Były kolega staje w obronie Kariusa
Loris Karius popełnił dwa bardzo poważne błędy w przegranym finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt w 2018 roku. Jednak były kolega z drużyny Kariusa stanął w jego obronie i skrytykował Liverpool za sposób w jaki klub potraktował Niemca.
Karius popełnił wiele błędów w trakcie swojej przygody między słupkami bramki The Reds, a największe przyszły w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt w 2018 roku w Kijowie.
The Reds przegrali tamto spotkanie 3:1, a Niemiec był odpowiedzialny za utratę pierwszego i trzeciego gola. Następnie tego samego lata menedżer Liverpoolu, Jürgen Klopp zdecydował się wysłać bramkarza na dwuletnie wypożyczenie do Besiktasu, co zdaniem jego byłego kolegi z zespołu, Giulio Donatiego było przesadną reakcją klubu z Anfield.
- Niestety media i wszyscy ludzie związani z piłką nożną postanowili mówić tylko o tych błędach - powiedział prawy obrońca Lecce, która grał wcześniej w Mainz.
- Nie możemy zapominać, że Liverpool doszedł do finału również dzięki niemu.
- Był młodym chłopakiem, który popełnił błędy w finale. Prawdą jest, że to było bardzo ważne spotkanie, ale takie coś mogło się wydarzyć i nie powinno wymazać wszystkich dobrych rzeczy, które on zrobił.
- Jestem pewny, że dobrze poradziłby sobie w kolejnych latach w Liverpoolu, ale niestety tego się już nie dowiemy, ponieważ Loris gra teraz w Turcji.
- Kiedy z nim trenowałem i graliśmy razem to świadomość, że masz za sobą kogoś takiego dawała mi dużo pewności. To zawsze było bardzo pozytywne.
Komentarze (31)
Pewnie ten sam poziom piłkarski co Karius + pierdzieli straszne głupoty, ze by sobie poradził w LFC, w Turcji udowodnił jeszcze bardziej, ze jest fatalny. Klub zrobił co musiał, tu nie ma czasu na niańczenie i dawanie szansy w nieskończonośc, bo moze za kilka lat odpali, gdzie przez te lata przez jego błędy przejebalibysmy kilka pucharów i w uj meczów a i tak by nie odpalił.
Może i był jednym z lepszych bramkarzy w Bundeslidze, ale Liverpool go zweryfikował i teraz nie radzi sobie nawet w egzotycznej lidze tureckiej. Trzeba mieć również mentalność i dobrą psychikę, żeby w ogóle grać na najwyższym poziomie, a Karius właśnie został mentalnie zniszczony. Pewnie wróci w końcu do Bundesligi i będzie się tułał gdzieś w średniakach.
Kaliber klubu zweryfikował Lorisa bardzo brutalnie. Jak wielu których pamiętam. Liverpool nie pomógł. Taki mecz nie powinien być twoim ostatnim. Przykład Dudka i Forlana.
Mimo iż jestem kibicem klubu a nie Kariusa to trudno mi się z tym pogodzić. To mój były gracz i zawsze ciepło będę go wspominał.
Ale trzeba przyznać że Giulio Donati osiągnął swój cel. Sporo kibiców LFC właśnie się dowiedziało że w ogóle ktoś taki istnieje
Kolejnym artykułem będzie"Były kolega staje w obronie Mignoleta"
:D
"- Jestem pewny, że dobrze poradziłby sobie w kolejnych latach w Liverpoolu, ale niestety tego się już nie dowiemy, ponieważ Loris gra teraz w Turcji." - Całe szczęście że tamtejszy trener i kibice, mimo porywczości i temperamentu są cierpliwi. A był moment że przecież nie chcieli już na niego patrzeć. Dobrze że jest tam gdzie jest, bo mogłoby się skończyć dalszymi upokorzeniami i uszczerbkiem psychicznym po obu stronach.
"- Kiedy z nim trenowałem i graliśmy razem to świadomość, że masz za sobą kogoś takiego dawała mi dużo pewności. To zawsze było bardzo pozytywne." - Osoba która udziela wywiadu powinna zgłosić się na obserwacje do odpowiedniego zakładu.
Temat Kariusa powinniśmy zamknąć tutaj raz na zawsze. Bo ilekroć zaczyna się dyskusja na jego temat, przypomina się już prawie zapomniany epizod i wstyd którego doświadczyliśmy oglądając ten spektakl przy osobach trzecich. Niech chłopakowi się wiedzie, niech gra jak najdłużej i zdobywa jak najwięcej..ale poza granicami Wielkiej Brytanii. Natomiast jeśli ktoś wyjeżdża że Liverpool albo jego kibice zachowali się źle, to może powinien sam zastanowić się chwile i spojrzeć na sprawę z naszej perspektywy. Wszyscy obcy mówili i mówią, jak to Karius został potraktowany...a mało kto dostrzega jakie opcje w tej sytuacji miał klub i co musieli czuć kibice na całym świecie kiedy po tylu latach potknięć i niepowodzeń mieli złudne szanse na jakiś sukces.
Sorki ale Karius nie wygrał żadnej rywalizacji. On po prostu dostał nominacje na nr 1 od Jurka i nic po za tym. Jurek raczej szybko pożałował tego transferu choć głośno o tym nie mówił. LFC to był za duży kaliber.
Karius i Mignolet no z całym szacunkiem dla tych panów ale każdy mecz siedziałem jak na szpilkach gdy bronił jeden lub drugi.
