawiam Czerwonych Braci-:)
Miłego dnia :) !
Sliczne dzieki i rowniez milego dnia-:)