Hoever o 5. rundzie FA Cup
W jutrzejszym meczu piłkarzy the Reds poprowadzi Neil Critchley, a w drużynie złożonej głównie z graczy U-23 prawdopodobnie zagra Ki-Jana Hoever. Holender podkreśla, że mimo rezerwowego składu, celem the Reds jest awans do piątej rundy Pucharu Anglii.
Liverpool zremisował wyjazdowy mecz z Shrewsbury i jutro musi rozegrać powtórkę czwartej rundy FA Cup.
Ki-Jana Hoever zadebiutował w seniorskiej kadrze właśnie w Pucharze Anglii. W zeszłym sezonie w meczu 3. rundy już w 6. minucie zmienił Dejana Lovrena w spotkaniu przeciwko Wolverhampton. Miał wtedy 16 lat i 354 dni.
Teraz Holender chce zapisać w swojej pamięci kolejny dobry moment związany z tymi rozgrywkami.
- Każdy z nas jest naprawdę podekscytowany - powiedział Hoever oficjalnej stronie klubu.
- Tym, że możemy zagrać na Anfield przy pełnych trybunach. Tym, że możemy pokazać na co stać nasz zespół, że możemy przynieść dumę klubowi i wygrać mecz.
- Musimy się tylko skupić na meczu i zagrać najlepiej jak potrafimy.
- Shrewsbury dało z siebie wszystko w pierwszym meczu, nie poddali się nawet przegrywając 0:2, więc musimy być na to gotowi.
- Dla nas to wyśmienita okazja zagrać na Anfield. Każdy w zespole chce wygrać ten mecz. Musimy być skoncentrowani i dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że to wystarczy do zwycięstwa.
Ki-Jana Hoever to trzeci najmłodszy piłkarz, który zagrał w pierwszej drużynie Liverpoolu. Zadebiutował 7 stycznia 2019 roku. Zapytany o to czy spodziewał się wejścia na boisko kiedy w tamtym meczu Dejan Lovren upadł na murawę, odpowiedział:
- Nie byłem pewien.
- Trent [Alexander-Arnold] i wielu bardziej doświadczonych piłkarzy było wtedy na ławce rezerwowych. Spodziewałem się, że manager sięgnie po któregoś z nich, ponieważ to była początkowa faza meczu.
- Nie spodziewałem się, że sięgnie po mnie. Jednak kiedy krzyknął moje nazwisko i zacząłem się rozgrzewać to bardzo dużo myśli przebiegało przez mój umysł.
- Nie miałem dużo czasu do namysłu, więc wszedłem do meczu z marszu, co wydaje mi się było dla mnie dobre.
Jego pierwszy występ w barwach Liverpoolu zakończył się porażką 2:1, ale taki początek roku sprawiał, że wszyscy liczyli na jego dalszy rozwój.
Po wygraniu Mistrzostw Europy U-17 ze swoim krajem, Hoever obejrzał w Madrycie zwycięstwo Liverpoolu nad Tottenhamem w finale Ligi Mistrzów. Latem dołączył do pierwszej drużyny i poleciał z nią na tournée do Stanów Zjednoczonych, a następnie podpisał nowy kontrakt z klubem.
We wrześniu Hoever strzelił swoją pierwszą bramkę dla Liverpoolu w meczu Pucharu Ligi przeciwko MK Dons, a 3 miesiące później z ławki rezerwowych oglądał jak jego starsi koledzy wygrywają finał Klubowych Mistrzostw Świata.
- Nadal jestem sobą, ale stałem się silniejszy, większy i ogólnie jestem lepszym piłkarzem - podsumował ostatni rok Hoever.
- Nadal mam dużo rzeczy, które mogę i muszę poprawić. Mentalnie i fizycznie wykonałem parę kroków do przodu, to ważne.
Hoever nie musi daleko szukać swoich idoli. Na co dzień trenuje i ogląda grę piłkarzy, którzy właśnie powiększyli swoją przewagę nad drugą drużyną w tabeli do 22 punktów.
- To co oni robią jest nierealne, wygrywają tak wiele meczów.
- Ludzie mówią, że to normalne jeśli wygrywasz u siebie z Southampton, ale to tak naprawdę bardzo trudne mecze. Mentalnie są niezwykle silni, cały czas idą naprzód i się nie zatrzymują.
- Nie ma dla nich znaczenia co media i cały świat mówią o Premier League, skupiają się tylko na wygrywaniu. Zobaczymy jak to będzie wyglądać na koniec sezonu. To co robią jest wyjątkowe.
- Mogę się od nich wiele nauczyć, od każdego z nich, niezależnie od pozycji na boisku. To bardzo doświadczeni zawodnicy z najwyższej światowej półki.
- Staram się uczyć od każdego jak najwięcej czy to w Melwood, bądź podczas meczów. Chcę od nich pochłonąć jak najwięcej i wykorzystać to w trakcie spotkań - zakończył Hoever.
Komentarze (0)