Alisson i Adrián, gdy broni jeden lub drugi rozsiadam się wygodnie na sofie i z rozkoszą oglądam mecz spokojnie popijając piwkiem orzeszki.
Wpadki zdarzają się każdemu. Jemu przytrafiło się ich więcej, do tego w te dwie kulminacyjne w finale LM. Ale to na zawsze pozostanie członek historii Liverpoolu.
Chyba nigdy sie nie dowiemy czy te jego 2 babole w finale z Realem nie byly aby spowodowane tym uderzeniem z lokcia Ramosa.
Jezeli nasz bramkarz w jakis sposob odczuwal skutki tego "zagrania" to moglo to przeciez zawazyc na jego interwencjach przy czym powstaje pytanie czy byl on na tyle swiadomy aby zasygnalizowac lawce "cos mi dolega,musze zejsc z boiska".
Z drugiej strony,jezeli czul,ze nie dzieje sie z nim cos niedobrego a tego nie zglosil to w ten sposob nie tylko,ze druzynie nie pomogl ale wrecz zaszkodzil!
Faktem jest jednak,ze te 2 bledy popelnil i teraz zastanowmy sie co dzialoby sie gdybysmy z Lorisem przystapili do nastepnego sezonu?
Chyba nikt nie zaprzeczy,ze stosunek kibicow do niego bylby wysoce krytyczny i po kazdym nastepnym zlym zagraniu,prowadzacym do utraty gola,rosla by niechec do niego a takze presja.
Czy wiec dalsze stawianie na niego mialo sens?
W moim odczuciu,mimo naszego motta YNWA,jednak nie a zaryzykuje wrecz taka teze byloby szkodliwe dla....samego gracza.
Po prostu mysle,ze nie podolalby on temu stresowi towarzyszacemu mu w przypadku dalszych wystepow u nas a kazde nastepne potkniecie powodowaloby narastajaca frustracje i problemy natury psychicznej.
Wniosek koncowy:odejscie Kariusa po Kijowie bylo konieczne zarowno dla niego jak i dla LFC ale mam nadzieje,ze chlopak jeszcze dlugo pogra i to na dobrym poziomie.
Pozostawienie go w klubie niczego by w jego sytuacji nie zmieniło. Siedziałby na ławce i za pewne wysłuchiwał szyderczych przyśpiewek kibiców pod swoim adresem. Przy każdym babolu (w Besiktasie ma już ich trochę na koncie), reporterzy i gazety przywoływały by ten nieszczęsny finał. Zawodnicy rywala też pewnie wykorzystywaliby ten fakt.
po pierwsze po cholerę odgrzewać tego kotleta, żeby nie było, to ja nie mam pretensji do redakcji LFC.pl i do @BarryAllen dodającego ten artykuł, bo Wy wykonujecie tutaj na prawdę świetną robotę i dodany został artykuł, bądź co bądź przecież związany zarówno z Liverpoolem, jak i naszym piłkarzem, chodzi mi raczej o to, że po jaką cholerę kolega Kariusa rozdrapuje stare rany, od tego nieszczęsnego finału LM w Kijowie minęło już ponad 1,5 roku, kurcze no... było, minęło, na ch*** drążyć dalej ten temat
po drugie pomijając już nawet te bezsensowne odgrzewanie kotleta, to co ten kolega w ogóle za farmazony pie***, przecież Karius nie został skreślony od razu po finale LM w Kijowie, ba Klopp chciał dać Kariusowi jeszcze jedną kolejną szansę, ale tak jak już ktoś niżej napisał wszyscy widzieliśmy 1 mecz przedsezonowy z Tranmere Rovers i mecze rozegrane na tourne po USA, szczególnie ten mecz z Borussią Dortmund, gdzie ewidentnie było widać że Karius siadł psychicznie i do dzisiaj siedzi Mu w głowie ten finał
po trzecie jeżeli piłkarz wskakuje na jakiś powiedzmy super mega kosmiczny poziom i odchodzi z teoretycznie słabszego klubu do teoretycznie lepszego klubu, w pogoni za kasą, sławą i przede wszystkim trofeami, to wszystko jest super, ładnie i pięknie, ale jeżeli klub pozbywa się w ch*** słabego piłkarza, bo ma ambicje na to, żeby co roku realnie powalczyć o LM, mistrzostwo kraju i inne trofea, to już jest zły, niefajny, okrutny i zachował się niesprawiedliwie w stosunku do piłkarza?! d O _ o b
po czwarte pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi od tego kolegi Kariusa: "kiedy graliśmy razem to świadomość, że masz za sobą kogoś takiego dawała mi dużo pewności" hmm... nie wiem z jakimi "ogórkami" na bramce ten kolega grał, skoro wyskakuje z takimi idiotycznymi tekstami, ale ewidentnie po tej wypowiedzi wnioskuję, że nigdy nie zagrał nawet z kimś na chociażby zbliżonym poziomie do Adriana, czy Alissona i pewnie w tym momencie nawet nie zdaje sobie sprawy jakie pierdoły opowiada
po piąte po finale LM w Kijowie przez bardzo długi czas byłem na Kariusa strasznie wku*** i chociaż może zabrzmi to trochę głupio, to z perspektywy czasu w sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu dzisiaj mamy fantastycznego bramkarza klasy światowej, a co do samego Kariusa no cóż, życzę Mu jak najlepiej, ale już nie w koszulce z Liverbirdem na piersi, najbardziej i przede wszystkim życzę Mu odbudowania się psychicznie, bo jest mi Go w tym momencie tak po prostu po ludzku szkoda