Lonergan o pracy w Liverpoolu
Andy Lonergan jest zachwycony atmosferą w Liverpoolu i uważa, że to właśnie ona pomaga zespołowi osiągać tak niesamowite rezultaty. Doświadczony golkiper udziela wsparcia na treningach trójce wyżej postawionych w hierarchii klubowej bramkarzy.
Lonergan w wywiadzie z The Times zdradził kulisy pracy Kloppa z drużyną.
- Nie chcę powiedzieć, że już samo bycie częścią tej grupy jest wystarczające, ponieważ jestem tutaj, żeby trenować. I jeśli nie trenuję dobrze to jestem niezadowolony, następnego dnia chce się poprawić - powiedział były bramkarz takich klubów jak Preston North End czy Leeds United.
- Takie słowa jak: "Dobra robota" czy: "Jesteś dzisiaj w gazie" wypowiadane przez chłopaków to dla mnie nagroda. Nieważne czy wypowiada je Mo czy Millie.
- Kiedy jesteś z nimi w drużynie to masz inną motywację. Nie chcesz ich zawieźć, musisz się starać na treningu, ponieważ oni bezwstydnie posyłają ci trudne piłki.
- Takie tu są zwyczaje. Jeśli Mo wykopie piłkę to on po nią idzie, dlatego tak dobrze sobie radzą w lidze. Tutejsze standardy czasami są absurdalne.
- W klubach zdarzają się ludzie, o których można powiedzieć, że nie trenują naprawdę, bo tego nie lubią. Po prostu czekają na mecz. Tutaj jeśli nie trenujesz to nie grasz.
- Profesjonalizm jest nieprawdopodobny. W przeszłości błędnie myślałem o chłopakach z Premier League, że mają zbyt łatwo, bo nie grają w każdy środek tygodnia, mają lepsze środki podróży.
- Ale tak naprawdę terminarz jest bezwględny, a do tego trzeba dodać, że treningi nigdy nie są robione na mniej niż 100% intensywności. To tak jak bokser może powiedzieć, że ciężka praca to codzienność, a walka to już sama przyjemność.
- Moi przyjaciele pytają mnie kto nie zawsze jest najlepszą osobą, jak się zachowuje ten, a jak tamten. A ja szczerze odpowiadam, że to najbardziej przyziemny zespół w jakim kiedykolwiek byłem. Ludzie nie chcą w to wierzyć, ale to są naprawdę prawdziwi, dobrzy chłopcy, którym przyświeca wspólny cel.
- W sobotę wygrywamy mecz, a w niedzielę mamy 5-minutową pogadankę, a staruszek już zaczyna o następnym meczu. I tak cały sezon. Myśl o wygraniu kolejnego meczu.
- Nigdy nie wspomniano o tytule, nawet raz. Skupiamy się tylko na wygrywaniu. Część chłopaków może wcale nie wiedzieć ile meczów wygraliśmy i ile punktów zdobyliśmy.
Lonergan podkreśla, że czerpie ogromną radość z możliwości pracy w tej grupie.
- Prawdę powiedziawszy teraz jest mi dużo łatwiej o motywację niż przez ostatnie 5 lat kariery.
- Dokonałem kilku błędnych wyborów i poziom mojej motywacji nie był odpowiedni.
- Tutaj każdego dnia musisz udowodnić, że jesteś na odpowiednim poziomie. To moja motywacja: bronić strzały i być odpowiednio ustawionym. Kocham to. Wiem, że niektórzy odbierają to jako brak ambicji, ale dla mnie to jest sposób, żeby przebić siebie.
- Muszę udowadniać, że zasługuję na miejsce w tym klubie. Po 20 latach w tym sporcie każdy potrzebuje czegoś, co będzie go zachęcać do dalszej pracy.
Lonergan na co dzień pracuje z Alissonem i uważa, że Brazylijczyk jest niekwestionowanym numerem 1 wśród bramkarzy na świecie.
- Jest to najskromniejsza osoba jaką w życiu spotkałem.
- Nie ma drugiego bramkarza, który mógłby się z nim równać. Wszystko co robi wydaje się takie łatwe. Właściwie wygląda na to, że w bramce może zrobić wszystko.
- Może oglądasz "Match of the Day" i widzisz jego jedną interwencję z meczu, ale jeśli oglądasz całe mecze z jego udziałem to widzisz jego wpływ na grę.
- Jego decyzje, utrzymywanie piłki, podania, wszystko jest na światowym poziomie - zakończył Lonergan.
Komentarze (1)