Critchley o meczu z Shrewsbury
W poniedziałkowe popołudnie Neil Critchley zjawił się na konferencji prasowej przed powtórkowym meczem czwartej rundy Pucharu Anglii z Shrewsbury Town. Zapraszamy do lektury wypowiedzi bossa drużyny U-23 przed spotkaniem na Anfield.
O drugim w karierze meczu pierwszej drużyny i jego wadze...
To naprawdę niesamowite. Nigdy nie myślałem, że zdarzy się to choć raz, a co dopiero dwa. Jestem oczywiście bardzo podekscytowany tą perspektywą i mam nadzieję, że będzie to wyjątkowa noc. Młodzi zawodnicy dostaną niespotykana okazję i mam nadzieję, że pod wieloma względami zagrają tak jak w meczu z Aston Villą (w Pucharze Ligi). Pod wieloma, ale nie wszystkimi - liczę, że wysoko zawiesimy poprzeczkę gościom.
Jeśli zagrają na tyle na ile ich stać to z pewnością pociągnie za sobą świetny doping kibiców. Mam nadzieję, że to będzie świetna noc dla każdego.
O tym, czy przed tym meczem zmieni swoją przemowę w szatni...
Nie. Dla mnie ważne jest by to przesłanie zawsze było podobne - chcemy by było proste i by piłkarze wiedzieli czego od nich oczekujemy. Pracujemy nad całem procesem, nad naszym planem, na tym co możemy zagwarantować. Z młodymi pilkarzami nigdy nie wiadomo, oni wciąż się uczą, uczą się gry. Ale to piękno dawanie im okazji, ponieważ nigdy nie jesteśmy pewni.
Mierzymy się z doświadczonymi piłkarzami, którzy lepiej czują grę, wiedzą jak podejść do meczu zależnie od przeciwnika. Ale dla nas to wielka okazja i nie mogę się doczekać z jakiej strony się pokażemy.
O rozmowach z Jürgenem Kloppem...
Menedżer jasno postawił sprawy swoim oświadczeniem i tym, co powiedział przed meczem. Daje mi, sztabowi i zawodnikom mnóstwo wsparcia. Mogę z nim porozmawiać kiedy tylko chcę jeśli jestem na miejscu. Niesamowicie wspiera młodych zawodników, co pokazal już w tym sezonie. Jego obecność, nawet jeśli nie jest tu fizycznie, zawsze jest odczuwalna. Myślę też że odrobinę wpływu na tę decyzję miało też to jak zagraliśmy z Aston Villą, może pomyslał, że zasługujemy na kolejną szansę.
O inspiracji pierwszą drużyną...
Ciągle widzicie jak silna jest pierwsza drużyna. Czasem nie mówi się o tym wystarczająco, czasem ciężko pokazać to palcem i opisać, ale będąc częścią klubu widać jak buduje to kulturę w drużynie. To dzięki temu jakimi są ludźmi.
Dla naszych zawodników regularne kontakty z pierwszą drużyną muszą skończyć się pozytywnie. Myślę, że to jedna z największych zmian jakie w nich odczułem - gdy mieli okazję być w drużynie seniorów, co często się zdarza w tym sezonie.
Mówimy o piorunującym sezonie Liverpoolu, w którym nasz menedżer i tak jest w stanie znaleźć czas by okazać wsparcie młodszym zawodnikom, by dać im szansę. To coś niezwykłego. Powstała swoista więź między młodymi piłkarzami a pierwszą drużyną i oby tak dalej.
O Shrewsbury...
Zasłużyli na ten mecz swoim występem. Przegrywali 2:0, ale pozostali w grze i odrobili straty, stwarzając nam wiele problemów. Jestem przekonany, że jutro będą myśleli o tym samym.
Oczywiście będziemy mieli inny skład. Myślę, że przed tym meczem ich oczekiwania są zgoła inne biorąc to pod uwagę. To sprawia, że czeka nas intrygujący i ekscytujący mecz pucharowy - wokół meczu jest sporo niewiadomych. Jestem pewny, że kibice Shrewsbury licznie stawią się na to spotkanie. Klub pokazał się ze świetnej strony biorąc pod uwagę ceny biletów i możemy grać przy pełnych trybunach.
O wadze meczów takich jak ten i w Pucharze Ligi dla rozwoju zawodników...
Takich doświadczeń nie da się kupić. Są warte pewnie z milion moich treningów! Wychodzimy z chłopcami poza ich strefę komfortu by zagrali w takim meczu. Dzięki temu wiele się nauczymy o nich, ale przede wszystkim oni nauczą się wiele o sobie.
Byłem zadowolony z wielu aspektów ich gry (z Villą) ale nie mogłem też zaprzeczyć, że byliśmy nieco rozczarowani wynikiem. Nie był do końca sprawiedliwy. Ale to też była dla nas lekcja. Dostaliśmy wiele pochwał za styl gry ale nie spisaliśmy się wystarczająco dobrze przy obu polach karnych. Jeśli wchodzisz w biznes zorientowany na wyniki, musisz wygrywać mecze. Nie zażegnaliśmy zagrożenia pod swoją bramką i nie strzeliliśmy pod ich. To nie jest recepta na sukces. Naszym celem jest o wiele lepsza gra w jutrzejszym meczu.
O odpowiedzialności, jaka może spaść na Curtisa Jonesa i jak sobie z tym radzi...
Myśle, że dobrze na to odpowiedział w meczu z Evertonem! Wiara w siebie nie jest jego słabością. Dzięki temu jest tym kim jest. Będzie podekscytowany jutrzejszym meczem, nie mam wątpliwości.
Paru zawodników miało trochę doświadczenia w tego typu meczach w obecnym sezonie - Arsenal, Everton, Aston Villa, teraz dojdzie jutrzejsze spotkanie. Dzięki temu w drużynie będzie o wiele więcej doświadczenia, o którym z reguły ciężko mówić gdy Curtis dopiero co skończył 19 lat, a paru zawodników wciąż może grać w drużynie U-18.
Ludzie mówią, że to drużyna U-23 - nie. Nie będzie to U-19, ale już U-20 w najlepszym przypadku. Często mówi się w tym kraju o braku szans dla młodych zawodników. Jutro taką szanse dostaną i mieli je wcześniej w tym sezonie, ponieważ to róbmy w tym klubie. Nie mogę się już doczekać.
Komentarze (0)